Zamknij

W blasku świecy

01:08, 23.02.2022 . Aktualizacja: 01:09, 23.02.2022
Skomentuj zdjęcie ilustracyjne, fot. pixabay zdjęcie ilustracyjne, fot. pixabay

 

W sobotni poranek miałam zacząć składać kolejny numer Ekstra Sierpca Wiadomości Lokalne. Plany były niezwykle ambitne. Zasiadłam do komputera, włączam i… nic. Cisza. Żadnego denerwującego szumu uruchamiania urządzenia, światełko przy monitorze też nie mruga. Jak nic popsuło się. Wszem wiadomo przecież, że elektronika ma tendencje do awarii wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebna. Żelazko nie grzeje, gdy za pół godziny trzeba wyjść na ważne spotkanie, a najlepsza wyjściowa koszula jest niewyprasowana. Odkurzacz nigdy nie zatnie się, gdy już zakończymy sprzątanie dywanu, tylko zawsze na początku. Mikser przestanie chodzić nie wtedy, gdy piana jest ubita, ale gdy białko nawet w minimalnym stopniu piany nie przypomina. Komórka zawsze rozładuje się podczas najpilniejszej z rozmów, kiedy do źródła prądu jest daleko. Przykładów można oczywiście mnożyć i mnożyć. W każdym razie z pewną niechęcią wstałam z fotela i obeszłam komputer, próbując zrozumieć, co mu jest. Jak większość postukałam, popukałam, próbowałam nawet słownie go przekonać, żeby znów działać zaczął, a popsuł się w innym terminie. Kiedy po dobroci się nie dało, zastosowałam metodę radykalną i wyłączyłam go całkowicie z sieci. Nadal nic. Groźba, że oddam go na złom, też nie poskutkowała. Za oknem wiatr sobie w najlepsze wyginał drzewa. Obrażona poszłam po kawę. No i kolejny problem. Ekspres nie działał. Czajnik elektryczny też nie, a i próba podpalenia gazu spełzła na niczym, bo iskrownik też iskrzyć nie chciał. Otworzyłam lodówkę i sięgnęłam po mleko. Dopiero po dłuższej chwili do mnie dotarło, że światełko tam się nie zapaliło. Zaczęłam podejrzewać spisek urządzeń elektrycznych. Oczami wyobraźni już prawie widziałam ten bunt sztucznej inteligencji, o której w tylu książkach czytam. Racjonalizm jednak szybko przejął władzę i dotarło do mnie, że po prostu brak jest prądu. SMS-y przecież dostałam o takiej możliwości, bo orkan nad Polską szalał. Pomyślałam, że wytrzymam tę godzinę albo dwie zanim normalność powróci. Miałam jeszcze naładowaną baterię w laptopie, to część rzeczy ogarnęłam. Trochę dziwnie było siedzieć przed ekranem i nie korzystać z internetu. Nie powiem, szybciej szło, bo nie sprawdzałam poczty, ani wiadomości na komunikatorach. Ale w końcu posiadanie sieci okazało się niezbędne, a do tego bateria zasilająca urządzenie postanowiła zakończyć współpracę. Zaczęłam myśleć, od kogo by pożyczyć wiaderko prądu i jeszcze ze trzy kubki dostępu do internetu, kiedy rodzina uświadomiła mnie, że mamy w domu dwie fazy (cokolwiek to oznacza) i ta druga na szczęście działa, prąd normalnie przesyła. Kable się znalazły i spokojnie mogłam podłączyć komputer, którego szum okazał się cudowną melodią, a internet wręcz śmigał. Kochana druga faza. Chociaż światła w wielu miejscach domu nie było i świeczką lub światłem z latarki trzeba było się zadowalać, to jednak narzekać nie było specjalnie na co. W niedzielę prądu nadal nie było.

Natura o nas zadbała, byśmy mogli w końcu zacząć wprowadzać oszczędności. Podwyżka goni podwyżkę, zanieczyszczenie środowiska wzrasta w niebotycznym tempie, więc warto było jakiś test zrobić. Niektórzy to nawet sobie chwalili. W sobotę i niedzielę odkryli przyjemność spędzania czasu ze sobą. Można było odgrzebać w pamięci wszelkie gry, w które grało się w dzieciństwie, zanim era smartfonów nastała. Podobno też opowieści o duchach znacznie przyjemniej się słucha, jak zapada całkowita ciemność. Pojawiły się też opinie, że nieplanowana kolacja przy świecach miewa bardzo ciekawe zakończenia.

(.)

redaktor naczelna Ekstra Sierpc Wiadomości Lokalne, mol książkowy, wegetarianka, kocha prokrastynację, od lat związana z TKKF ,,Kubuś", okazjonalnie miłośniczka gotowania i pieczenia, albo gdzieś biegnie, albo pisze

Anna Matuszewska

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%