Zamknij

Co by było...

. 05:28, 25.12.2025
Skomentuj

 

W wirze świątecznego narzekania na brak śniegu,  prawdziwych kolejek po świąteczną szynkę, zapachu pomarańczy z dawnych lat, nadmiar kurzu pod szafą przed oczami pojawiła mi się wizja tego, co by było, gdyby świąt zabrakło. Ani tych Bożego Narodzenia, ani tych przedchrześcijańskich Szczodrych Godów. Ani żadnych innych w ostatnim miesiącu roku.

Grudzień stałby się wtedy miesiącem jak każdy inny. No prawie. Bo jednak kończyłby rok, więc zapewne trzeba byłoby przygotować jeszcze więcej raportów i sprawozdań. Skoro nikt nie byłby zajęty firmowymi wigiliami ani przetrząsaniem szuflad w poszukiwaniu zeszłorocznych stroików, mogłoby się okazać, że pod tym względem byłoby nawet gorzej.

W niebyt odeszłoby zbiorowe przyzwolenie na chaos. Na to, że przez kilka dni świat działa wolniej, urzędy zamykają się wcześniej, a telefony milkną częściej niż zwykle. Wszystko trzeba byłoby załatwić do końca, na czas, bez wymówki, że „teraz to już święta”. Grudzień bez świąt byłby miesiącem bez alibi.

Nie byłoby Wigilii, a więc i tego jednego wieczoru w roku, kiedy wszyscy — z własnej woli albo z rozpędu — siadają razem. Bez znaczenia, czy się zgadzają, czy od lat mają sobie coś do zarzucenia. Po prostu siadają. Bez świąt nie byłoby nawet pretekstu, żeby spróbować.

Zniknęłyby także drobne rytuały, które niby są śmieszne i powtarzalne, a jednak porządkują czas. To, że coś „zawsze robiliśmy przed świętami” albo „odkładaliśmy na po świętach”. Bez nich kalendarz stałby się płaski, a dni różniłyby się od siebie jedynie numerem.

Nie byłoby Szlachetnej Paczki i historii, które zaczynają się zmieniać wtedy, gdy ktoś po raz pierwszy od dawna słyszy, że nie jest sam. Zniknęłaby wiara, że nawet w beznadziejnych momentach można coś komuś podarować — czasem nie rzecz, a zwykłe poczucie sensu i wdzięczności.

Gdyby nie było świąt, nie trzeba byłoby organizować spotkań opłatkowych. Ludzie nie musieliby spędzać czasu z innymi — mogliby na przykład obejrzeć pięćdziesiąty drugi filmik z kotem albo dwudziesty ósmy sezon jakiegoś tasiemca i uznać to za wystarczającą formę relacji.

Nie trzeba byłoby wydawać pieniędzy na prezenty. Nie byłoby konkursów na najładniejszą kartkę ani mikołajkowych turniejów piłki nożnej. Nie można byłoby usiąść Mikołajowi na kolanach i wyszeptać swoich marzeń. W końcu nikt nie zmuszałby do pisania listów do faceta w czerwonym stroju, jeżdżącego saniami zaprzęgniętymi w renifery.

Przed Państwem nie leżałby też grubszy, świąteczny numer „Ekstra Sierpca”, który właśnie obchodzi swoje urodziny. Dokładnie dziewięć lat temu ukazał się pierwszy numer i — wraz ze świątecznymi życzeniami — trafił do wielu domów. Pewnie byłby to po prostu kolejny zwykły numer, z codziennymi wiadomościami.

Warto więc uświadomić sobie, że święta nie są po to, żeby było idealnie. Są po to, by choć na chwilę wytrącić nas z biegu — nawet jeśli robimy to z narzekaniem, zmęczeniem i listą rzeczy, które znów się nie udały.

Życzę Państwu tych małych świątecznych cudów. Przekonania, że świat dokonuje pozytywnej zmiany i może zmierzać w kierunku pokoju oraz zrozumienia. I tej pewności, że jesteśmy wspólnotą, nawet wtedy, gdy się różnimy.

Dobrych Świąt.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%