Zamknij

Do zobaczenia za rok

08:20, 24.12.2020 A.M Aktualizacja: 08:20, 24.12.2020
Skomentuj

wstępniak do przedświątecznego numeru Ekstra Sierpca

 

 

Kiedy rok temu zabierałam się, by pisać świąteczny komentarz, świat wyglądał zupełnie inaczej.

Byłam już po kilkunastu spotkaniach opłatkowych, zjadłam mnóstwo pierogów z grzybami, posmakowałam kapusty z grochem i świątecznego makowca. Złożyłam i przyjęłam życzenia od wielu, wielu osób. Wysłuchałam koncertów z kolędami i obejrzałam kilka przedstawień jasełkowych. Wydawało się, że tak już będzie, zawsze ponarzekam sobie na świąteczne kolejki w sklepach, na szał wielkich porządków, brak zapachu pomarańczy, na dyskusję na temat wyższości fajerwerków nad pokazem laserowym w sylwestra.

No cóż, nic nie jest nam dane na zawsze. Czasem coś dostajemy na długo, czasem tylko przez krótką chwilę przemknie przez nasze życie. Rok 2020 bardzo mocno uświadamia, jak wiele jest na świecie spraw, na które nie mamy żadnego wpływu, bez względu, jak bardzo będziemy się starać lub buntować przeciwko temu.

Koronawirus, który zagościł w każdym państwie na naszej planecie, zmienia myślenie ludzi. I chociaż buntujemy się przeciwko obostrzeniom, staramy się zaprzeczać, postępować jak wcześniej, walcząc o możliwość wyjścia z domu, spotkań, wyjazdów, to i tak, prędzej czy później, zaczynamy zauważać, że nie jest już tak samo.Jeszcze nie tak dawno w mediach społecznościowych pokolenia lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, które dorastały bez telefonów komórkowych i internetu, biegając przez pół dnia po podwórkach, jedząc jabłka z drzew i pijąc wodę z jednej butelki, chwaliły się, jakie miały szczęśliwe dzieciństwo. Dziś dołączają do nich kolejne, tym razem wpisując jako główną zaletę czasu młodości naukę w trybie stacjonarnym.

Jeszcze na początku tego roku zdalna praca była dla większości pracowników i pracodawców nie do pomyślenia. Siedzenie za biurkiem okazało się tak samo możliwe we własnym domu, jak i w wielkim biurze. Tak samo, jak możliwe jest prowadzenie konferencji na odległość i załatwiania spraw za pomocą telefonu czy poczty internetowej, bez osobistych wizyt, bez tysiąca pieczątek i miliona zaświadczeń i potwierdzeń.

Dla tych, którzy pamiętają czasy, gdy paszportu nie miało się we własnej szufladzie, zamknięcie granic nie jest szokiem. Chociaż trudno się pogodzić, że nie można spokojnie przemieszczać się po Europie, bo kolejne państwo wprowadziło obostrzenia. Jest przykro, nawet nie przez to, że na jarmark bożonarodzeniowy do Berlina nie można pojechać, czy zakupów w stolicy Francji zrobić, ale przez to, że na święta nie przyjadą najbliżsi, którzy na co dzień już mieszkają w Anglii, Belgii czy Hiszpanii. Przywykliśmy, że świat stoi otworem i możemy przemieszczać się w dowolnym kierunku, a głównymi przeszkodami, by tego nie czynić, są pieniądze. W tym roku główną przeszkodą stały się obostrzenia.

W tym roku dużo nam zabrano. To, co dostaliśmy w zamian, nie zrekompensowało naszych strat. Czujemy się pokrzywdzeni, nie chcemy tak żyć. A jednak przychodzi nam odnajdować się w tej rzeczywistości i w tym czasie. Człowiek już taki jest, przystosowuje się do zmiennych warunków. Gdyby tego nie robił, nie przetrwałby. Nasi przodkowie przeżyli gorsze zarazy i czasy. Dzięki temu my mogliśmy pojawić się tu i teraz. Jesteśmy szczęściarzami, że to nam udaje się doczekać końca tego roku - będziemy mogli zobaczyć na niebie Gwiazdę Betlejemską i zawiesić bombki na choince. Dobrych, zdrowych i spokojnych świąt. Do zobaczenia w 2021 roku.

(A.M)

redaktor naczelna Ekstra Sierpc Wiadomości Lokalne, mol książkowy, wegetarianka, kocha prokrastynację, od lat związana z TKKF ,,Kubuś", okazjonalnie miłośniczka gotowania i pieczenia, albo gdzieś biegnie, albo pisze

Anna Matuszewska

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%