Zima w końcu przypomniała sobie, że jest zimą. Mróz ścisnął, wodę skuł, a na sierpeckich Jeziórkach pojawił się lód – towar tak deficytowy w ostatnich latach, że niektórzy, widząc go na własne oczy, postanowili przetestować go na własnych nogach.
Starsi mieszkańcy z nostalgią wspominają czasy, kiedy na lodzie organizowało się mecze hokejowe, ślizgawki, a co odważniejsi podobno testowali, czy fiat 126p lepiej prowadzi się na lodzie niż na dziurawych drogach. Tyle że wtedy zimy były zimami, a lód – lodem, nie cienką taflą niepewnie unoszącą się na wodzie.
Teraz klimat szaleje, raz plus dziesięć stopni, raz minus piętnaście, więc i lód powstaje w wersji „niespodzianka” – nigdy nie wiadomo, czy wytrzyma. Zakaz wchodzenia na zamarznięte akweny oczywiście obowiązuje, ale wiadomo, że zakazy są po to, żeby je łamać. Szkoda tylko, że lód myśli tak samo.
A i jakby ktoś chciał bezpieczniej, to po drugiej stronie ulicy, na stadionie działa sztuczne lodowisko.
Gdy już udało się zrobić perfekcyjne selfie na tle wyspy i nagle pod nogami coś złowieszczo trzaśnie, warto pamiętać kilka zasad:
Oczywiście najlepiej nie testować tych porad na własnej skórze i zostawić lodowe „zdobywanie” dla specjalistów – chociażby ratowników. Bo zimowe kąpiele może i są modne, ale raczej nie w takiej formie.
Więc zanim postanowisz udowodnić całemu światu, że lód cię utrzyma, pomyśl dwa razy. Bo jeśli się mylisz – to może być twoje ostatnie zdjęcie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz