Zamknij

Czas żniw w sierpeckim skansenie

01:25, 08.09.2022 Aktualizacja: 01:28, 08.09.2022
Skomentuj

 

 

Jeszcze nie tak dawno mieszkańcy wsi wychodzili na pola z kosami, sierpami, grabami i żniwowali w trudzie i znoju. Ci, którzy tych czasów nie pamiętają lub chcą sobie przypomnieć, w pierwszą sierpniową niedzielę zaglądają do sierpeckiego skansenu.

 

W tegorocznych żniwach na skansenowskich polach wzięło udział ponad 8250 osób. Przygotowano wiele atrakcji. Były prezentacje zajęć chłopskich, warsztaty dla najmłodszych, widowisko obrzędowe, a także kiermasz pieczywa i produktów regionalnych.

 

Niech się uczą

Przez cały dzień odbywały się pokazy koszenia zbóż kosą i żniwiarką konną, podbierania sierpem i stygowania.

— Jeszcze dwadzieścia lat temu tak wyglądały każde moje wakacje. Snopki nadal mogę wiązać z zamkniętymi oczami. Teraz niech się tego nauczą moje dzieci, nigdy nie wiadomo, co się może w życiu przydać — stwierdził jeden z turystów.

Chętnych do uczenia i nauki nie brakowało. Można było też zobaczyć, jak wyglądała młocka na napędzanej pasem transmisyjnym młockarni Warmiance. Wiele osób podążało za członkami Grupy Rekonstrukcji Historycznej Ludności Cywilnej z Mławy, którzy upodobnili się do mieszkańców wsi sprzed ponad stu laty. Scenki rodzajowe przygotowane przez grupę bawiły turystów, ale też i pokazywały stosunki, jakie kiedyś były na wsi.

Regionalny Zespół Pieśni i Tańca Boczki Chełmońskie z Kocierzewa koło Łowicza przygotował widowisko obrzędowe. Gospodarze i parobcy zaprezentowali najważniejsze obyczaje i obrzędy związane ze żniwami. Było wspólne wyjście w pole, praca, posiłek spożywany przy robocie, zakończenie prac i tańce na podwórzu. Obrzędom towarzyszyły ludowe przyśpiewki.

Można było też wziąć udział w mszy świętej w intencji żniwiarzy odprawionej przez księdza Tomasza Tomczaka w drewnianym kościółku.

 

Ciągnik kontra ludzie

Wielkie zdziwienie zwiedzających budził nowoczesny traktor, który stał na jednym z pól. Okazało się, że w tym roku pracownicy Muzeum postanowili zrobić zawody w przeciąganiu liny. Po jednej stronie stanęli zwiedzający, po drugiej maszyna.

Dzieciaki chętnie zatrzymywały się, by wziąć udział w warsztatach. Można było nauczyć się wykonywania ozdób ze słomy i bibuły lub poznać demony polne i zrobić specjalną maskę. W stodole młynarza opowiadano, jak kiedyś ze zboża powstawała mąka. Trzeba było mieć niezłą krzepę, by młócić cepami, odwiać ziarno we wialni i zmielić je w żarnach.

Dla niektórych nowością był obrzęd strojenia przepiórki, by zapewnić przychylność duchów pól.

— Wychowałem się na wsi, ale u nas takiego zwyczaju nie było. Jednak co region, to inne tradycje — stwierdził jeden ze zwiedzających.

 

Pajda chleba

Plenerowa impreza nie mogłaby się odbyć bez kiermaszu rękodzieła i rzemiosła tradycyjnego. Przyjechało bardzo dużo wystawców. Było co oglądać, wybierać i kupować. Ludowe stroje, ceramika, ozdoby, pięknie malowane ptaki i zwierzęta, ręcznie haftowane obrusy, mnóstwo unikatowych zabawek. Głodni mogli skosztować pysznego bigosu, czarniny, klusek kartoflanych z okrasą, czy pysznych jagodzianek. Jak zwykle powodzeniem cieszyły się pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem. Byli też tacy, którzy wracali do domów w wielkimi bochnami chleba na prawdziwym zakwasie. Na deskach amfiteatru przez cały dzień grała wiejska kapela Pana Jacka.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%