Zamknij

Człowiek i pies: pomoc w porozumiewaniu się

10:37, 10.03.2021 A.M Aktualizacja: 18:56, 17.03.2021
Skomentuj fot. archiwum prywatne fot. archiwum prywatne

 

 

Marta Gorzkoś jest zoopsychologiem. Pomaga właścicielom psów w lepszym zrozumieniu czworonogów. Lubi swoją pracę. Ma bardzo duże pokłady cierpliwości. Kocha psy i powieści fantasy.

 

Zoopsycholog to dość młody zawód. Skąd wziął się pomysł, aby skończyć taki kierunek studiów?

Z weterynarią i zwierzętami byłam związana już zanim zostałam zoopsychologiem, przez dłuższy czas pracowałam jako technik weterynarii w gabinecie. Pomysł tak naprawdę podsunęło mi życie - impulsem do działania okazały się nowo poznane sąsiadki, które akurat adoptowały olbrzymiego psa o imieniu Kajtek, z którym godzinami przesiadywały pod blokiem, bo absolutnie nie chciał wchodzić do mieszkania. Bardzo wiele osób chciało im pomóc, ale tak naprawdę nikt nie wiedział jak. Z czasem problemy narosły, pies prezentował coraz więcej niepożądanych zachowań. Dziewczyny szukały pomocy wszędzie, bardzo im zależało, żeby jakoś rozwiązać tę sytuację. Jednak tej pomocy nie mogły znaleźć i niestety musiały oddać psa. Bardzo to przeżywały. Pomyślałam sobie wtedy, że tak nie może być i musi być ktoś, kto pomoże takim osobom i ich czworonogom dojść do porozumienia. Ukończenie tego kierunku ułatwiło mi również pracę w gabinecie. Zaczęłam lepiej rozumieć emocje psów oraz ich psi język, co znacznie pomogło mi ograniczyć ich stres związany z wizytą w przychodni weterynaryjnej.

 

Jakie zwierzęta najbardziej pani lubi? Czy ma pani swojego pupila?

Lubię wszystkie zwierzęta, ale to psy skradły mi serce. Są moją pasją od zawsze, poznanie ich bardzo złożonego świata daje niesamowite możliwości i wielką przyjemność z obcowania z nimi. Uwielbiam obserwować ich komunikację, podziwiam, jak dostosowały się do naszego świata oraz jak bardzo są inteligentne i wrażliwe. Mam prawie 10-letnią buldożkę francuską Lunę, która jest moją wielką inspiracją i cierpliwą nauczycielką. Przez wszystkie wspólne lata udało stworzyć nam się naprawdę zgrany duet. Jest takie powiedzenie, że każdy właściciel myśli, że ma najwspanialszego psa i każdy ma rację to prawda.

 

Czy zajmuje się pani tylko psami, czy zgłaszają się także do pani właściciele innych zwierząt?

Jako zoopsycholog zajmuję się tylko psami. Ukończyłam kierunek, na którym kładziono nacisk tylko na problemy behawioralne psów. Na tym też się skupiłam poza szkołą, wybierałam kursy oraz szkolenia, które zajmowały się tylko tą tematyką.

 

Jakie są najczęstsze problemy, z którymi przychodzą do zoopsychologa opiekunowie?

Lista problemów jest naprawdę długa, a każdy przypadek to indywidualna i złożona historia. Często podczas wizyty okazuje się, że zgłaszany kłopot jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, a prawdziwy problem jest dużo głębiej. Najwięcej dylematów budzi agresja, a także kłopoty związane z separacją, obskakiwanie ludzi oraz z czystością. Zdarzają się również wizyty „profilaktyczne” i te lubię najbardziej. Są to spotkania ze szczeniakami, na których uczę opiekunów, jak wychować mądrego, zrównoważonego dorosłego psa, jak uniknąć najczęściej popełnianych błędów oraz jak szkolić ich nowego pupila. Na wizyty profilaktyczne umawiają się również przyszli rodzice, którzy zawczasu chcą przygotować psa na przybycie nowego członka rodziny. To bardzo cieszy, bo nie od dziś wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć.

 

Jaki był najtrudniejszy problem, z którym przyszło się pani zmierzyć?

