Zamknij

Jak ukraść Mona Lisę?

02:41, 15.02.2024 Aktualizacja: 02:42, 15.02.2024
Skomentuj

 

 

Siekiera, taczka, biały fartuch, bezczelność i pewność siebie, dobre rozeznanie, odrobina szczęścia często wystarczają, by dokonać kradzieży dzieł sztuki. O kulisach najbardziej znanych włamań można było dowiedzieć się więcej podczas kolejnego wykładu w sierpeckim ratuszu.

 

Na pierwszym w tym roku odczycie w ramach cyklu „W czwartki o kulturze” przywitał zebranych dyrektor Muzeum Wsi Mazowieckiej Jan Rzeszotarski. Wyraził zadowolenie z powodu tak licznego przybycia osób, które chciały dowiedzieć się „Jak ukraść Mona Lisę? Najgłośniejsze kradzieże w muzeach w Polsce i na świecie”. Prelegentką była Magdalena Piorunek, specjalistka ds. analiz kryminalnych z Narodowego Instytutu Muzeów, która opowiedziała o najbardziej zuchwałych włamaniach i grabieżach majątku muzealnego.

 

Obraz Moneta

Magdalena Piorunek w bardzo zajmujący sposób przedstawiała kradzieże w wielu miejscach w Polsce i na świecie. Mówiła o licznych przykładach słabego zabezpieczenia w obiektach muzealnych, pokazywała pomysłowość sprawców włamań i ich niecodzienne zachowanie. W Polsce do jednej z najbardziej spektakularnych kradzieży doszło w 2000 r. w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Wisiał tam jedyny w Polsce obraz Claude’a Moneta „Plaża w Pourville”. Bezrobotny murarz Robert Z. wpadł na niezwykle prosty i jak się później okazało, skuteczny plan. Po obejrzeniu dzieła zamówił jego kopię u ulicznego artysty. Następnie wysłał do dyrekcji Muzeum prośbę o wydanie zezwolenia na wykonanie podręcznego szkicu, na kartonie wybranego obrazu. Zgodę taką uzyskał. Znalazł się w sali, gdzie wisiał obraz Moneta. Udawał, że nie był nim zainteresowany, szkicując inne z dzieł znajdujących się w tym miejscu. Co jakiś czas zaglądała do niego pilnująca porządku pani Lucyna, którą można było usłyszeć z daleka, bo chodziła na obcasach. Gdy się oddala, mężczyzna niewielkim nożykiem wycina obraz Moneta. Po czterech godzinach udało mu się dokończyć pracę. Na miejsce oryginału włożył namalowaną kopię. Dopiero dwa dni później pani Lucyna odkryła, że z obrazem jest coś nie tak, odklejał się od ramy. Okazało się, że w miejscu oryginału wisi marna podróbka. Obraz odnaleziono po dziesięciu latach za ścianką szafy wnękowej, znajdującą się w domu rodziców Roberta Z. w Olkuszu. Złodziej wpadł przez odciski palców. Zostawił je w muzeum. Po kilku latach pobrano mu je, gdy pokłócił się z ochroniarzem i groził mu. Znalazł się w policyjnej bazie danych. Kradzież obrazu Moneta tłumaczył swoją wielką miłością do impresjonistów.

 

Złota moneta

Spektakularny napad miał miejsce w berlińskim Muzeum Bodego. W 2017 r. złodzieje ukradli stukilogramową złotą monetę z wizerunkiem królowej Elżbiety II, tzw. Big Maple Leaf. Jej wartość szacuje się na 3,75 mln euro. Do muzeum dostali się po drabinie przystawionej do okna szatni. Siekierą rozbili witrynę ze szkła pancernego, w której znajdowała się moneta. Na rolkach przetransportowali ją do okna. Wyrzucili ją na wiadukt, który znajduje się obok muzeum, potem na ziemię i w końcu taczką dowieźli do auta, którym uciekli. Zostali złapani, ale monety nie odnaleziono.

Magdalena Piorunek opowiadała również o kradzieżach w m.in. Muzeum im. Adama Mickiewicza w Śmiałowie, Muzeum Narodowym w Białej Podlaskiej, Muzeum Narodowym w Gdańsku, Cytadeli Warszawskiej, Muzeum Jubilerstwa w Dreźnie, Galerii Tretiakowskiej oraz wymontowaniu z bramy obozowej, a potem wywiezieniu w nieznanym kierunku napisu „Arbeit macht frei”z Muzeum Auschwitz w Oświęcimiu.

 

Uśmiech Giocondy

23 sierpnia 1911 r. wydarzyło się coś nie do pomyślenia. Ze ściany Luwru zniknął obraz Leonarda da Vinci Mona Lisa. Na miejsce przestępstwa przyjechało niemal sześćdziesięciu funkcjonariuszy policji, jednak dopiero następnego dnia. Jak opowiadała prelegentka, zniknięcie Mony wstrząsnęło całym Paryżem. Jego mieszkańcy starali się nawet wesprzeć w poszukiwaniach policję. Codziennie ustawiały się długie kolejki ludzi, którzy chcieli zobaczyć miejsce po obrazie. Wśród podejrzanych byli m.in. poeta Guillaume Apollinaire oraz Pablo Picasso. Jednak to nie oni dokonali kradzieży, a Vincenzo Peruggia, który z zawodu był szklarzem pracującym przy oprawie obrazów w Luwrze. Wszedł, zdjął obraz ze ściany, zawinął go w biały fartuch i wyszedł. Zimą 1913 r. napisał list do antykwariusza Alfredo Geri, który skupował dzieła sztuki. „Mam skradziony obraz Leonarda da Vinci. Wydaje się, że należy do Włoch, ponieważ malarz był Włochem. Moim marzeniem jest zwrócenie tego arcydzieła ziemi, z której pochodzi, i krajowi, który był jego natchnieniem”. Podpisał się jako „Leonardo Vincenzo”. Antykwariusz razem z Giovannim Poggim, dyrektorem Uffizi, udał się na umówione spotkanie. Gdy obraz okazał się oryginalny, powiadomiono policję. Zanim Mona Lisa wróciła do Luwru jeszcze przez wiele miesięcy można było ją oglądać we Włoszech.

Wykład spodobał się sierpczanom, którzy z ożywieniem dyskutowali o kradzieżach w muzeach.

Kolejny odczyt w sierpeckim ratuszu odbędzie się już 15 lutego 2024 roku o godzinie 17.00. Dr hab. Radosław Lolo przedstawi wykład na temat. „Szlachta mazowiecka — mity, stereotypy, fakty”.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ekstrasierpc.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%