Zamknij

Malujące słonie, pieczone karaluchy i Roman Czejarek

16:08, 28.10.2019 A.M Aktualizacja: 21:10, 03.11.2019
Skomentuj

 

Jak smakują karaluchy, czy ptaki mogą zmazać nasze grzechy, gdzie policja jeździ na wielbłądach, co na Gibraltarze mają wspólnego rządy Brytyjczyków z małpami, gdzie jest największa ferma krokodyli na świecie – w niezwykłą podróż ze zwierzętami zabrał sierpczan Roman Czejarek.


 

Miejska Biblioteka Publiczna przyzwyczaiła już do zapraszania sierpczan na spotkania z ciekawymi ludźmi. Tym razem w progach sierpeckiej książnicy gościł dziennikarz Polskiego Radia, podróżnik, autor wielu książek Roman Czejarek. Przybyłych powitała dyrektor Monika Stańczak.  Spotkanie było wspaniałą podróżą przez świat pełen niezwykłych zwierząt.

 

Halo, tu Polskie Radio Sierpc

Zanim uczestnicy spotkania wyruszyli na wędrówkę po świecie, odbyli wędrówkę w czasie. A konkretnie do lat trzydziestych XX wieku, kiedy to w gazecie „Antena” pojawiła się wzmianka o otwarciu przez reprezentantów Polskiego Radia Rozgłośni Regionalnej w Sierpcu. Roman Czejarek jest związany z radiem, więc nie mógł sobie odmówić przyjemności przedstawienia, jak powstało radio w naszym mieście. Informację o tym wydarzeniu przedrukowano nawet w kilku poważnych opracowaniach. Były zdjęcia z otwarcia, a nawet znaleźli się mieszkańcy, którzy pamiętali rozgłośnię. Wiadomość przyjęto za pewnik. A tymczasem wszystko okazało się primaaprilisowym żartem. Sprawę wyjaśnił dopiero w 2015 r. założyciel serwisu internetowego RadioPolska – Krzysztof Sagan, który dotarł do kolejnego numeru „Anteny”, gdzie zamieszczono notatkę o primaaprilisowym żarcie (o poszukiwaniach przeczytać można tu).

 

Życie seksualne żyraf i słoniowa sztuka

Głównym tematem opowieści Romana Czejarka były jednak zwierzęta. Zaczął od pokazania zdjęcia żyraf stojących przed wejściem do ZOO w Bangkoku. A później potoczyła się gawęda o wierności wśród zwierząt. Wiedzę w tej dziedzinie radiowiec posiadł od dyrektora warszawskiego ZOO Andrzeja Kruszewicza. Okazuje się, że tak naprawdę wierność nie istnieje i nawet łabędzie, uważane za wzór do naśladowania, są wierne partnerowi tylko w ramach jednego jeziora.

Opowiadając o życiu w Laosie, o biedzie i zniszczeniach, jakie spowodowała wojna, gość mówił o pieczonych karaluchach, które nie mają żadnego smaku i zjada się je jak chrupiące frytki. Wspominał też o odmiennym od naszego zwyczaju uwalniania się od grzechu. Można zapłacić za wypuszczenie z klatki ptaszka i ten, wzlatując do nieba, zabiera naszą przewinę. W Tajlandii Roman Czejarek trafił na fermę słoni, które malują obrazy. Początkowo nie dowierzał, ale okazało się, że zwierzęta te naprawdę potrafią tworzyć „dzieła sztuki”. We Francji dziennikarz był na największej farmie krokodyli, w Egipcie widział policjantów jeżdżących na wielbłądach, a na Gibraltarze zmagał się z małpami, które zachowują się jak bandziory. Istnieje legenda, że dopóki one są w tym miejscu, dopóty będą tam rządzić Brytyjczycy. Bardzo wciągnęła opowieść o wyprawie do Peru, a zdjęcia kondora w locie i siedzącego na ramieniu Romana Czejarka orła zrobiły niesamowite wrażenie.

Blisko trzy godziny spędzone w towarzystwie radiowca minęły bardzo szybko. Za zabranie we wspaniałą podróż podziękował w imieniu obecnych burmistrz Jarosław Perzyński.

Po zakończeniu spotkania można było nabyć książki Romana Czejarka, dostać jego autograf i zrobić sobie z nim zdjęcie.

(A.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%