Grzechotki z ziarnami kawy, skrzypce w kształcie słonia, róg myśliwski z Rosji, trąbka kolejowa, unikalne cytry Epinette des Vosges z Francji i wiele innych instrumentów, a także zapisy nutowe, radia, pozytywki można oglądać do końca marca na wystawie w sierpeckim Ratuszu.
Wernisaż wystawy „Wszystkie barwy muzyki” odbył się pod koniec listopada. Gości powitał w progach Ratusza dyrektor Muzeum Wsi Mazowieckiej Jan Rzeszotarski. A po ekspozycji oprowadził jej kurator Emil Cywiński z Białegostoku.
Kałasznikow i „Modlitwa dziewicy”
Wystawa składa się z czterech części. Pierwszą z nich jest muzyka w sztuce (gobeliny, grafika, drobne formy rzeźbiarskie) oraz klasyka polska i zagraniczna (nuty i pamiątki związane z twórczością wielkich kompozytorów polskich i światowych, przede wszystkim Fryderyka Chopina oraz Stanisława Moniuszki).
- Ciekawostką jest, że tłumaczeniem libretta „Halki” na język rosyjski, wystawianym w Moskwie i Petersburgu, był niejaki Kałasznikow, prawdopodobnie przodek pomysłodawcy znanego wynalazku – opowiadał Emil Cywiński.
W drugiej sali jest salon muzyczny, którego wnętrze pochodzi z przełomu XIX i XX wieku, a wypełnia go sztuka użytkowa z motywami muzyki, malarstwo, instrumenty, m.in. cytry, na których można było się nauczyć grać w ciągu kilku godzin (każda struna odpowiada jednemu dźwiękowi), gramofony, przedmioty związane z domowym muzykowaniem, a także nuty z muzyką patriotyczną i wojskową. Uwagę przyciąga gablota z nutami dziś już mało znanego utworu „Modlitwa dziewicy”, pochodzącego z XIX wieku.
- Nie utwór Chopina czy innych kompozytorów, ale właśnie utwór skromnej nauczycielki Tekli Bądarzewskiej doczekał się największej ilości wydań na wszystkich kontynentach ze wszystkich polskich dzieł muzycznych, być może do dnia dzisiejszego nikt tego rekordu nie pobił. W XIX wieku było to ponad sto kilkadziesiąt wydań. Tekla Bądarzewska jest bardzo znana w Azji – powiedział kurator wystawy.
Trąbki, trąby i grzechotki
Kolejne pomieszczenie stało się królestwem instrumentów muzycznych z całego świata. Są nam znane m.in. trąbki, cymbały uratowane z kurnika, bałałajki, basetle, ale też te bardzo egzotyczne, np. australijskie trąby didgeridoo, grzechotki z ziaren kawy, czy też instrumenty wykonane z łupin owoców, a nawet skorupy żółwia. Jest też guitarele, czyli przykład, jak dobry pomysł na biznes może okazać się kompletną klapą.
- Instrument został wykonany w okresie międzywojennym w Stanach Zjednoczonych. Jakiś przedsiębiorczy biznesmen wpadł na pomysł, żeby połączyć gitarę i ukulele w jeden instrument. Miało się to sprzedawać, jak gitary oddzielnie i ukulele oddzielnie, a koszty produkcji będą niższe. Okazało się, że jak coś jest uniwersalne, to jest do niczego. Sprzedaż była praktycznie żadna. Podobno na uczelniach amerykańskich ta sytuacja podawana jest jako książkowy przykład, jak nie należy prowadzić biznesu – z uśmiechem opowiadał Emil Cywiński.
Radio dla zakochanych
Ostatnią częścią wystawy stanowi muzyka okresu międzywojennego i powojennego - nuty, eksponaty związane z rozwojem radia i techniki odtwarzania dźwięku. Ciekawostką jest radio dla zakochanych - można było do niego podłączyć dwie pary słuchawek.
- Było małe, mieściło się w kieszeni, nie wymagało zewnętrznego zasilania. Ale idąc na spacer, zakochana para musiała brać ze sobą zwój 10 metrów przewodu. Kiedy usiedli na ławeczce, pan musiał rozwiesić drut na gałęziach, podłączyć, ustawić styk na krysztale i wtedy można było wysłuchać wiadomości – mówił kurator wystawy.
Wzrok przyciąga też kącik artystki kabaretowej, w którym ukazane są jej stroje sceniczne, przybory toaletowe i elementy wyposażenia garderoby, a szczególnie parawan.
Rzeczy tworzące wystawę pochodzą z prywatnych kolekcji wielu rodzin oraz zbiorów Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu.
Wernisaż uświetnili uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej w Sierpcu Alicja Sulkowska i Kacper Rutkowski, którzy wystąpili w minikoncercie akordeonowym.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz