Adaś miał trzy lata, Romuald był zegarmistrzem, Marianna była kochaną mamą i babcią, Filomena została Sierpczanką Roku, Stanisław był żołnierzem Armii Krajowej... Kolejne imiona i nazwiska. Urodzili się, żyli, a teraz „uporczywie ich nie ma”.
Oni już tu byli — ci, którzy żyli przed nami, którzy kochali, cierpieli, tworzyli i niszczyli, jak my teraz. Zostawili po sobie ślady — czasem w postaci pamiątek, czasem wspomnień, które rozmyły się w kolejnych pokoleniach. Byli tu, zanim zaczęliśmy żyć naszym własnym życiem, zanim zdążyliśmy myśleć o przeszłości czy przyszłości. I kiedyś, tak jak oni, staniemy się tylko wspomnieniem, a dla większości świata — ciszą, którą przysłoni kolejne warstwy codzienności.
Przemijanie jest wpisane w naturę świata, choć ostatnio jego tempo zdaje się przyspieszać. Coraz częściej odczuwamy wrażenie, że czas przecieka nam przez palce, że każda chwila, która miała trwać, szybko rozmywa się, ustępując miejsca kolejnej. Z każdą minutą, dniem, rokiem świadomość naszej kruchości, ulotności istnienia przybiera na sile. Nasze marzenia o wiecznej młodości stają się iluzoryczne, a złudzenia o nieskończoności puste.
Śmierć może jednak nie jest tylko końcem. Może jest bramą, momentem przejścia, który — choć przerażający i trudny do zaakceptowania — staje się w pewien sposób częścią sensu życia. Uczymy się, by kochać to, co mamy, doceniać drobiazgi, celebrować obecność, która nie będzie trwała wiecznie. Każda chwila ma swoją wagę, jeśli zrozumiemy jej niepowtarzalność. Każde spotkanie, każde słowo i gest może stać się świadectwem naszego istnienia, choćby na chwilę.
Może właśnie w tej śmiertelności jest jakiś ukryty dar. Świadomość, że nie jesteśmy wszechmocni ani nieśmiertelni, pozwala nam odrzucić próżność, otworzyć się na wdzięczność za to, co mamy —za czas, za wspomnienia, za więzi, które budujemy. Gdy odrzucimy strach przed tym, co nieuniknione, być może wreszcie dostrzeżemy piękno każdej minuty. Bo, tak jak oni, my również odejdziemy. I może w tej prostocie kryje się coś, co daje spokój, przypominając, że przemijanie nie jest zapomnieniem, a raczej przejściem z życia w życie, z chwili w wieczność.
Pamięć o tym, że ktoś przed nami już tu był, że i my kiedyś będziemy tylko wspomnieniem, może stać się źródłem mądrości, pokory i wdzięczności. Pozwala spojrzeć na nasze życie z nowej perspektywy, zrozumieć, że każda historia, nawet ta najkrótsza, ma znaczenie. I to jest właśnie tajemnica, którą pozostawią po sobie ci, którzy już tu byli i którą my przekażemy dalej, gdy odejdziemy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz