Mroczydła to posiadłość położona wśród lasów w Budach Zglenickich (gmina Mochowo). Od siedmiu lat przyjeżdżają tu artyści, by wypoczywać, rozmawiać i tworzyć. Efekty ich pracy można było podziwiać na poplenerowym wernisażu.
Jolanta i Leszek Mroczyńscy od wielu lat związani są ze środowiskiem artystycznym. Leszek Mroczyński to uznany architekt, muzyk, ale też zdolny rzeźbiarz i malarz. Jego matka, Alicja Lemier-Mroczyńska jest sierpecką malarką. Jolanta Mroczyńska zaś zajmuje się przede wszystkim stroną organizacyjną plenerów. Gospodarze zapraszają artystów do Mroczydeł. W tym roku przyjechali malarze, rzeźbiarze, witrażyści.
- Nie byłoby tych plenerów, gdyby nie Asia Siwak oraz Anatol Martyniuk, którzy w rozmowach opowiadali z takim zapałem o swojej pasji, że zdecydowaliśmy się przyjmować artystów u siebie. W dzień twórca zostawał sam z sobą, swoimi emocjami. W jego głowie tworzyły się te niesamowite rzeczy, które możemy podziwiać na wystawie. Wieczorem były niekończące się rozmowy, które przeplatały się muzyką – powiedziała Jolanta Mroczyńska.
Najbardziej przyjazne państwo świata
Artyści, którzy przyjechali do Mroczydeł, byli pod wrażeniem tego miejsca i osób, które go tworzą.
- Zostałem zaproszony przez Jolę i Leszka na naszym spotkaniu akwarelistów. Anatol mnie męczył. Przyjechałem i jestem zaszokowany. Miejsce jest fantastyczne, klimatyczne. Każdy robił coś swojego - mówił Krzysztof Ludwin.
Wśród opinii powtarzały się dwa wyrażenia: magiczna ziemia i magiczni ludzie.
Rzeźbiarz Jarosław Madej podziękował gospodarzom w imieniu wszystkich twórców.
- Najmniejsze przyjazne państwo na świecie – państwo Mroczyńscy. W związku z tym, jako każde szanujące się państwo, powinno mieć swoją walutę, dlatego też przekazuję projekt banknotów – powiedział rzeźbiarz.
Anioły i akwarele
Zgodnie z tradycją artyści zaprezentowali swoje prace na poplenerowej wystawie. Pod ich wrażeniem byli goście, którzy chętnie nabywali dzieła. Zachwyt budziły pejzaże, portrety, kwiaty, ale także ciekawa metaloplastyka, witrażowe anioły i malowana ceramika. Wiele prac powstało podczas pleneru. Inspiracje artyści czerpali z wypraw do lasu, nad urokliwą dolinę Skrwy. Zachwyt budził także sierpecki skansen.
- Jestem po raz szósty i jestem zakochana w Mroczydłach. Tu się chce wracać – stwierdziła Joanna Siwak.
Gospodarze dziękowali artystom, że przyjmują ich zaproszenie, że przyjeżdżają i tworzą swoje dzieła w tym miejscu.
MAT
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ekstrasierpc.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz