Zamknij

Wspomnienia o doktorze Stefanie Kośmidrze

23:49, 23.08.2022 . Aktualizacja: 23:50, 26.09.2022
Skomentuj

 

 

5 sierpnia 2022 r. zmarł Stefan Kośmider — lekarz, chirurg, żołnierz Armii Krajowej, inicjator wielu przedsięwzięć społecznych i kulturalnych, wspaniały gawędziarz. Przeżył 104 lata.

 

Był równolatkiem niepodległej Polski. Urodził się 24 sierpnia 1918 r. we wsi Ulina Mała (województwo małopolskie). Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W czasie niemieckiej okupacji pracował jako lekarz i kierownik kolumny sanitarnej w Wolbromiu. Zaangażował się w działalność konspiracyjną w ramach struktur Narodowych Sił Zbrojnych, później Armii Krajowej. W 1945 roku był porucznikiem. A w 2001 r. został awansowany do stopnia majora. Studia medyczne ukończył po wojnie na Uniwersytecie w Poznaniu. Pracował w wielu szpitalach, jednak najdłużej w Sierpcu, gdzie przez wiele lat piastował stanowisko dyrektora szpitala powiatowego i ordynatora oddziału chirurgicznego. Wychował wiele pokoleń młodych lekarzy.

Mocno angażował się także w życie społeczne i kulturalne. Od 1978 roku był członkiem Towarzystwa Naukowego Płockiego. Od lat 90. brał udział w pracach sierpeckiego obwodu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Otrzymał m. in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi, Krzyż Armii Krajowej, odznaki „Zasłużony Lekarz PRL”, „Zasłużony dla Województwa Warszawskiego”. Rada Miejska w Sierpcu uhonorowała go medalem „Zasłużony dla Miasta Sierpca”.

Napisał kilka książek, będących wspomnieniami z jego życia. W 2018 r, ukazała się ostatnia z nich.

Na jego pogrzeb przybyło wiele osób. Dzielili się swoimi wspomnieniami i żegnali doktora, przyjaciela, żołnierza, ojca, dziadka, pradziadka i prapradziadka.

 

W Sierpcu to są lekarze!

Stefan Kośmider przybył do naszego miasta w 1963 r. jako 45-letni doświadczony lekarz. Z Sierpcem związał ponad połowę swojego życia. Był dyrektorem naszego szpitala i ordynatorem oddziału chirurgicznego. Sprowadzał nową aparaturę, narzędzia, wdrażał innowacyjne techniki operacyjne. Był tytanem pracy. Wykonywał rocznie około 1000 operacji. Słynął ze wspaniałych efektów leczenia, a szczególnie z udanych, niezwykle trudnych operacji, jak np. przyszycie ręki rolnikowi z podsierpeckiej wsi w 1972 r. Ogólnopolska prasa pisała wtedy: „W powiatowym szpitalu w Sierpcu to są lekarze!”. Był dyrektorem do 1974 r., a ordynatorem chirurgii do 1985 r. Na emeryturę odszedł dopiero w 2002 r.

Angażował się w życie Sierpca. Mawiał „Pewne wartości muszą być stałe i wiodące: praca, wiara w człowieka, odpowiedzialność, tolerancja. I nie dać się zwariować przy różnych zawirowaniach”.

Żegnamy śp. Stefana Kośmidra, ale jego księga życia, choć ukończona i postawiono w na jej końcu wymowną kropkę nad i, nadal jest otwarta i będzie otwarta póki żyją jego pacjenci, którym uratował życie i zdrowie, póki pamięć w nas trwa.

Burmistrz Jarosław Perzyński

 

Pożegnanie przyjaciela

„W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości.” (św. Paweł)

O pożegnanie poprosił mnie sam doktor Stefan Kośmider, kiedy przed laty spełniałam tę smutną powinność wobec naszego wspólnego kolegi z Armii Krajowej. Nie sądziłam, że dane mi będzie stanąć przy trumnie odchodzącego Przyjaciela.

Odszedłeś, bo jak mówi maksima „przeciwko mocy śmierci nie ma ziół w ogrodach”. Odszedłeś, Przyjacielu, do innego — może lepszego świata. Jestem przekonana, że mogę tak powiedzieć, bo był Pan, Panie Doktorze, moim niezawodnym przyjacielem.

Poznaliśmy się przed 35. laty, w szpitalnym gabinecie mojego męża i od tamtej pory darzyliśmy się szacunkiem i wzajemnym wsparciem. Współpracowaliśmy w Światowym Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Doktor Stefan aktywnie działał z przewodniczącym Henrykiem Gutowskim, wspólnie realizując przedsięwzięcia utrwalające pamięć o patriotycznych i bohaterskich postawach polskich żołnierzy.

