Zamknij

Moja alergia

Anna Matuszewska Anna Matuszewska 10:02, 23.08.2023 Aktualizacja: 16:11, 23.08.2023
Skomentuj zdjęcie ilustracyjne, fot. pixabay.com zdjęcie ilustracyjne, fot. pixabay.com

 

 

Uwaga! Tekst zawiera wulgaryzmy.

 

 

Kiedy pierwszego dnia Kasztelańskiego Festiwalu Smaków stałam pod sceną i słuchałam występujących osób, zaczęłam się zastanawiać, czy tak kiedyś czuli się starzy ludzie, patrząc na pierwsze wykonania walca angielskiego, czy też słuchając utworów Elvisa Presleya. Nie byłam zgorszona, mało rzeczy potrafi doprowadzić mnie do takiego stanu. Czułam się za to bardzo nie na miejscu, patrząc na małolaty wykrzykujące przekleństwa wraz ze swoimi idolami.

Zdążyłam się przyzwyczaić, że słowa, które kiedyś uważano za rynsztokowe, stały się powszechne i używane jako kropki czy przecinki w zdaniach. Mimo że są używane w potocznej mowie to nadal mnie rażą i ranią moje uszy. Tak mam, może to jakiś rodzaj alergii. Skoro można mieć uczulenie na pokarmy, pyłki, kolory, to widocznie można też mieć na słowa. Nie neguję zupełnie potrzeby istnienia wulgaryzmów. Nawet czytałam, że przeprowadzono badania związane z ich wpływem na zmniejszenie bólu. Podobno wykrzykiwanie tych wszystkich słów, które w wielu publikacjach nadal zastępuje się kropkami, pomaga. Zdarza mi się czasem w samotności kląć i przyznaję, że to całkiem dobry sposób na wyładowanie nagromadzonych złych emocji. Ten sposób jest najlepszy dla tych, którzy owych słów na co dzień nie używają, więc może dlatego oszczędzam je na specjalne okazje, tudzież traktuję jak truciznę, która w małych dawkach leczy.

Wracając do moich rozmyślań podczas koncertu, wyobraziłam sobie, co by było gdybyśmy nagle zaczęli używać słów, które brzmiały ze sceny, w publicznych przekazach. Zamiast „Największa impreza, pełna dobrej muzyki i pysznego jedzenia już za nami” wypadałoby napisać „Największa, kurwa, impreza, pełna zajebiście dobrej muzyki i kurewsko dobrego jedzenia, już za nami”. Ponieważ bluzgi trwały dość długo, więc doszłam nawet do przerabiania inwokacji w „Panu Tadeuszu”. Mam nadzieję, bardzo dużą nadzieję, że będzie mi to wybaczone, a Mickiewicz w zaświatach jedynie się uśmiechnie, zamiast wymachiwać batem. Swoją drogą ciekawe, czy „Litwo, ojczyzno kurewsko moja, Ty jesteś jak jebane zdrowie; Ile cię trzeba cenić, ten tylko się, kurwa, dowie, Kto cię stracił”, byłoby łatwiejsze do zapamiętania?

To, że artyści czasem wyrażają swoje emocje w sposób, który oburza przeciętnego odbiorcę, stało się normą. Szok bywa potrzebny. Zupełnie jednak do mnie nie trafia przesłanie rzucania „kurew” bez większej potrzeby.

Kiedyś ponoć głos w sprawie słowa, które najbardziej lubią używać Polacy, zabrał prof. Jan Miodek. Stwierdził: „Wyobraźmy sobie, jak ubogi byłby słownik przeciętnego Polaka bez prostej kurwy. Idziemy przez ulicę, potykamy się nagle i mówimy do siebie: „Bardzo mnie irytują nierówności chodnika, które znienacka narażają mnie na upadek. Nasuwa mi to złe myśli o władzach gminy”. Wszystkie te i o wiele jeszcze bogatsze treści, emocje wyraża proste „O kurwa!”, które wyczerpuje sprawę. Gdyby Polakom zakazać kurwy, niektórzy z nich przestaliby w ogóle mówić, gdyż nie umieliby wyrażać inaczej swoich uczuć. Cała Polska zaczęłaby porozumiewać się na migi i gesty. Doprowadziłoby to do nerwic, nieporozumień, niepewności i niepotrzebnych naprężeń w narodzie polskim”.

Absolutnie nie chcę, aby nasz naród przestał mówić. Uważam jednak, że warto, aby każdy znał więcej słów wyrażających emocje niż tylko te wulgarne. Nie chciałabym, aby „dotknąłem jej pici i ona powiedziała łał” było szczytem kulturalnych, muzycznych gustów. Takie tam moje małe marzenie.

Anna Matuszewska

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%