To był jeden z tych wieczorów, których się nie zapomina. Druga edycja Srebrnego Dnia Kobiet zdobyła serca mieszkanek powiatu, a występ gwiazdy wieczoru sprawił, że panie poczuły się wyjątkowo.
Wchodzące do sali widowiskowej Centrum Kultury i Sztuki kobiety witali z kwiatami starosta sierpecki Przemysław Burzyński oraz wicestarosta Piotr Rzeszotarski. Każda z pań dostała piękną, czerwoną różę. Wśród uczestniczek spotkania były też radne Rady Powiatu Sierpeckiego Małgorzata Korpolińska i Anna Ogrodniczak oraz prezes Sądu Rejonowego Ewa Jarzyńska.
O zdrowie trzeba dbać
Honorowy patronat nad Srebrnym Dniem Kobiet objęli Marszałek Województwa Mazowieckiego oraz Starosta Sierpecki. Partnerem wydarzenia był Samorząd Województwa Mazowieckiego. Wieczór rozpoczął się od złożenia życzeń przez starostę i wicestarostę.
Życzymy paniom przede wszystkim zdrowia, bo to jest najważniejsze. Nieważne, kim jesteśmy i co posiadamy, jeśli nie mamy zdrowia – podkreślali organizatorzy, zachęcając przy okazji do dbania o kondycję fizyczną.
Piotr Walewski z Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie zachęcał do ruchu. Specjalnie na tę okazję przygotowano foldery.
Znajdziecie w nich kilka bardzo prostych ćwiczeń, które na pewno nie sprawią problemu, a mogą poprawić jakość życia. Zawierają także wskazówki, co robić, żeby na co dzień zdrowo się odżywiać – zachęcał Piotr Walewski, zapraszając również do Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie.
Główną atrakcją wieczoru był występ Marco Bocchiniego, włoskiego wokalisty, który od lat mieszka i koncertuje w Polsce. Publiczność miała okazję wspólnie zaśpiewać największe przeboje, takie jak „Volare”, „Lasciate mi cantare”, „Dolce Vita”, „Quando Quando” oraz „Una lacrima sul viso”. Niespodziankę stanowiła polska piosenka.
Były lata 60. Marino Marini śpiewał i grał na polskim statku. Nie znał polskiego. Napisał muzykę, napisał melodię i śpiewał, i grał, a tekst tej piosenki napisała dziennikarka i poetka Wanda Sieradzka. Piosenkę, która została w pamięci wszystkich Polaków, ponieważ ma piękne słowa, piękną melodię, rozwiązania naprawdę muzyczne są niesamowite – mówił Marco.
Zapowiedział też, że większość osób w sali nie będzie znała jej początku. I mówił prawdę. Kiedy jednak doszło do refrenu, cała sala śpiewała wspólnie z wokalistą, bo któż nie zna „Nie płacz, kiedy odjadę”.
Spotkanie było pełne humoru i spontanicznych rozmów z publicznością, a nawet telefonicznego połączenia z mamą artysty, która gotowa była wszystkich ugościć w słonecznej Toskanii.
Występ zakończył się pełnym emocji wspólnym śpiewaniem, tańcem i gorącymi brawami. Po muzycznych emocjach przyszedł czas na słodki poczęstunek, który stanowił doskonałe zwieńczenie wieczoru.
Było cudownie! Muzyka, śmiech, wspaniała atmosfera. Już nie możemy się doczekać kolejnego Srebrnego Dnia Kobiet – mówiły zgodnie panie, opuszczając salę z uśmiechem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz