Skanseny to nie tylko strzechy, narzędzia czy meble. To też krajobraz, ziemia, woda, rośliny. Bez środowiska nie byłoby ani przedmiotów, ani ludzi, którzy ich używali. I właśnie o tym rozmawiano podczas ogólnopolskiej konferencji naukowej w Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu.
Temat brzmiał poważnie: „Środowisko – człowiek – interakcje w badaniach, ekspozycjach i koncepcjach muzealnych”, ale rozmowy dotyczyły rzeczy prostych i ważnych. Czy muzea potrafią dziś jeszcze opowiadać o tym, że kiedyś człowiek żył w środowisku, a nie obok niego?
Przyroda nie jest tłem
Nie da się zrozumieć kultury, ignorując warunki, w których się rozwijała. Muzeum to nie tylko budynki. To, jak ustawione są chałupy, z czego zbudowano dach, gdzie płynie strumień – to wszystko opowiada o dawnym życiu. W Sierpcu to widać wyraźnie: architektura i przyroda tworzą jedność. Wiele skansenów jednak nadal traktuje środowisko jako coś drugorzędnego. Tło. Kontekst. Zielony dodatek do historii ludzkiej. I właśnie to podejście uczestnicy konferencji chcieli przełamać.
Podczas spotkania pojawiło się wiele przykładów: od badań nad tradycyjnymi formami gospodarowania przestrzenią, przez symbolikę roślin w folklorze, aż po rolę krajobrazu w miejscach pamięci – jak Miejsce Pamięci Treblinka. Natura – jak zauważono – może być świadkiem historii, częścią opowieści, a nie tylko jej ilustracją.
Zmysły, emocje i humor
Wśród wystąpień nie zabrakło też tematów zaskakujących. Mówiono o zmysłowym doświadczaniu przyrody w przestrzeni miejskiej, o tym, jak las może być narratorem muzealnej opowieści, a nawet... o humorze środowiska muzealników. Bo przecież muzeum to także ludzie – ich język, rytuały, anegdoty i sposób myślenia. W referacie dr Alicji Soćko-Muchy pojawiły się refleksje nad tym, jak humor muzealny bywa zarazem metodą przetrwania, elementem codziennej kultury pracy i... wyzwaniem badawczym. Przytoczyła jedną z anegdotek z dawnych numerów „Biuletynu Stowarzyszenia Muzeów na Wolnym Powietrzu”: „Jeden z dyrektorów, chcąc sprawdzić rzetelność pilnowanie [tak w oryginale – dop. ASM] ekspozycji skansenowskiej przez dozorców, udał się późnym wieczorem do muzeum, aby przeprowadzić kontrolę. Istotnie, bramy wejściowe były pozamykane. Zniecierpliwiony długim oczekiwaniem na dozorcę, pokonał jedną z bram i zaczął kołatać do drzwi stróżówki. Po pewnym czasie drzwi otworzył zaspany pracownik muzeum, nie ten jednak, który zgodnie z grafikiem miał pełnić dyżur. Na pytanie dyrektora: »gdzie jest stróż?«, wciąż jeszcze oszołomiony »zastępca« odpowiedział: »dzisiaj ja śpię za stróża«”.
Jedno z wystąpień dotyczyło historii pewnego drzewa. Nie wyjątkowego, nie „pomnikowego”, tylko zwykłego, które z czasem stało się belką w sierpeckim młynie wietrznym. Prelegentki pokazały, jak można opowiedzieć o jego „biografii” – od nasiona, przez lata wzrostu, aż po obecność w muzeum jako fragment ekspozycji. Natura i człowiek – spleceni ze sobą w jednym przedmiocie.
Zwracano uwagę, że muzeum nie musi być wyłącznie przestrzenią ochrony i prezentacji. Może być miejscem refleksji, zwolnienia tempa, zauważenia tego, co na co dzień ignorujemy.
Nie tylko dla badaczy
Konferencję zorganizowało Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu we współpracy z Instytutem Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN. Patronat objął Marszałek Województwa Mazowieckiego. Wydarzenie miało charakter naukowy, ale uczestnicy zgodnie podkreślali, że tematy poruszane podczas obrad są bliskie każdemu, kto choć raz był w muzeum na wolnym powietrzu. Konferencja w Sierpcu przypomniała, że muzeum może być nie tylko świadkiem historii, ale i pomostem między człowiekiem a światem, który ten człowiek – nie zawsze mądrze – przekształcał.
– Już po raz dwudziesty zorganizowaliśmy w naszym muzeum konferencję. Cieszę się, że mogliśmy się spotkać, podzielić doświadczeniami i wymienić uwagami – powiedział Jan Rzeszotarski, dyrektor MWM w Sierpcu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz