Zamknij

Widzą, słyszą i czują

Anna MatuszewskaAnna Matuszewska 20:09, 26.06.2025 Aktualizacja: 06:39, 27.06.2025
Skomentuj zdjęcie ilustracyjne, fot. pixabay.com zdjęcie ilustracyjne, fot. pixabay.com

 

 

2360 - ta liczba mnie przeraziła. Tyle młodych osób w ubiegłym roku próbowało odebrać sobie życie. Najmłodsze dziecko miało zaledwie siedem lat. Gdy siedziałam w Mochowie na spotkaniu z sędzią Anną Marią Wesołowską, te dane mnie przytłoczyły. Podobnie jak informacja, że tysiące młodych ludzi dokonuje samookaleczeń – niekiedy po to, by poczuć ulgę, a czasem po prostu, by w ogóle coś poczuć.

Dorośli często myślą, że problem ich nie dotyczy. Że ich dzieci są inne, bezpieczne, że chodzą do porządnych szkół, żyją w normalnych domach. Za naszych czasów tego nie było. Te młode pokolenie to jakieś przewrażliwione jest. Chowamy głowy w piasek. I tak długo problemu nie ma, aż wydarzy się tragedia. Wtedy przez tydzień mówi się o niej w mediach społecznościowych, w sklepie, u kosmetyczki, u fryzjera: „Taki młody”, „Jak mógł?”, „Całe życie przed nim”, „Po co to zrobił rodzicom?”, „Przecież taki porządny dom...”. Potem znowu cisza. A kolejne dziecko, siedząc z telefonem w ręku, zaczyna myśleć, że nikogo już nie obchodzi.

Sędzia Anna Maria Wesołowska zadawała pytania rodzicom i dziadkom: „Czy wiecie, o czym marzy wasze dziecko?”. I nie chodziło o zabawki ani gadżety. Dzieci często marzą o tym, żeby mama się z nimi pobawiła. Żeby tata nie pił. Żeby rodzice się nie kłócili. Poruszające były słowa: „Nie chcę, żeby tata miał kochankę”, „Nie chcę, żeby mama paliła i umarła”, „Nie chcę być zły, żeby rodzice musieli mnie bić”.

Dzieci słyszą, widzą i czują. A my, dorośli, o tym zapominamy. Bo co taki maluch może zrozumieć? Otóż bardzo dużo. Może inaczej postrzegać świat. Może odebrać nasze słowa o wiele mocniej. „Głupek”, „łamaga”, „niezdara” – dla dziecka to nie są tylko epitety. To ciosy w poczucie własnej wartości.

Wiecie, że małe dzieci boją się wulgaryzmów? Bo niosą one silne, negatywne emocje.

Wiecie, że jako rodzice jesteście odpowiedzialni za swoje dziecko do 18. roku życia – także za jego bezpieczeństwo emocjonalne? Że nie jesteście jego kumplami z TikToka, tylko ostatnią linią obrony? Że macie nie tylko prawo, ale i obowiązek wiedzieć, z kim się spotyka, z kim pisze? Że przeglądanie telefonu czy kont w mediach społecznościowych to nie naruszenie prywatności, ale forma troski?  A w ogóle macie świadomość, że do 13 roku życia nie można mieć konta na Facebooku?

Wiecie, że wasze dziecko może być ośmieszane, upokarzane i izolowane w szkole? A może to właśnie ono ośmiesza, upokarza, izoluje innych? W obu przypadkach musicie reagować.

Wiecie, że powinniście zabiegać o zakaz używania telefonów podczas lekcji? I że szkoła też powinna tego chcieć?

Wiecie, że możecie zapytać: „Jak się dziś czułeś?”, „Co cię rozśmieszyło?”, „Czy ktoś cię zranił?”?

Wiecie, że możecie po prostu... być? Przysiąść się. Odłożyć telefon. Przytulić. Posłuchać. Bo dzieci nas kochają. One naprawdę nas kochają. I chcą być kochane – nie za to, co osiągną, tylko za to, kim są.

Nie musisz być idealnym rodzicem, nauczycielem, dziadkiem. Nie musisz znać wszystkich odpowiedzi. Ale musisz być. Musisz chcieć usłyszeć. Bo najgorsze, co możesz zrobić, to udawać, że nic się nie dzieje. Zanim twoje dziecko przestanie mówić. Zanim przestanie wierzyć, że ktoś je kocha – zrób coś. Jeśli otworzymy oczy, uszy i serca, możemy zdążyć. Zacznij od swojego. Bo tam zaczyna się przyszłość.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%