„Przyjechałyśmy z gminy Gozdowo i pozdrawiamy wszystkie Koła z gminy, których jest ponad dziesięć” – tak rozpoczęła występ w świątecznym, specjalnym odcinku programu Familiady przewodnicząca KGW w Rycharcicach Beata Zawadzka.

Koło Gospodyń Wiejskich w Rycharcicach (gmina Gozdowo) istnieje już od ponad pięćdziesięciu lat. Jedną z jego najstarszych członkiń jest Irena Kamińska, obecnie pełniąca funkcję zastępczyni przewodniczącej. Do Koła należy także jej córka i wnuczka.

— Koło jest dla mnie odskocznią od codzienności. Gdyby nie ono, to człowiek by już chyba zgorzkniał całkowicie. Jesteśmy zgranym zespołem. Babki fajne i wesołe. No i przede wszystkim mamy naszą Beatkę (przewodnicząca Beata Zawadzka — przyp. red.), bo gdyby nie ona, to nie byłoby tych wszystkich sukcesów. To ona jest naszym motorem napędowym — stwierdziła pani Irena.

Najlepsze Koło na Mazowszu

W 2019 roku KGW Rycharcice zostało wybrane najlepszym Kołem na Mazowszu i stało się sławne nie tylko w naszym rejonie. Były wywiady w radio i telewizji. Sypały się zaproszenia do udziału w wystawach, pokazach, konkursach. Później przyszła pandemia. Zamknięcie było bardzo trudne dla wszystkich. Gdy tylko pozwolono na spotkania, działalność Koła znów ruszyła pełną parą.

— Zarażaliśmy i zarażamy nadal, tyle że życzliwością, dobrym pomysłem, uśmiechem. Chcemy, żeby ludzie mieli powód, by wyjść z domu, spotkać się z innymi — mówiła Beata Zawadzka.

Tytuł zdobyty w 2019 r. zobowiązywał. Nauka języka angielskiego, wspólne jajeczko i walne zebrania ze strażakami z OSP Rycharcice, we współpracy z Gminną Biblioteką Publiczną w Gozdowie Narodowe Czytanie „Balladyny”, a rok później „Moralności pani Dulskiej, wspólnie z Sebastianem Szczypeckim wyjazd do skansenu, warsztaty z obsługi smartfona, a także działania z innymi kołami, pomoc chorym dzieciom — to tylko niektóre przykłady tego, co przez ostatnie dwa lata działo się w Rycharcicach.

— Nawiązaliśmy też łączność ze Stowarzyszeniem „Nasze Ostrowy”. To bardzo dobry przykład, jak można połączyć różne formy działalności. Mogliśmy wziąć udział w warsztatach decoupage, ceramiki, pojechałyśmy do teatru, kręgielni, zwiedziłyśmy Łowicz, gdzie uczyłyśmy się robić pająka, byłyśmy w Radomiu. Razem można więcej. Zdecydowanie nie można się zamykać tylko na siebie — przekonuje przewodnicząca Koła.

Kulinarne wyzwania

Do Rycharcic dwukrotnie zajrzało Lato z Radiem, by zdobyć sekretne przepisy na sodziaki oraz haluszki i zobaczyć słynne już obrazy haftowane ziarnem. Panie . wzięły udział w wielkiej Bitwie Regionów i konkursie dla KGW o Nagrodę Małżonki Prezydenta RP. Jeździły też na festiwal Kół Gospodyń Wiejskich „Polska od Kuchni”

— Nasza Irenka (Irena Kamińska — przyp. red.) została miss wdzięku. Byłyśmy z niej bardzo dumne, szczególnie jak na scenie tańczyła z kosą — opowiadały panie.

Niektóre z przepisów członkiń KGW Rycharcice można poznać dzięki książce „Wyjątkowe miejsca. Wyjątkowi ludzie. Wyjątkowe smaki”. Gospodynie z Rycharcic można często spotkać też w sierpeckim skansenie. Już 1 maja będzie można tam skosztować przygotowanych przez nich potraw na „Myśliwskim gotowaniu na polanie”.

Już nie tylko kobiety należą do Koła. Jest też czterech mężczyzn, którzy bardzo się przydają.

— Niestety, przyszło nam na zawsze pożegnać naszą młodą koleżankę Agnieszkę. Zmarł też współpracujący z nami od lat rzeźbiarz Piotr Lewandowski. To są trudne chwile. Jeszcze nie tak dawno byliśmy razem, śmialiśmy się, a teraz już ich nie ma. Za to wszystkie wspólne chwile dziękujemy i będziemy pamiętać — mówią panie z KGW. .

Specjalna Familiada

Zaproszenie do udziału w Familiadzie KGW Rycharcice otrzymało już dwa lata temu. Wtedy nie wyszło ze względu na pandemię. W niedzielne wielkanocne popołudnie mogliśmy jednak obejrzeć gospodynie w specjalnym, charytatywnym odcinku Familiady. Wójt gminy Gozdowo Dariusz Kalkowski dał busa, aby panie mogły dojechać, a mężowie gorąco żegnali wyjeżdżające panie i trzymali kciuki. Na przeciwko siebie stanęły przedstawicielki KGW Rycharcice i KGW Zielkowice.

W składzie drużyny z Rycharcic były Beata Zawadzka, Krystyna Szwech, Irena Kamińska, Anna Babecka, Kamila Przygucka .

— To była fajna przygoda, ale stres niesamowity. Jestem gadułą, nie boję się publicznych wystąpień. Nigdy nie sądziłam, że będę się aż tak denerwowała — opowiadała Beata Zawadzka.

Nagranie trwało długo. Było sporo przerw spowodowanych awariami. Większym opanowaniem i umiejętnością odgadywania, jak odpowiadali ankietowani, wykazały się rywalki.

— Trochę nam zabrakło szczęścia. Było sporo śmiechu. Ogólnie dobrze się bawiłyśmy i to jest najważniejsze — stwierdziła Krystyna Szwech.

W finale wystąpiły przedstawicielki obu drużyn. No i okazało się, że większość, bo ponad 130 punktów, zdobyła Kamila Przygucka, która odpowiadała jako druga.

— Przed telewizorem człowiek wszystko wie, a w studio jest zupełnie inaczej. Zupełnie nie wiem, skąd mi przyszedł do głowy kalendarz w odpowiedzi na pytanie o coś kościelnego. Przecież oczywiste było, że chodzi o ślub — opowiadała Kamila.

Udało się wygrać ponad 26 tysięcy złotych, które zostały przeznaczone dla organizacji zajmującej się pomocą dla Ukrainy.

— Podczas nagrania miałyśmy też możliwość porozmawiania z panem Karolem Strasburgerem. Ostrzegano nas przed nim. A tymczasem okazał się miłym i sympatycznym człowiekiem. Wpisał się nawet do naszej kroniki, żebyśmy miały pamiątkę — powiedziała przewodnicząca Koła.

Udział w Familiadzie był kolejną okazją do poszerzenia znajomości.

— Mamy zaproszenie do Zielkowic. Wymieniłyśmy się telefonami. Bardzo możliwe, że będzie spotkanie zarówno u nas, jak i u nich. Chcielibyśmy bardzo podziękować TV2 za zaproszenie do programu. Pozdrawiamy wszystkie Koła Gospodyń Wiejskich w Polsce. Nie bójcie się wyzwań, próbujcie nowych rzeczy, życzymy jak najwięcej sukcesów – mówią panie z Rycharcic.