Zawsze skromny, ale z determinacją dążący do celu. Miałam okazję przeprowadzić i publikować wywiady z doktorem Stefanem Kośmidrem. Były interesujące jak Jego osobowość i sposób postrzegania świata. Podziwiałam mądrość życiową, liczne pasje i zainteresowania, ale przede wszystkim niezawodność w przyjaźni. Sama przekonałam się o tym osobiście, w dramatycznej sytuacji mojej córki Agnieszki. „ Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie. Dwie tylko: poezja i dobroć” — powiedział C. K. Norwid.

Żegnaj, drogi Panie Doktorze, „w dobrych zawodach wystąpiłeś, bieg ukończyłeś, wiary ustrzegłeś”.

Henryka Piekarska

 

Będzie nad nami czuwał

Społeczność Szkoły Podstawowej nr 2 w Sierpcu przyszła pożegnać przyjaciela, który szkole poświęcił wiele ostatnich lat swojego życia. W 1997 r. zainicjował wielką akcję nadania szkole im. Armii Krajowej. Zrobił wszystko, żeby szkoła otrzymała sztandar, a zwieńczeniem jego działań była budowa pomnika „Bohaterom Września 1939 i Armii Krajowej w hołdzie”. Przeprowadził wiele cennych lekcji historii, opowiadając o walce młodych ludzi, ale także o ich normalnym życiu wplecionym w tryby historii. Uczestniczył w uroczystościach szkolnych, dofinansowywał patriotyczne wycieczki. Nauczyciele i uczniowie szkoły stali się dla Pana Doktora bliskimi ludźmi.

Osobiście zapamiętam Pana Doktora jako ciepłego człowieka, gromadzącego pamiątki, spisującego wspomnienia oraz przygotowującego różne nalewki, którymi chętnie obdarowywał znajomych.

Wierzę, że Pan Doktor odszedł do lepszego świata, ale stamtąd również będzie czuwał nad swoimi przyjaciółmi ze Szkoły Podstawowej nr 2 im. Armii Krajowej w Sierpcu.

Hanna Kurta

 

Nestor chirurgii

Żegnamy nestora sierpeckiej chirurgii. Miałem przyjemność uczyć się jeszcze pod kierunkiem Pana Doktora Stefana Kośmidra. Zawsze nam powtarzał, żeby pamiętać, że najpierw jest się człowiekiem, dopiero później lekarzem. Był wymagającym nauczycielem, potrafił przekazać wiedzę. Zostało dużo dobrych wspomnień.

Lek. med. Karol Łukasiak

 

Dziękuję Ci, dziadku

Byłeś dziadkiem, opiekunem, przyjacielem, nauczycielem, nieraz wymagającym, byłeś przewodnikiem, byłeś mentorem. Te pierwsze moje wspomnienia związane są ze świętami, zawsze spędzane w dziadków domu. Zawsze stała żywa choinka, dar od pacjenta, tego, któremu dziadek uratował rękę. Zupa grzybowa z kaszą. Zapach prawdziwków, które musiały być zebrane w danym roku. Dopóki dziadek był w stanie, to sam po nie jeździł.

Dziadek zabierał nas na wycieczki. Pamiętam tę jedną z pierwszych, na Jurę Krakowsko-Częstochowską. Miałem dziesięć lat. We mnie rozbudziła pasję do podróży, zainteresowanie historią.

Z dzieciństwa pamiętam też gabinet dziadka w szpitalu. Zawsze w szufladzie znalazła się czekolada, co było wielkim rarytasem w tamtych czasach. Były regały z książkami, płaskorzeźba z ojcem św. Pawłem VI na ścianie. Takie zrządzenie Boże, że Jego łóżko na OIOM-ie, na którym leżał w ostatnich dniach życia, stało prawie w tym samym miejscu, co miał gabinet.

Dziadku, myślę, że masz piękne przywitanie w niebie. Babcia, rodzeństwo, rodzice, dziadkowie, stryjowie, bliscy, profesorowie, nauczyciele, przyjaciele, personel szpitali, w których pracowałeś, Twoi pacjenci, żołnierze zamordowani w Katyniu, których pamięć przywróciłeś, żołnierze AK, przodkowie z rodu Kośmidrów.

Czasem się człowiek pyta sam siebie, co ja tam będę wnukom opowiadał. Nie wiem, co będę mógł opowiedzieć o swoim życiu, , ale na pewno wiem, że będę zawsze mógł opowiedzieć o Tobie, Dziadku.

Dziękuję Ci, Dziadku, za wszystko.

Dziękuję Bogu za to, że moment przejścia do wieczności dał Ci spokojny i cichy, pod troskliwą opieką oddanych i serdecznych serc. Dziękuję Bogu za łaskę, że dane jest mi mieć takiego Dziadka i proszę, by pomagał mi być zawsze godnym Ciebie wnukiem. Do zobaczenia.

Stefan Małycha

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%