Zamknij

Kobieta szczęśliwa i spełniona - wywiad z Agnieszką Rzeszotarską

21:03, 14.03.2021 A.M Aktualizacja: 21:57, 14.03.2021
Skomentuj fot. arch. prywatne fot. arch. prywatne

 

 

Agnieszka Rzeszotarska jest szczęśliwą żoną, mamą i babcią. Od wielu lat udaje jej się godzić pracę zawodową w rodzinnej firmie budowlanej Budomex z rolą pani domu. I chociaż nie zawsze wystarcza na wszystko czasu, czuje się spełniona.

 

Praca czy dom – co jest ważniejsze w Pani życiu?

Odpowiadając wprost na to pytanie, chciałam ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że zdecydowanie najważniejsze są dla mnie dom i rodzina. Z mężem znamy się od bardzo dawna, gdyż obydwoje pochodzimy z gminy Rościszewo, gdzie się wychowaliśmy i uczęszczaliśmy do tej samej szkoły podstawowej. Wspólnie dojeżdżaliśmy do szkół średnich, spotykaliśmy się na licznych potańcówkach, które w owym czasie były jednymi z nielicznych rozrywek. Po kilku latach bliższej znajomości wzięliśmy ślub i wtedy zaczęło się naprawdę dorosłe życie, w którym pojawiło się troje dzieci: syn i dwie córki. Udało nam się stworzyć wyjątkowo silne rodzinne więzi, z czego bardzo się cieszę. Mimo że dzieci są już dorosłe, mamy z nimi bardzo dobry kontakt i mam nadzieję, że tak już zostanie. Syn jest ekonomistą, natomiast córki realizują się w branżach farmaceutycznej i biotechnologicznej. W chwili obecnej naszym oczkiem w głowie są oczywiście wnuki. Niestety z uwagi na nadmiar obowiązków i odległość, jaka nas dzieli, nie możemy spędzać z nimi tyle czasu, ile byśmy chcieli, więc na co dzień musi nam wystarczyć kontakt poprzez komunikatory.

 

Jak trafiła pani do branży budowlanej?

Do branży budowlanej trafiłam oczywiście przez męża, który jest inżynierem budownictwa i od wielu lat prowadzi przedsiębiorstwo budowlane. Przez kilka lat po studiach pracował w państwowej firmie budowlanej, gdzie zdobył uprawnienia budowlane i niezbędne doświadczenie, a od roku 1994 działa w sektorze prywatnym. Początkowo jako osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą, zaś od roku 2014 działamy w formie rodzinnej spółki kapitałowej. W początkowym okresie nie byłam bezpośrednio związana z firmą męża. Pracowałam jako laborantka oraz zajmowałam się prowadzeniem domu i opieką nad małymi dziećmi.

W miarę rozwoju firmy okazało się, że potrzebne jest wsparcie w zakresie prowadzenia spraw administracyjnych, w tym kadr i księgowości oraz zamówień publicznych. Wszystkie te czynności w owym czasie wykonywaliśmy ręcznie, przy użyciu maszyny do pisania, gdyż komputery nie były wtedy powszechnie dostępne. Po ukończeniu studiów do naszej spółki dołączył syn, który jest członkiem zarządu i zajmuje się sprawami z zakresu logistyki i zaopatrzenia materiałowego.

 

Czym zajmuje się państwa firma?

Zajmujemy się realizacją obiektów w systemie generalnego wykonawstwa, od niewielkich remontów po duże obiekty budowlane i skomplikowane zadania inwestycyjne. Wielu inwestorów doceniło naszą sprawną organizację pracy, opierającą się na doświadczeniu pracowników i kadry zarządzającej, systemie zarządzania jakością, możliwościach technologicznych i umiejętności poszukiwania oszczędności tak, by cena usługi była umiarkowana bez uszczerbku dla jej jakości. W naszym portfolio znajdują się realizacje na terenie Warszawy i Trójmiasta, ale większość projektów realizujemy na terenie powiatu sierpeckiego. Naszymi klientami są głównie jednostki samorządu terytorialnego, ale także inwestorzy prywatni. Zbudowaliśmy wiele obiektów oświatowych, przemysłowych, użyteczności publicznej, kilkanaście hal i boisk sportowych. Naszym dziełem jest ok. 300 mieszkań wybudowanych na terenie naszego miasta, głównie dla spółdzielni mieszkaniowej, samorządu miejskiego i deweloperów.

 

Jaka inwestycja była według pani największym wyzwaniem?

Myślę, że budowa i rozbudowa budynku Centrum Kultury i Sztuki w Sierpcu. To było trudne wyzwanie techniczne, organizacyjne i logistyczne, będące połączeniem remontu zabytkowego skrzydła budynku i budowy nowej części obiektu, której centralnym punktem jest wielofunkcyjna sala widowiskowa. Z dużym sentymentem wspominam rewitalizację zabytkowego dworku w Rościszewie, który latami popadał w ruinę, a w tej chwili jest piękną siedzibą Urzędu Gminy w Rościszewie. Dużym i trudnym przedsięwzięciem była realizacja naszego pierwszego samodzielnego projektu deweloperskiego, w wyniku którego udało nam się zrewitalizować teren po byłej siedzibie Komendy Policji przy ul. Narutowicza poprzez wybudowanie ciekawego architektonicznie, wielorodzinnego budynku mieszkalnego wraz z zagospodarowaniem terenu przyległego.

Czy ma pani chwile wyłącznie dla siebie?

Dla osób prowadzących własne firmy czas wolny jest towarem dosyć deficytowym, więc jeśli się znajdzie taka chwila, to przede wszystkim poświęcam ją dla rodziny i troszeczkę dla siebie. Na co dzień jest to spacer, wypoczynek w ogrodzie lub zajęcia jogi, które mnie bardzo relaksują i odprężają, czasami dobra książka. Jeśli mam czas na urlop, to zdecydowanie wybieram podróże po naszym pięknym kraju, ale nie tylko. Jeśli zdrowie i czas pozwoli, chciałabym zobaczyć jeszcze wiele pięknych miejsc, zarówno w Polsce, jak i poza granicami naszego kraju. Z uwagi na trwającą pandemię muszę te i inne plany odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość.

 

Jakie są pani marzenia?

Wraz z upływem czasu każdy człowiek zmienia swoje priorytety, oczekiwania, modyfikuje swój system wartości, czyli to, co jest dla niego ważne. Zaczynam bardziej doceniać, co wspólnie przez lata osiągnęliśmy, zbudowaliśmy. I nie chodzi tu o dobra materialne. Nie będę oryginalna twierdząc, że moim największym marzeniem jest zdrowie i szczęście dla mnie i całej rodziny. Chciałabym jak najdłużej cieszyć się z życia, marzę żebyśmy wszyscy jak najszybciej wrócili, lepsi i bardziej przyjaźni dla siebie, do czasów sprzed okresu pandemii, kiedy można było w pełni korzystać z uroków życia. Czasy, w których obowiązują liczne obostrzenia i ograniczenia, uświadamiają mi, że należy cieszyć się każdym dniem, gdyż nic w życiu nie jest dane raz na zawsze.

 

Jestem kobietą…

Szczęśliwą i spełnioną, która nie może narzekać na swój los. Jestem wdzięczna za wszelkie dobro, które mnie w życiu spotkało. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze i będę spotykać na swojej drodze tylko dobrych oraz życzliwych ludzi.

 

Dziękuję za rozmowę

(A.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%