Takiego koncertu jeszcze w sierpeckim skansenie nie było. Nocą, za dworkiem Bojanowskich, w przepięknej scenerii zaśpiewali Agnieszka i Wojciech Sokolniccy.
Największy niepokój budziła pogoda. 3 lipca 2024 r. upalne lato postanowiło zrobić sobie przerwę. Powiało chłodem i do tego od rana siąpił deszcz. Jednak wszystko udało się dopiąć na ostatni guzik. Od strony stawu, za pięknym mazowieckim dworem rozstawiono stoły i zasiedli przy nich zaproszeni goście. Było słychać kumkanie żab i wtedy pojawili się oni, główni bohaterowie wieczoru Agnieszka i Wojciech Sokolniccy. Śpiewając, wsiedli do łódki i przepłynęli staw, by wspólnie przenieść zgromadzonych w świat muzycznej magii.
Spełnienie obietnicy
Przybyłych na koncert „Sen nocy letniej” przywitał wicestarosta sierpecki Piotr Rzeszotarski. Przypomniał, że to wydarzenie jest efektem deklaracji, którą Wojciech Sokolnicki złożył podczas ubiegłorocznego pleneru w skansenie. Obiecał wówczas, że za rok zaśpiewa w tym miejscu. I słowa dotrzymał. W dodatku wystąpił w duecie z żoną Agnieszką. Koncert wywarł wielkie wrażenie na publiczności. „May Way” Franka Sinatry ze specjalną dedykacją dla Piotra Rzeszotarskiego, który wspólnie z Wojciechem Witkowskim sprawił, że Wojciech Sokolnicki po dwudziestu latach od ukończenia studiów na ASP znów wziął do ręki pędzel, wywołał burzę oklasków. Dedykacji doczekali się też uczestnicy pleneru „Muzealne impresje”. W takim miejscu jak skansen musiała zabrzmieć też melodia ludowa. „Lipka” w wykonaniu Agnieszki Sokolnickiej była podziękowaniem za wspólnie przeżyte chwile podczas spotkania artystów. Widzowie ze wzruszeniem słuchali piosenki „Ludzie” z najnowszej płyty Sokolnickiego „Kosmos”.
— Dosłownie chodziły po mnie ciarki. Ten utwór jest niesamowity. Pozwala uświadomić sobie, jak wiele rzeczy nas hamuje, wtrąca w niewolę. Muzyka, wykonanie — coś pięknego. Mam nowe motto na życie: „nie chcę czasu tracić tam, gdzie każdemu siły brak” — stwierdziła jedna ze słuchaczek.
Do zobaczenia
Koncert trwał długo. I chociaż termometry wskazywały bardzo niską temperaturę jak na tę porę roku, to w dworskim parku panowała gorąca atmosfera. Brawa i prośby o bis długo nie milkły. Za występ podziękował Piotr Rzeszotarski i dyrektor Muzeum Wsi Mazowieckiej Jan Rzeszotarski. Były też kwiaty od uczestników pleneru. Nie zabrakło zaproszenia na kolejny występ za rok.
Organizatorami koncertu byli: Muzeum Wsi Mazowieckiej, Stowarzyszenie „Zielony Sierpc”, Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Lokalnych „Nasze Zatorze”. Honorowy patronat objął Marszałek Województwa Mazowieckiego. Zadanie publiczne dofinansowano ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz