Zamknij

Trzeba pozwolić im także chodzić

14:08, 05.06.2019 A.M Aktualizacja: 14:09, 05.06.2019
Skomentuj

 

Dzieci, dzieciaczki, maluszki, słodziaki, brzdące, bachory, gówniarze, gnojki – istnieją setki słów określających małych ludzi, którzy wyrosną kiedyś z pieluch, z bujanego konika, zdalnie sterowanego samochodu, lalek Barbie i staną się szacownymi dorosłymi.

Z jednej strony dzieci w Polsce nigdy wcześniej nie miały takich warunków, jak mają teraz. Jeszcze nie tak dawno nikt nie dziwił się pasącemu na rowie krowę sześciolatkowi, nikt nie zastanawiał się, czy całodzienna praca przy grabieniu siana nie jest za ciężka dla siedmiolatka, nie sprzeciwiano się, gdy dziesięciolatek szedł do terminu. Szkoła była luksusem, miejscem odpoczynku, nawet jak nauczyciel dawał po łapach, czy kazał klęczeć na grochu. Piętnastolatka dziś to jeszcze dziecko, kiedyś sama miała już rodzinę. Wydłużyliśmy czas dzieciństwa i czas opieki nad pociechami.

Nie zmieniło się, że rodzice nadal mają za mało czasu. Tyle tylko, że mają więcej pieniędzy, by dać więcej przedmiotów. Zabawki przestały być już marzeniami. Owszem, pojawiają się coraz nowsze, bardziej modne, ale trudno spotkać dziecko, które stoi z nosem przyklejonym do szyby (nawet komputera) i patrzy z niesamowitym błyskiem w oku na upragnioną rzecz. Przed świętami przeprowadzono pewien eksperyment - zadano dzieciom dwa pytania: co chciałyby dostać od świętego Mikołaja i co chciałyby dostać od rodziców. W przypadku pierwszego odpowiedzi ograniczały się w większości do przedmiotów. Natomiast co do drugiego pytania, dzieci chciały więcej czasu, który mogłyby spędzić z mamą i tatą.

Nasycamy się jeszcze kolorowymi śmieciami, jeszcze stajemy na głowie, by je zdobyć. Na początku było ważne, aby dać jeść, zapewnić dach nad głową, później doszła jeszcze długa lista rzeczy, które trzeba mieć, trzeba dać swoim dzieciom, bo przecież one powinny mieć lepiej niż my. Mają. Tylko że istnieje jeszcze jedna strona tego medalu. Zabijamy w nich dzieci szybciej niż to uczyniono nam. Robimy z nich małych dorosłych. Im bardziej się staramy, tym bardziej gubimy to, co jest najważniejsze. Paulo Coelho powiedział, że „dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się – ze wszystkich sił – tego, czego pragnie”. I coraz trudniej się z tym zgodzić. Dzieci powoli przestają odkrywać świat, dostają go na talerzu, ładnie opakowany, wystudzony, żeby się nie poparzyły, nie pobrudziły, nie spociły. Cieszyć się bez powodu – ale jak to, rżeć jak koń na widok siana..., książka to nie nagroda..., tylko czwórka za tyle starań..., na tych kwiatach siedzi obrzydliwy robak..., nie biegnij, bo się przewrócisz..., tu nie można grać w piłkę..., nie krzycz, bo będzie cię gardło bolało...

Być ciągle zajętym – no tak, prywatne lekcje języka angielskiego, tańca, karate, nauka pływania, gry na flecie i co tam jeszcze się da. Bo samo sobą się nie zajmie, trzeba ciągle mu coś wymyślać, inaczej będzie się nudziło. A to przecież źle.

Domagać się tego, czego pragnie – po co, przecież rodzice i tak wszystko załatwią, podadzą, przyniosą, kupią.

Jean – Paul Sartre powiedział: „Dzieci i zegarki nie mogą być stale nakręcane. Trzeba im także pozwolić chodzić”, więc pozwólmy im być dziećmi i cieszmy się z każdego dnia, w którym pokażą nam, jak inaczej patrzeć na świat.

 

(A.M)

redaktor naczelna Ekstra Sierpc Wiadomości Lokalne, mol książkowy, wegetarianka, kocha prokrastynację, od lat związana z TKKF ,,Kubuś", okazjonalnie miłośniczka gotowania i pieczenia, albo gdzieś biegnie, albo pisze

Anna Matuszewska

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

AnnaAnna

1 0

W punkt. Jesteśmy trzy kroki przed naszymi dziećmi, odgadując ich marzenia, wiec kiedy mają marzyć. 19:26, 09.06.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

BabciaBabcia

0 0

A czy to zle ze maja tak duzo? Pamietam czasy komuny, kiedy wszyscy bylismy zawsze jednakowo ubrani, mieslimy takie same zabawki. Nie chce, zeby moj wnuk musial sie zadawalac byle czym tak samo jak ja. 22:30, 09.06.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%