Zamknij

Oczekiwanie

18:27, 05.12.2019 A.M Aktualizacja: 18:28, 05.12.2019
Skomentuj

 

Grudzień od zawsze był miesiącem oczekiwania. Starożytni czekali na narodziny ,,nowego Słońca” - kiedy dzień znów zacznie się wydłużać, a światło dłużej pozostanie z nimi. Później przyszły czasy chrześcijaństwa i wraz z nimi oczekiwanie na narodziny Jezusa, syna Boga, który zmieni świat. Triumf dobra nad złem, światła nad ciemnością.

Oczekiwanie na tę chwilę było słodko-gorzkim czasem, pełnym nadziei na lepsze i walki z codziennością. Dziś, kiedy człowiek nie żyje zgodnie z cyklami przyrody, gdy wystarczy dotknąć przycisk, by nastała jasność, a czas odmierzają dokładne zegarki, powoli zatracamy umiejętność oczekiwania, by móc się cieszyć. Kiedy ostatni raz czuliśmy niesamowitą radość? Cieszyliśmy się z nadchodzącej zmiany? Czekaliśmy na coś z niecierpliwością?

Żyjemy w czasach, kiedy wiele rzeczy jest na wyciągnięcie ręki. Dobrze nam, dużo lepiej niż naszym przodkom. Nie martwimy się, czy głód nie zabierze nam najbliższych, czy wychodząc z domu nie zaatakują nas wilki lub niedźwiedzie, czy nie trzeba będzie spod śniegu wygrzebywać gałęzi, by rozpalić ogień, a po zimie zostanie ziarno, by je zasiać na wiosnę. Tak, mamy szczęście, bo trafiliśmy na najlepszą z dotychczasowych er na Ziemi. Żyjemy dłużej, w dużo lepszych warunkach, mając wiedzę i możliwości, o jakich nasi dziadkowie nawet nie śnili.

Grudzień, mimo wszystko, jest czasem oczekiwania. I chociaż pierwsze świąteczne ozdoby pojawiają się w sklepach nawet w październiku, a kolędami jesteśmy zalewani już na przełomie listopada i grudnia, i nie marzymy już o smaku pomarańczy ani zapachu pierników, nie myślimy o wysłaniu kartek świątecznych, to nadal pozostało w nas pragnienie doświadczenia czegoś pięknego, odmiennego, dającego nadzieję.

Jako dzieci czekaliśmy na wiele rzeczy: na święta, choinkę, prezenty, wspólne nocne wyjście na pasterkę. Nadal oczekiwanie w nas tkwi, tylko głębiej schowane. Otaczamy się wieloma rzeczami i przez to niektóre z nich straciły dawny blask. Nie czekamy miesiącami, by mieć coś nowego. Nawet nie mamy takich możliwości, bo to co było jeszcze pół roku temu nowością, rewelacyjnym rozwiązaniem, traci szybko swój statut wspaniałości, zastąpione przez kolejny, jeszcze lepszy produkt. Trudno się dziwić, że żyjemy szybko i równie szybko dostajemy to, co chcemy.

Czy jeszcze czekamy? Tak. Tylko, że już nie na rzeczy, ale na emocje. Wśród wiru świątecznych porządków i zakupów, czekamy na „magię”, która sprawi, że poczujemy się potrzebni i kochani. Że otoczy nas ciepło. Choć trywialnie to brzmi i wydaje nam się to banalne oraz wyświechtane - potrzebujemy miłości.

Przed nami cztery tygodnie do świąt Bożego Narodzenia. Warto pomyśleć o prezencie, którego nie trzeba pakować w ozdobny papier. Dajmy sobie i innym dobre emocje. Uśmiechnijmy się do nieznajomego na ulicy, wstrzymajmy się z jadowitym komentarzem w internecie, poszukajmy czegoś, co łączy, a nie dzieli.
 

 

(A.M)

redaktor naczelna Ekstra Sierpc Wiadomości Lokalne, mol książkowy, wegetarianka, kocha prokrastynację, od lat związana z TKKF ,,Kubuś", okazjonalnie miłośniczka gotowania i pieczenia, albo gdzieś biegnie, albo pisze

Anna Matuszewska

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%