Z okazji 103. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości w sali widowiskowej Hotelu Skansen Conference & Spa odbył się koncert pieśni związanych z walką o wolność oraz najpiękniejszych melodii z dwudziestolecia międzywojennego.
Koncert „Dla Niepodległej — Pieśni i Ballady” poprowadziła Arleta Lemańska, a na scenie wystąpili Magdalena Tunkiewicz-Zakrzewska (sopran), Anna Potyrała-Listwon (sopran) oraz Wojciech Bardowski (baryton). Towarzyszył im zespół muzyczny pod kierownictwem Krzysztofa Jaszczaka. Występ został podzielony na dwie części. Pierwszą stanowiły rzewne ballady i pieśni żołnierskie. Wokaliści zapraszali do wspólnego śpiewania tych najbardziej znanych „Wojenko, wojenko”, „O mój rozmarynie”, czy „Białych róż”. Wiele osób wzruszyło się, gdy zabrzmiały słowa „Świat cały śpi spokojnie i wcale o tym nie wie, że nie jest tak na wojnie, jak jest w żołnierskim śpiewie”, pieśni powstałej na początku pierwszej wojny światowej, a śpiewanej podczas drugiej wojny po obu stronach barykady.
Druga część koncertu była poświęcona szlagierom z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Mało kto nie uśmiechnął się, słuchając „Zimnego drania”, „Na pierwszy znak”, „Już nigdy”. Dyrektor Muzeum Wsi Mazowieckiej Jan Rzeszotarski podziękował artystom za piękną podróż w czasy, gdy Polska odzyskiwała niepodległość, a widzowie nagrodzili występujących owacją na stojąco.
— To był piękny wieczór. Kocham piosenki z lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku. Pisali je wielcy kompozytorzy i poeci. Mają wspaniałe melodie i teksty, które mimo upływu tylu lat nadal wzruszają i bawią. Po raz pierwszy w życiu usłyszałam pieśń „W suterynach”. Wykonanie było tak piękne, że wręcz widziałam tę matkę, stojącą nad grobem syna poległego za ojczyznę i śpiewającą mu kołysankę — powiedziała jedna z uczestniczek koncertu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz