Zamknij

Noworoczne postanowienia

20:31, 11.02.2022 . Aktualizacja: 20:33, 11.02.2022
Skomentuj zdjęcie ilustracyjne, fot. pixabay zdjęcie ilustracyjne, fot. pixabay

Niektórzy jeszcze próbują walczyć z postanowieniami noworocznymi. Ciągle są tacy, co je mają. Zgodnie z tradycją na kartce spisują te rzucenie palenia, zdrowe odżywianie, wysypianie się, podszkolenie z angielskiego. Ponoć aż osiem procent z tych, co sobie coś obiecują, wypełnia jedno, czasem nawet dwa zobowiązania. Reszta wymięka, ewentualnie odkłada do przyszłego poniedziałku, nowego miesiąca, kolejnego roku. Niektórzy uznali, że będą cwani i w ogóle postanowień nie robią. Znudziło im się, papieru w Polsce zaczyna brakować, więc oszczędzać trzeba i nie należy zbędnymi zapiskami go wypełniać. Można oczywiście w elektronicznych urządzeniach zapisać, ale prąd drogi, a poza tym większość guru od motywowania ludzi twierdzi, że takie rzeczy tylko ręcznie, najlepiej piórem wiecznym i na czerpanym papierze, żeby sumienie ruszało i powodowało chęć ruszenia się, zrobienia tego czegoś.

Pod koniec ubiegłego roku postanowiłam, że będę należeć do tych ośmiu procent, którzy zrealizują swoje noworoczne postanowienia. Ba, może nawet do jakiegoś promila tych, którzy zrealizują je wszystkie. Ambitnie. Kilka osób o tym poinformowałam. Popatrzyli na mnie z wielkim niedowierzaniem, ale życzyli oczywiście powodzenia. Nawet specjalnie w głowy się nie pukali. Uprzejmi ludzie. A ja po prostu zrozumiałam, gdzie tkwi błąd w tym całym spisywaniu celów, ich wizualizacji, próbach osiągania. Najważniejszym i najpoważniejszym problemem jest nie realizacja postanowień, a same dojście do tego, czego naprawdę chcemy. Próby spełniania oczekiwań innych rzadko kończą się dobrze.

Postanowiłam, że będę szczęśliwa, nawet jak będzie trzeba to szczęście namalować, to i tak będę. Na przekór nowemu ładowi, staremu zresztą też, na przekór podwyżkom wszystkiego, na przekór pandemii, teoriom spiskowym, zamarzniętym szybom i reflektorom w samochodzie, a przede wszystkim na przekór temu, że szczęśliwa być nie mogę, bo dużo nieszczęścia jest na świecie. Wbrew pozorom to wcale łatwe nie jest. Czasem wydaje mi się, że wszyscy zmówili się specjalnie, żeby mnie z dobrej drogi spełniania postanowień noworocznych odwieść. Dajmy na to taki komputer - uparł się aktualizacje zrobić albo politycy, którym reformować się zachciało, albo ostatni piszący długopis - właśnie się wypisał lub śnieg - nie chce padać. Ale podobno rzeczy, które łatwo przychodzą, się nie ceni, zatem moje szczęście w tym roku wyjątkowo wysoko zaczynam doceniać.

Kolejne moje postanowienia wynikają z tego pierwszego. Bycie szczęśliwym uskrzydla (ponoć), więc mogę zająć się bardziej przyziemnymi sprawami, jak chodzenie na spacer, zszywanie dziur zrobionych wcześniej w całym, pisanie opowiadań czy nawet czytanie o fizyce atomowej o szóstej rano. Człowiek może naprawdę dużo, jak jest szczęśliwy, czego wszystkim w tym nowym roku życzę.

(.)

redaktor naczelna Ekstra Sierpc Wiadomości Lokalne, mol książkowy, wegetarianka, kocha prokrastynację, od lat związana z TKKF ,,Kubuś", okazjonalnie miłośniczka gotowania i pieczenia, albo gdzieś biegnie, albo pisze

Anna Matuszewska

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%