Zamknij

Miasta ogrody - jak się mieszka na polskich przedmieściach

14:47, 08.10.2021 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 14:48, 08.10.2021

Ideę Town-Country stworzył pod koniec XIX w. Ebenezer Howard. Z założenia miała ona łączyć zalety miasta i wsi w jednym, jednocześnie niwelując ich wady. Miasto kusi ludzi wyższymi zarobkami, możliwością pracy i rozrywką, a wieś zielenią, kontaktem z przyrodą i spokojem. Cudowną wizją jest połączenie ze sobą tego wszystkiego, a jednak okazało się, że jest ona możliwa do zrealizowania.

Polskie realizacje miasta-ogrodu

W naszym kraju miasta-ogrody tworzono wolniej niż na zachodzie Europy m.in. ze względu na wolniejszy rozwój przemysłu. Pełnej realizacji koncepcji Ebenezera Howarda dokonał w 1930 roku Tadeusz Szymański. Tak powstał Komorów. Inne przykłady zielonych miejscowości to Podkowa Leśna, Konstancin Jeziorna, Milanówek, Brwinów. Dzielnice Warszawy, które tworzono w oparciu o koncepcję miasta-ogrodu to chociażby Stare Włochy i Sadyba.

Polskie przedmieścia są jednak mocniej uzależnione od centrów miast, niż pierwotnie zakładał to Howard. Szczególnie dobrze widać to na przykładzie oświaty wyższego szczebla. Na niewystarczającym poziomie potrafi pozostawać też sektor usług.

Dlaczego warto żyć na przedmieściach?

Nieruchomości Konstancin-Jeziorna – dlaczego warto kupić tu mieszkanie? Zieleń, przyroda, znajomi ludzie i brak izolacji – to aspekty, jakie przemawiają za kupnem nieruchomości w Konstancinie. Miejscowości są dość dobrze skomunikowane z Warszawą również poprzez komunikację publiczną. W innych częściach Polski z transportem miejskim do przedmieść bywa różnie, ale parki, spokój i niepowtarzalna atmosfera rekompensują braki zarówno starym jak i nowym mieszkańcom – szczególnie rodzinom z dziećmi.

Wady polskich przedmieść

Z biegiem lat samorządy zaczęły mniej restrykcyjnie podchodzić do przepisów dotyczących charakteru zabudowy, łączenia działek czy ochrony środowiska. Wygrywa polityka pieniądza, a polskie miasta-ogrody, co prawda wolno, ale zaczynają tracić swój charakter. W miejscach, które miały oferować czyste powietrze pojawia się coraz więcej smogu – w starych domach wymiana źródła ciepła bywa nieopłacalna, brak potrzebnej, ale kosztownej termomodernizacji generuje ponownie wysokie koszty zimą. Im starsze dzieci, tym rodziny coraz bardziej odczuwają minusy związane z koniecznością dojazdu do miasta. Latem miasta-ogrody często przeżywają oblężenie przyjezdnych z miasta, co nieprzyjemnie odczuwają tzw. rdzenni mieszkańcy.

Wszystko zależy od samorządu

Mieszkańcy przedmieść są w swych opiniach podzieleni. Jedni nadal widzą głównie zalety mieszkania poza miastem, drudzy zaczynają dostrzegać mankamenty i problemy, na które często brak stosownej reakcji samorządów. To właśnie one powinny podjąć zdecydowane działania i jednoznacznie określać kierunek i charakter rozwoju obszarów podmiejskich. Brak spójności w decyzjach i podejmowanych inicjatywach zawsze przynosi więcej szkód niż pożytku.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%