Zamknij

Mieszkańcy ulicy Fredry protestują

01:05, 23.10.2019 A.M Aktualizacja: 18:11, 26.10.2019
Skomentuj

 

„Mamy dość całonocnych libacji, krzyków i wyścigów samochodów i motocykli. Chcemy normalnie mieszkać i żyć” – twierdzą mieszkańcy ulicy Fredry w Sierpcu. Zmęczeni tym, co działo się przez całe wakacje, zwrócili się o pomoc do Rady Miejskiej. Wspomagał ich radny Wojciech Skorłutowski.

 

Na posiedzenie Komisji Bezpieczeństwa, Ładu, Porządku Publicznego i Komunikacji, której przewodniczy Krzysztof Skrzyński zaproszono mieszkańców ulicy Fredry, którzy przedstawili nękający ich problem.

 

Lusia, prezerwatywy i wiaty

Przez całe lato, każdej nocy pod wiatami nad Jeziórkami odbywały się spotkania młodych ludzi. Głośna muzyka, krzyki, alkohol były na porządku dziennym. Początkowo mieszkańcy próbowali pogodzić się z tym, że żyją w miejscu rekreacyjnym.

- To stało się już nie do zniesienia. Mamy dość. Każdej letniej nocy, dosłownie każdej, do bladego świtu jesteśmy skazani na hałas, wyzwiska i „Lusie”, które tańczą na rurze. Nie da się spać, nie można spokojnie rozmawiać, nawet telewizję przychodzi oglądać w słuchawkach. Nikt nie chciałby mieszkać w takich warunkach – mówili mieszkańcy.

Właściciele domków uważają, że problemem są wiaty, a ich likwidacja sprawiłaby, że młodzież nie mając, gdzie przesiadywać, zmieniłaby miejsce spotkań. Mieszkańcy prosili o zainstalowanie monitoringu, są nawet gotowi użyczyć własnej energii do jego funkcjonowania. Mówili o tym, że codziennie znajdują rozbite szklane butelki, puszki po piwie, opakowania po jedzeniu, zużyte prezerwatywy. Wspominano też o załatwianiu potrzeb fizjologicznych pod płotami domów.

Obecny na posiedzeniu przedstawiciel koła wędkarskiego zgadzał się z tym, że spotkania młodzieży są problemem. Jednak prosił, by uwzględnić też to, że wiaty stanowią schronienie dla wędkarzy podczas deszczu. To pod nimi często odbywa się wręczenie nagród po zawodach. Po dłuższej dyskusji ustalono, że dobrym rozwiązaniem byłoby przeniesienie wiat na drugą stronę Jeziórek, gdzie nie ma bezpośredniego dojazdu samochodami.

Zwracano też uwagę na wyścigi, które odbywają się na asfaltowym chodniku.

- To przecież miejsce spacerowe, w pobliżu jest plac zabaw dla małych dzieci, a tymczasem na asfalcie uskutecznia się jazdę na jednym kole na motocyklach. O parkowaniu na trawnikach, czy wjazdach do naszych posesji to już nawet nie wspominamy. Można przecież ustawić znak z zakazem ruchu, z wyłączeniem służ miejskich i mieszkańców – mówili właściciele domów przy ul. Fredry.

 

Co można zrobić?

Komisja pozytywnie ustosunkowała się do prośby mieszkańców dotyczącej likwidacji wiat z jednoczesnym zabezpieczeniem miejsca schronienia dla wędkarzy w razie niepogody. Była także za zwiększeniem monitoringu w tym miejscu oraz poprawą bezpieczeństwa osób poruszających się alejką asfaltową przylegającą do ulicy Fredry poprzez ograniczenie prędkości, zastosowanie progów zwalniających i zmianę ruchu na jednokierunkowy.

W spotkaniu uczestniczył burmistrz Jarosław Perzyński, który obiecał, że podejmie działania, aby rozwiązać problem. Również przedstawiciel Komendy Powiatowej Policji w Sierpcu mówił o tym, że w miarę możliwości będą wysyłane w ten rejon patrole.

Mieszkańcy ulicy Fredry z niecierpliwością czekają na nowy budżet miasta. Czy po dwudziestukilku latach znajdą się pieniądze na budowę ich ulicy?

(A.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%