Najtrudniejszym przypadkiem był pewien wyżeł, który miał na swoim koncie już kilka pogryzień, atakował ludzi, zwierzęta, również swoich domowników. Przed konsultacją ustaliłam z opiekunami, że pies będzie w kagańcu i słusznie, bo gdy tylko udało mu się wydostać, rzucił się na mnie niespodziewanie. To była bardzo długa i ciężka konsultacja, zakończona decyzją o zmianie domu tego psa. Wyżeł ten miał bardzo silny instynkt łowiecki. Jest to problem, który tak naprawdę nigdy nie znika, a zachowania tego nie da się modyfikować. Wynika ono z wrodzonego instynktu, do tego doszły jeszcze błędy popełniane od samego początku i sytuacja zrobiła się bardzo niebezpieczna. Zachowania łowieckie u psa są fizjologiczne, a spektrum ofiar bardzo duże. Dodatkowo jest aktywnością o wysokiej motywacji i samonagradzającą. Wyżły od lat hodowane były jako psy myśliwskie, zarówno na małą, jak i dużą zwierzynę. Są to psy wymagające doświadczonego opiekuna, takiego też udało się mu znaleźć. W rodzinie tych państwa był myśliwy, który zobligował się do pracy z psem, ponieważ opiekunowie, ze względu na swój styl życia, nie mogli zapewnić psu odpowiedniej opieki oraz ilości zajęć.

 

Kiedy już zdecydujemy się na wzięcie psa, na co powinniśmy zwrócić uwagę?

Jeśli zapadła już ostateczna, dobrze przemyślana decyzja, że w naszym domu pojawi się pies, na pewno nie możemy kierować się obecnie panującą modą czy tylko wyglądem zewnętrznym psa. Należy przeanalizować swój styl życia, warunki mieszkaniowe oraz finansowe. Jeśli wybór padnie na konkretną rasę, musimy poznać jej specyfikację. Niektóre rasy potrzebują dużo ruchu i świetnie sprawdzą się z aktywną rodzinną, inne wręcz przeciwnie. Przy niektórych rasach więcej czasu będziemy musieli poświęcić na dbanie o ich wygląd zewnętrzny, częste kąpiele i wizyty u fryzjera. Najlepiej w takiej sytuacji skontaktować się z hodowcą bądź osobą, która pomaga w doborze psa, np. behawiorystą i rozwiać wszelkie wątpliwości. Nie należy jednak zapominać, że wybór konkretnej rasy nie gwarantuje pewnych typowych cech dla niej. W obrębie rasy zdarza się bowiem ogromna różnorodność typów. Na predyspozycję szczenięcia wpływa bardzo wiele czynników, włączając już okres neonatalny, czyli kiedy szczenię przebywa jeszcze w łonie matki. Pierwsze tygodnie po porodzie są kluczowe, pies nabiera wtedy kompetencji społecznych i kształtuje swój charakter. Prawidłowa socjalizacja to najlepsze szczepienie na lęk i agresję, dlatego tak ważne jest, na jaką hodowlę się zdecydujemy. Dobry hodowca pomoże dobrać nam szczeniaka, który pasuje do rodziny najlepiej, odpowie na wszystkie wątpliwości oraz udzieli wskazówek na przyszłość. Otrzymamy od niego również wszystkie niezbędne dokumenty oraz badania psów. Jeśli zależy nam, żeby nasz pies miał rodowód, hodowca musi być zrzeszony w ZKwP ( Związek Kynologiczny w Polsce). Jeśli natomiast zdecydujemy się na psa ze schroniska, polecam wybrać się na kilka spacerów zapoznawczych, zebrać dokładne informacje od wolontariuszy i pracowników schroniska na temat psa. I najważniejsze - nie podejmować decyzji impulsywnie oraz nie kierować się emocjami. Złe i nieprzemyślane adopcje są bardzo krzywdzące, zarówno dla psów, jak i rodzin adoptujących.

Gdyby miała pani bardzo dużo wolnego czasu, to w jaki sposób zagospodarowałaby go pani?

Miałabym dużo więcej psów, może zdecydowałabym się na uprawianie jakiegoś sportu kynologicznego. Od niedawna zaciekawiła mnie dyscyplina potocznie zwana pasieniem. Jest to sport, który opiera się na naturalnym instynkcie psów pasterskich oraz umiejętności bliskiej współpracy z człowiekiem. Oprócz tego czytałabym jeszcze więcej książek. Są one moją drugą pasją. Oprócz tych branżowych bardzo lubię czytać powieści fantasy.

 

O czym pani marzy i co w najbliższym czasie chciałaby pani osiągnąć?

Ciągle się rozwijam, od niedawna działam również jako fizjoterapeuta zwierzęcy. Jednym z moich marzeń jest otwarcie gabinetu zajmującego się psychologią oraz fizjoterapią zwierząt towarzyszących oraz zakup mojego wymarzonego owczarka australijskiego.

Dziękuję za rozmowę

(A.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%