Zamknij

Wiatrak w skansenie znów działa

09:42, 13.07.2021 A.M Aktualizacja: 09:44, 13.07.2021
Skomentuj

 

 

Na tę chwilę trzeba było czekać ponad osiemdziesiąt lat. W końcu udało się. Wiatrak z Zalesia znów działa i można zobaczyć, w jaki sposób nasi przodkowie z ziarna robili mąkę. Uroczyste otwarcie obiektu jest doskonałym dopełnieniem obchodów 50-lecia istnienia sierpeckiego Muzeum.

 

Wiatrak z Zalesia został wzniesiony w 1864 r. Zachowała się nawet belka z wyżłobionym rokiem. Przez wiele lat, aż do 1940 r., służył miejscowej ludności, mieląc ziarno na mąkę. Później przestały się obracać jego skrzydła. Wydawało się, że skończy jak wiele tego typu budynków. Miał jednak szczęście. Trafił w 1987 r. do sierpeckiego skansenu. Przez wiele lat był symbolem tego miejsca, chociaż nadal nie udało się go wprowadzić w ruch. Na tę chwilę trzeba było poczekać aż do 2021 roku.

 

Sierp i powrósło

W sobotę, 19 czerwca 2021 r., młyn wiatrowy znów zaczął swoją pracę. Chętnych do obejrzenia, jak porusza się wiatrak, nie brakowało. Wśród gości byli m.in. marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik, burmistrz Jarosław Perzyński, turyści. W skansenie powitał wszystkich dyrektor Jan Rzeszotarski.

— W 2016 r. podjęliśmy decyzję o zamknięciu wiatraka i przeprowadzeniu gruntownej renowacji. Sama decyzja jednak nie mogła wystarczyć, trzeba było jeszcze zdobyć środki. Wielkie podziękowania dla pana marszałka i Samorządu Województwa Mazowieckiego, którzy znaleźli pieniądze na remont — powiedział dyrektor.

Marszałek Adam Struzik opowiadał o rozpoczętym właśnie sezonie turystycznym na Mazowszu. Życzył sił, czasu i zdrowia, by móc odwiedzić chociaż część obiektów usytuowanych w naszym województwie.

— Muzeum w Sierpcu jest jedną z naszych sztandarowych jednostek kultury. Myślę, że wiatrak będzie kolejną atrakcją dla turystów, którzy tu przyjeżdżają — stwierdził marszałek.

Ceremonia otwarcia różniła się od tych, które są zwykle. Zamiast wstęgi było powrósło, a zamiast nożyczek sierpy. Oficjalnego przecięcia dokonali Adam Struzik i Jan Rzeszotarski.

 

Śmigła ruszyły

Goście mogli zobaczyć, jak obraca się młyn. Potrzeba było do tego siły kilku mężczyzn.

— Nasz wiatrak to koźlak – zawieszony na pionowym słupie podpartym ukośnymi zastrzałami, dzięki czemu można go obracać. Jest ustawiany ręcznie za pomocą umocowanej do niego belki – tak, by śmigła mogły przyjąć odpowiednie położenie w stosunku do wiatru – opowiadał dyrektor Jan Rzeszotarski.

Najbardziej wszyscy czekali na możliwość zobaczenia, jak wiatrak chodzi. Gdy skrzydła ruszyły z cichym skrzypieniem, na podwórze wjechał konny zaprzęg, w którym chłop przywiózł worki ze zbożem. Wciągnięto je do młyna, by oddać gospodarzowi mąkę. Chętnych do zwiedzania wnętrza wiatraka nie brakowało. Turyści brali na pamiątkę płócienne woreczki z mąką zmieloną w wiatraku.

— Jak dorosnę, to zostanę młynarzem i będę taki silny, że sam przesunę wiatrak — stwierdził 7-letni Antoś.

Na nowo ożyła też muzealna wieś. W zagrodach odbywały się prezentacje zajęć gospodarskich. Turyści mogli zobaczyć, jak wyglądała młócka zboża cepami, mielenie ziarna na żarnach i jego kruszenie w stępie. Zielarka pęczkowała zioła, szewc naprawiał obuwie. Przy karczmie ludowe melodie grała wiejska Kapela Pana Jacka

(A.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%