Zamknij

Co nam przeszkadza?

17:42, 13.11.2024 . Aktualizacja: 17:43, 13.11.2024
Skomentuj

 

Jest listopad, więc najwyższy czas, żeby popaść w jesienną chandrę i wziąć się całkiem na serio za narzekanie. Ostatnio, co prawda, nie najlepiej mi to wychodzi, ale od czego są znajomi, nieznajomi i internety. Nie musiałam długo szukać. Tematy same się pchały drzwiami i oknami, a nawet kominem.

Po pierwsze ulica Narutowicza. Że jest remontowana, wie każdy, kto jeździ samochodem, i narzeka, jak na inne remonty w mieście. Pewnie nie byłabym specjalnie poruszona tematem, gdyby nie fakt, że chodzi o odcinek już wyremontowany, ten od ul. Konstytucji 3 Maja do ul. Okulickiego. Specjalnie się przeszłam, żeby zobaczyć, czy jakieś naprawy już na nim nie były wykonane albo dziury nie powstały. Ale okazało się, że wcale nie o to chodzi. Problemem są ścieżki rowerowe. No nie od dziś wiadomo, że za całe zło świata odpowiadają cykliści, więc powinnam się domyśleć od razu. Dla tych, którym zachciewa się jazdy rowerem, stworzono dwa pasy, po jednej i drugiej stronie ulicy i tym samym zabrano miejsca parkingowe dla samochodów. A wiadomo, że taki rowerzysta przemknie drogą raz na jakiś czas, a pojazd słusznych gabarytów może stać godzinami i czekać na właściciela. Generalnie rowery powinno się zlikwidować i byłby święty spokój z tymi, którzy na nich jeżdżą. A jak nie uda się ich pozbyć, to miasto powinno stworzyć jakieś nadziemne wiadukty i zostawić parkingi w spokoju. Przecież nie po to się posiada samochód, żeby chodzić do domu dwieście albo pięćset metrów od miejsca postoju.

Skoro już jestem przy parkingach, to na jednym narzekaniu nie może się skończyć. Przy cmentarzu komunalnym w Sierpcu od lat istniało pole, na którym zatrzymywały się auta, gdy brakowało miejsc w betonowych zatoczkach. Zdarzało się to podczas większych pogrzebów i w okolicach świąt, szczególnie Dnia Wszystkich Świętych. W tym roku jednak większość tych, którzy podjechali samochodami, by posprzątać groby przed 1 listopada, czekała niespodzianka z gatunku tych nielubianych. Teren został ogrodzony, a brama zamknięta na cztery spusty albo i więcej. Kierowcy dawali się czasem ponieść emocjom, wykazując się dużą znajomością słów uznawanych za niecenzuralne. Generalnie w okresie, gdy powinno królować wyciszenie i refleksja, zajmowali się złorzeczeniem nad życiem doczesnym lub wymyślaniem kolejnych kręgów piekła.

W piekle podobno jest ciemno, czasem tylko rozświetlają go ogniska pod kotłami. Wieczorny spacer po Sierpcu miejscami przypomina takie przechadzanie się pomiędzy kolejnymi jasnymi punktami, szczególnie gdy niebo jest zachmurzone. Lampy energooszczędne są jakby ciemniejsze niż te zwykłe. Do tego mają tendencję, by nie świecić. Na takim Złotym Rogu jedna zbuntowała się i już od pół roku nie daje żadnego światła. Może po to, żeby za bohaterem „Seksmisji” krzyknąć „Ciemność widzę, ciemność”. Nad Jeziórkami również jest ciemniej niż zwykle. Ale za to w tym miejscu przybyła dodatkowa atrakcja. Domek, jakby nie był niczym przywiązany, przydryfował do brzegu i znaleźli się już chętni do jego zwiedzania.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%