Zamknij
,
Pięć osób. Pięć ludzkich istnień. W niespełna miesiąc. Pięć dramatów, które wydarzyły się na sierpeckich drogach. Pięć pustych miejsc przy stole. Pięć historii, które już się nie napiszą.
,
To ta jedyna chwila w roku, kiedy możemy mieć wpływ na to, gdzie trafią nasze pieniądze. Nie rząd, nie minister finansów, nie wielka machina urzędnicza – tylko my sami. Możemy wreszcie zagrać w tę grę na własnych zasadach. 1,5% z haraczu, który pobiera od naszych dochodów państwo, możemy dać komu chcemy.
,
Kobieta też człowiek – powiedział mi mężczyzna, wręczając książkę „Kwanty dla każdego. Jak zrozumieć to, czego nikt nie rozumie”. Prezent dostałam zaocznie na Dzień Kobiet, z życzeniami, żebym kiedyś znalazła czas i ją przeczytała. Życzenia dużo bardziej mnie zachwyciły niż sama tematyka książki. Czas na czytanie zawsze jest potrzebny.
,
Przed nami walentynki. Dzień, który dzieli ludzkość na trzy obozy: tych, którzy kochają to święto, tych, którzy go nienawidzą, oraz tych, którzy udają, że jest im wszystko jedno, ale i tak ukradkiem sprawdzają, czy przypadkiem ktoś nie zostawił im czekoladki na biurku.
,
W ostatnim czasie w powiecie sierpeckim działo się naprawdę sporo. Od oficjalnych uroczystości z udziałem polityków i długich przemówień przez pierwsze bale młodzieży aż po Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, która już 33. raz zagrała, by ratować życie.
,
Kolejny początek roku za nami. Lubimy nowe początki, więc się staraliśmy. Tak, dwa pierwsze tygodnie zacięty człowiek daje jeszcze radę wywiązywać się z postanowień: chodzić na siłownię, oszczędzać na nowy dom, uczyć się intensywnie języka Māori, licząc, że pojedzie do Nowej Zelandii, by porozmawiać z Maorysami, ewentualnie stosuje nową, najlepszą pudełkowo-keto-laktoowowegetariańską dietę.
,
Osiem lat temu ukazał się pierwszy numer naszego dwutygodnika. Kiedy w 2016 roku pisałam felieton, dłonie trzęsły mi się ze zdenerwowania. Mało osób wierzyło w powodzenie tej misji. Czasy są takie, że gazet mamy coraz mniej na rynku. Wiadomości zalewają nas nieustannym potokiem.
,
Ledwo człowiek schowa do szafy sandały i leżak, a tu proszę – zza rogu już wygląda grudzień. Wraz z nim pojawiają się słowa, które wywołują u mnie natrętne myśli, żeby gdzieś uciec, może na Księżyc, Marsa albo nawet na Alfa Centauri. T
,
W zamierzchłych czasach, kiedy jeszcze chodziłam do szkoły, sztandar był świętością. Gdy poczet sztandarowy do sali wchodził, wszyscy stali na baczność. Nikt nie opuszczał miejsca, dopóki uroczyście nie wyprowadzono sztandaru.
,
Jest listopad, więc najwyższy czas, żeby popaść w jesienną chandrę i wziąć się całkiem na serio za narzekanie. Ostatnio, co prawda, nie najlepiej mi to wychodzi, ale od czego są znajomi, nieznajomi i internety. Nie musiałam długo szukać. Tematy same się pchały drzwiami i oknami, a nawet kominem.
,
14 października jak Polska długa i szeroka świętowano Dzień Edukacji Narodowej. I oczywiście zewsząd dało się słyszeć same superlatywy o zawodzie nauczyciela, bo przecież życie pedagoga to niewątpliwie raj na ziemi.
,
Adaś miał trzy lata, Romuald był zegarmistrzem, Marianna była kochaną mamą i babcią, Filomena została Sierpczanką Roku, Stanisław był żołnierzem Armii Krajowej... Kolejne imiona i nazwiska. Urodzili się, żyli, a teraz „uporczywie ich nie ma”.
,
Ostatnio przyszło mi trochę postać w korku. Remonty na sierpeckich ulicach weszły w fazę, kiedy trzeba blokować częściowo ruch. Stałam więc posłusznie w długiej kolejce samochodów, zastanawiając się, skąd się ich tyle wzięło.
,
Kocham czytać. To słowo o miłości nie jest przypadkowe, nie jest też synonimem słowa „lubię”. Kocham czytać. Odczuwam swego rodzaju niepokój, gdy pakując się na wyjazd, wkładam do walizki książki i zastanawiam się, czy na pewno nie wzięłam ich za mało. To nic, że mogę czytać na komputerze czy telefonie – muszę mieć w pobliżu fizyczną książkę.
,
Kiedy pisałam ten felieton, temperatura przekraczała trzydzieści stopni Celsjusza. Jakby tego było mało, klimatyzator, zamiast chłodzić, postanowił, że potrzebuję dużo więcej ciepła i przeszedł w tryb grzania. Mam wrażenie, że dwóch hobbitów, czyli Frodo Baggins i Samwise Gamgee, za chwilę otworzą drzwi, ewentualnie zrobią dziurę w dachu i wrzucą Jedyny Pierścień, by uległ on unicestwieniu w płomieniach gorąca, które panuje na moim poddaszu.