Po kilku latach w końcu przyszła śnieżna zima. Starsi z rozrzewnieniem wspominają, jak to kiedyś bywało, a młodzi cieszą się z każdego dnia pozwalającego na wypad na sanki czy lepienie bałwana...
Kilka dni, podczas których można było cieszyć się śnieżną aurą, wykorzystywano do maksimum. I nawet ci, którym przyszło odgarniać zasypane samochody czy chodniki, cieszyli się z możliwości „uprawiania sportów zimowych”.
- Roboty trochę jest, ale to i tak nic w porównaniu z tym, co było jeszcze dziesięć lat temu. A do tego w końcu mogę wystawić swoje stare sanki i zabrać syna na Białe Góry. Ma już pięć lat, a nigdy tam zimą nie był – stwierdził sierpczanin.
Ulepimy dziś bałwana
Sierpecki krajobraz urozmaicały bałwany. Śnieżne kule lepiły dzieciaki, ale też i dużą frajdę mieli dorośli. Na początku były problemy z dostawami białego puchu, lecz w końcu można było zadowolić wszystkich. Tworzono już nie tylko pojedyncze bałwany. Ze śniegu powstawały całe rodziny, a nawet domy.
Zarząd Osiedla nr 4 zorganizował akcję „Ulepimy dziś bałwana”. W Parku im. gen. Władysława Andersa mimo mroźnej i wieczorowej aury zrobiło się głośno. Lepienie sprawiło przyjemność małym i dużym mieszkańcom.
- Nie nadążam z suszeniem butów i kurtek. Dzieciaki nie chcą już siedzieć w domu. Kiedy usłyszały o konkursie, to już było tylko „mama, idziemy”. Świetnie się bawią – mówiła jedna z mam.
Śniegowe bałwany zostały ozdobione w różny sposób. Przy parkowej alejce przysiadła biedronka, trochę dalej czarodziej patrzył na roześmiane maluchy, a dwie mandarynki znakomicie spełniały rolę oczu. Wszystkie dzieci otrzymały słodkie nagrody za swój wysiłek, a dodatkowo policjant, który przypominał najmłodszym, jak bezpiecznie bawić się na dworze podczas zimy, wręczył odblaski.
Ciągną, ciągną sanie
Osiedle nr 3 zaprosiło na kulig na boisku przy ulicy Paderewskiego. Za pierwszym razem jeszcze z pewną nieśmiałością dzieci próbowały swoich sanek, ale kiedy nadeszła kolejna sobota, już nikogo nie trzeba było przekonywać, że warto iść na kulig. Śmiechu i radości nie brakowało. Najmłodsi chętnie próbowali najpierw swoich możliwości na maleńkiej górce.
- Kocham zimę. Zawsze mogłaby być – wyraził życzenie Kuba.
Kulig odbył się też na Zatorzu. Osiedle nr 6 zorganizowało sannę w parku im. Zbigniewa Mroczkowskiego.
Na Białe Góry
Białe Góry - tak od niepamiętnych czasów sierpczanie nazywają okolice ulicy Łąkowej, przed oczyszczalnią ścieków.
- Pierwszy raz tata mnie tu przyprowadził, jak byłem mały. Zjeżdżało się z góry, był taki charakterystyczny wyskok, a na dole rosła stara wierzba. Wtedy zima trwała od grudnia do marca albo i kwietnia. Zjeżdżaliśmy na czym się dało. Na teczkach całkiem nieźle się jechało. Nieraz wracałem ze szkoły z mokrymi książkami i zeszytami – wspominał pan Jarek.
Na Białych Górach teren na kulig i ognisko udostępnili państwo Głuchowscy i Konieczkowscy. Osiedle nr 7 zorganizowało zabawę. Jedni jeździli w kuligu, inni zjeżdżali na sankach z góry, a jeszcze inni grzali się przy ognisku, zajadając kiełbasę.
Dobra wiadomość jest taka, że śnieżna zima ma jeszcze do nas wrócić w tym roku.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz