Zamknij

W cieniu pamiątek po żołnierzach Andersa

07:05, 28.06.2019 A.M Aktualizacja: 16:15, 30.06.2019
Skomentuj

„Obecność wojska ożywiła dotychczasową monotonność prowincjonalnego miasteczka, pozbawionego przemysłu. Zaczął się większy ruch w sklepikach i restauracjach. Panienki ubierały się w najładniejsze stroje, młodzi chłopcy zazdrościli podoficerom i oficerom eleganckich mundurów, dystynkcji i odznaczeń” - wspomnienie Antoniego Jankowskiego przywołał Michał Weber podczas odczytu „Sierpczanie i mieszkańcy okolic w Armii Andersa”.


 

Na kolejne spotkanie sierpecki Oddział Towarzystwa Naukowego Płockiego zaprosił wyjątkowo do Miejskiej Biblioteki Publicznej. Powodem była wystawa, która jest prezentowana na drugim piętrze tej instytucji. O żołnierzach generała Andersa opowiadał dyrektor Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Sierpc Michał Weber.

Odczyt rozpoczął się omówieniem sytuacji Polski w 1939 r. W marcu dowództwo naczelne wojsk polskich zarządziło tzw. cichą mobilizację armii polskich. W miesiącach poprzedzających wybuch II wojny światowej wojska były przetransportowywane w rejony pobliskie granicom, aby opracować plany i zadania wojny obronnej. W tamtych czasach Sierpc był miastem przygranicznym. Sąsiadowaliśmy ze stanowiącymi część III Rzeszy Prusami Wschodnim. Sztab brygady ulokowano w Domu Katolickim (starym kinie „Jutrzenka”). Pułki początkowo rozlokowano wokół miasta: w Gójsku, Szczutowie i wzdłuż szosy do Raciąża. Generał Władysław Anders zamieszkał na piętrze plebanii parafii farnej (stary budynek), w mieszkaniu, które użyczył mu ksiądz kanonik Jan Krawczyński za zgodą ówczesnego proboszcza ks. prałata Mariana Okólskiego. Generał przybył do Sierpca 21 marca tydzień przed przyjazdem swojej brygady drogą kolejową. W kronice parafii farnej możemy znaleźć lakoniczną wzmiankę. Nie ma zdjęcia, ani osobistego wpisu generała

Ze względu na tajność operacji niewiele jest materiałów potwierdzających obecność armii w okolicach Sierpca. Pozostały jednak wspomnienia. Dowódca 26. pułku ułanów płk. Ludwik Schweizer tak opisywał tamte chwile:

„Nastrój ludności w rejonie Sierpca, w chwili naszego przybycia, nosił w większym stopniu charakter osłupienia, połączonego z niepokojem. Wynikało to z uczucia bezpośredniego zagrożenia. Toteż przybycie nasze wywołało radość i entuzjazm trudne do opisania. Stosunek do wojska wszystkich, bez różnicy stanu i religii, był pełen miłości i wdzięczności”.

Wydarzenia pozostały także w pamięci sierpczan, m.in. Antoniego Jankowski, Ryszarda Bojanowskiego, Jana Symoniego, Jadwigi Jastrzębskiej.

Michał Weber przedstawił też biogramy trzech sierpczan: Józefa Bienickiego, Władysława Iżykowskiego, Wiktora Ostrowskiego. Ich losy pokazują, jak trudną drogę przechodzili Polacy w czasie II wojny światowej. Historie te przez lata były przekazywane głównie w rodzinnych opowieściach. Nie chwalono się przynależnością do Armii Andersa. Dyrektor Pracowni stwierdził, że udało mu się może dotrzeć do trzydziestu procent osób, które z naszej okolicy walczyły w II Korpusie Polskim. O ilu słuch zaginął na zawsze?

Po odczycie przewodnicząca sierpeckiego Oddziału TNP dr Bogumiła Dumowska zachęciła do dyskusji. Swoimi wspomnieniami dzielili się przedstawiciele rodzin żołnierzy Andersa oraz ci, którzy interesują się lokalną historią.

(A.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%