W kościele pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła w Kurowie trwa remont. Zakończono już odnawianie wieży i bramy wiodącej do świątyni. Trwają prace przy odnowie polichromii w prezbiterium, które prowadzone są pod kierunkiem doktora habilitowanego Sylwestra Piędziejewskiego, adiunkta w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.
Jak znalazł się pan w Kurowie?
W lutym tego roku ksiądz proboszcz Waldemar Dziewulski zaprosił mnie do Kurowa, pokazał świątynię. Jestem zauroczony tym miejscem, mimo że malatura kościoła jest zniszczona, to ujmujące jest jego położenie, a wnętrze ma niezaprzeczalny urok. Udało nam się dostosować termin, chociaż zwykle takie prace ustala się z dużo większym wyprzedzeniem.
Jest pan malarzem, nie prościej jest stać przy sztaludze, zamiast spędzać godziny na rusztowaniu?
Pochodzę z małej miejscowości w powiecie gostynińskim. Jako dziecko chodziłem do kościoła w Suserzu i przyglądałem się malowidłom na ścianach. W moich oczach były piękne, bardzo na mnie działały; dziś wiem, że wyszły one spod pędzla Leona Zdziarskiego. To był mój pierwszy i przez wiele lat jedyny kontakt z prawdziwą sztuką i jeden z ważniejszych powodów wyboru drogi zawodowej. Kościół w Kurowie jest dziesiątym obiektem sakralnym przy odnowie którego pracuję. Nawet żona rozumie, że to jest pasja, z którą się nie walczy.
Pracuje pan z zespołem. Jak przebiegają przygotowania do takiej renowacji?
Współpracuję z artystami plastykami i konserwatorami zabytków. Pracują też ze mną studenci. Zmieniają się. Chcę, żeby jak najwięcej osób mogło poznać tajniki malarstwa ściennego. Najpierw badamy archiwa. W Archiwum Diecezjalnym w Płocku zachowało się trochę zdjęć z lat dwudziestych, kiedy to dokonano pierwszej wielkiej renowacji tego kościoła. Robiliśmy też próbki, odkrywki, żeby zobaczyć, jak wyglądają poszczególne warstwy. To jest jak przygoda, odkrywanie na nowo.
Kościół powstał w XIX wieku, więc pewnie sporo jest tych warstw i sporo do odkrywania...
Polichromię wykonano w 1888 r., w 1927 r. dokonano jej renowacji i domalowano nowe ornamenty na ścianach. Ponowny remont przeprowadzono pod koniec lat 70-tych XX w. No i teraz przychodzi kolejny. O ile pierwsza renowacja była bardzo dokładna i przy wielu elementach widać rękę mistrza, to ta powojenna była powierzchowna, wykonana nie najlepszymi farbami. Mamy trzy warstwy i musimy dokonywać pewnych wyborów, bo nie da się wszystkich trzech połączyć. Staramy się powrócić do najstarszej polichromii z oryginalnym przedstawieniem świętych Piotra i Pawła. Prace te wykonał malarz Jakobi z Łodzi.
A co z malowidłem uosabiającym Świętą Trójcę, które znajduje się nad ołtarzem?
Kompozycja z Trójcą Świętą była najbardziej zniszczona i przemalowywana w latach 70. Próbujemy dostać się do oryginału i odtworzyć go zgodnie z pierwowzorem. Dodatkowo zostały namalowane dwa anioły ze wstęgami z pierwszymi słowami hymnu Te Deum Laudamus.
Kiedy możemy spodziewać się zakończenia prac?
Myślę, że jeszcze w listopadzie tego roku. Ich zakres okazał się większy niż zakładaliśmy,
ale chcąc dochować należytej staranności, prace muszą trwać. Mam nadzieję, że będzie pięknie.
kzaborek 18:33, 19.11.2019
0 0
Dobra robota! Życzę powodzenia i pomyślności przy dalszych pracach. 18:33, 19.11.2019