Początek roku szkolnego to idealny czas na składanie obietnic. Uczniowie czynią to z wiarą, że wszystko będzie przebiegać idealnie, że można uczyć się każdego dnia, da się mieć stuprocentową frekwencję, dostawać same szóstki, nie nakłaniać rodziców do wypisywania kolejnego usprawiedliwienia. Ba, nawet są tacy optymiści, którzy zakładają, że da się pokochać znienawidzoną chemię, historię, a nawet (o zgrozo!) matematykę. Poważnie – są tacy.