Gwiazda Betlejemska od wieków fascynuje naukowców. Czym było zjawisko na niebie, które miało doprowadzić Mędrców ze Wschodu do miejsca narodzin Chrystusa? Czy Gwiazda Betlejemska naprawdę istniała?
W sierpeckim Ratuszu odbył się ostatni w tym roku wykład z cyklu „W czwartki o kulturze”, który poprowadziła astronom dr Jadwiga Biała. Prelegentka zabrała zebranych w niezwykłą podróż przez wieki. Mapy nieba sprzed ponad 2000 lat, opowieści z Biblii, badania historyków, a także dzieła artystów pokazały, jak wielką zagadką jest to niezwykłe światło, które unosiło się nad betlejemską grotą.
Kometa czy supernowa?
Wykład dr Jadwiga Biała rozpoczęła od przypomnienia słów Ewangelii według św. Mateusza, według których gwiazda na Wschodzie miała prowadzić Mędrców do narodzonego Chrystusa. Słowa te stały się przedmiotem zainteresowania wielu naukowców. Na ówczesnym niebie sporo się wtedy działo. Niektórzy badacze skłaniają się ku przypuszczeniu, że Gwiazda Betlejemska to kometa Halleya, która była widoczna wtedy nad Judeą. Jednak doktor Jadwiga Biała ma wątpliwości, ponieważ w wielu kulturach ukazanie się komety uważane było zapowiedź nieszczęść. Ponadto kometa była zjawiskiem dość znanym. Wydaje się, że ewangelista nie użyłby słowa „gwiazda”, gdyby pisał o komecie.
Istnieją też teorie, że tajemnicze zjawisko na niebie to wybuch gwiazdy nowej lub supernowej. Szczególnie ten drugi jest bardzo spektakularny. Nowa była widoczna na Wschodzie wiosną 5 r. p.n.e., zaś supernową widziano nad Palestyną 24 kwietnia 4 r. p.n.e.
Inną możliwością była też koniunkcja, czyli optyczne złączenie planet ustawionych w jednej linii. Jako pierwszy taką tezę postawił Johannes Kepler, wybitny astronom żyjący na przełomie XVI i XVII wieku. Dziś wiemy, że w 7 r. p.n.e. nastąpiła trzykrotna koniunkcja Jowisza i Saturna w gwiazdozbiorze Ryb, a rok później doszło do potrójnej koniunkcji, w której wziął udział także Mars. W 3 i 2 r. p.n.e. było złączenie Jowisza i Wenus.
Kiedy urodził się Chrystus?
Zagadka Gwiazdy Betlejemskiej powiązana jest z zagadką daty narodzin Chrystusa. System rachuby czasu był zależny od wielkich wydarzeń. Starożytni Grecy mieli datowanie oparte na olimpiadach, Rzymianie od dnia założenia Rzymu, wyznawcy buddyzmu od narodzin Buddy, a Żydzi od dnia stworzenia świata. W roku 525 ormiański mnich Dionizjusz Mały otrzymał od papieża Jana I zlecenie, aby ustalić datę narodzin Chrystusa. Dionizjusz stwierdziwszy, że nie jest w stanie ustalić dokładnej daty narodzin, postanowił ją dostosować do liturgii Kościoła, żeby dobrze liczyło się daty Wielkanocy, która jest świętem ruchomym. W związku z tym przyjął, że Chrystus narodził się 25 grudnia, 753 lata po założeniu Rzymu.
Astronom wspominała też o polskim wątku w poszukiwaniach daty Bożego Narodzenia. Jezuita Wawrzyniec Susłyga (Susliga) opublikował tezy do dysputy na temat narodzin i śmierci Chrystusa. W swoich pracach opisał i uzasadnił istnienie tzw. czteroletniej pomyłki w obliczaniu tych dat. Jego odkrycie wzbudziło zainteresowanie m.in. Johanna Keplera.
Dr Jadwiga Biała mówiła także o badaniach związanych z panowaniem Heroda i spisami Cezara Augusta, łącząc je ze zjawiskami astronomicznymi.
A może to cudowne zjawisko?
Tajemnica Gwiazdy Betlejemskiej nadal nie jest rozwiązana.
— Może ta Gwiazda to nie jest coś, co możemy wytłumaczyć naukowo, konkretnie przez astronomię. Może ma tylko znaczenie metaforyczne, symboliczne. Taką interpretację też trzeba wziąć pod uwagę. Może ta Gwiazda jest symbolem Bożego znaku albo drogą do Boga poprzez zgłębianie tajemnic i wzrastanie w mądrości. Może znajdą się nowe dokumenty, które pozwolą ustalić datę narodzin Jezusa — mówiła astronom.
W każdym razie pewne jest, że w tym roku na niebie jako pierwszy w wigilijną noc rozbłyśnie Jowisz.
Dyrektor Muzeum Wsi Mazowieckiej Jan Rzeszotarski podziękował dr Jadwidze Białej za interesujący wykład i złożył wszystkim najlepsze życzenia bożonarodzeniowe.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz