Ludzi tak skonstruowano, by żyli wspólnie. Pandemia, kiedy zamknięto nas w domach i zabroniono się spotykać, wyraźnie to unaoczniła. Możemy mówić, że potrzebujemy ciszy i spokoju, ale nie zmienia to faktu, że do szczęścia potrzebujemy innych osobników: tej samej płci albo innej, małych, dużych, chudych, grubych, rudych, łysych, zielonych, to akurat większego znaczenia nie ma. Tak to już nas zrobiono i chcemy, czy nie chcemy, ale wyjścia innego nie ma jak żyć z innymi. Wyjątki od reguły wcale jej nie zmieniają.