Cudowne, kreatywne, wspaniałe — to słowa, które napisali nasi czytelnicy, gdy zamieściliśmy zdjęcia ogródków przed jednym z bloków na Osiedlu Jana Pawła II. To piękne miejsce powstało dzięki pasji i talentowi 42-letniego sierpczanina Mirosława Ambroziaka.
W Sierpcu jest wiele ładnych miejsc. Jedno z nich znajduje się tuż za budynkiem Liceum Ogólnokształcącego. Przyblokowe ogródki urzekają pięknem od kilku lat. W tym roku pojawił się dodatkowy element — ławki.
Dar od Boga
Zaczęło się od kamienia, który dostał się pod wahacz samochodu pana Mirka. Zrobił z niego wtedy pierwsze koło na kwiaty. A później już poszło. Coraz więcej małej ogrodowej architektury pojawiało się przed blokiem.
— Nie wiem, skąd to się bierze. Po prostu tak jest. Taki dar od Boga — twierdzi Mirosław Ambroziak.
Oryginalne podstawy pod kwiaty, karmniki, doniczki, czy urokliwe płotki przyciągają wzrok.
— Dopiero po jakimś czasie zorientowałem się, że na szczebelkach jednego z płotów są litery. Tak jakby autor przesłał nam wiadomość — powiedział jeden z oglądających.
Faktycznie. Mirosław Ambroziak zapisał na drewnie swoje przemyślenia - wiersz o najpiękniejszym i najmocniejszym uczuciu, które towarzyszy człowiekowi. „Miłość pojawia się i znika tak jak czas, który leczy nas. Miłość jest to najpiękniejsze słowo, wtopione w naszych sercach, niczym drzewa zapuszczające swoje korzenie w głąb ziemi, poszukując wody. Prawdziwa miłość nigdy się nie wyczerpuje, im więcej dajesz, tym więcej dostajesz”.
Pan Mirek ma rękę nie tylko do drewna i kamienia, ale też do roślin. Jego ogród kwitnie przez całe lato.
— Przez kilka dni czułem zapach lilii, chociaż nigdzie ich nie było. No to pomyślałem, że nasadzę je przed domem. Bardzo podobają mi się też niecierpki i azalie. Wdzięczne są też bukszpany, które można formować w różny sposób — mówi sierpczanin.
Trudno się dziwić, że co roku Mirosław Ambroziak zdobywa nagrodę w konkursie organizowanym przez Spółdzielnię Mieszkaniową Lokatorsko-Własnościową.
Jak w Barcelonie
W tym roku przed blokiem pana Mirka stanęło pięć ławek wykonanych z drewna dębowego.
— Poświęciłem około 2400 godzin, żeby powstały. Sam nie dałbym rady. No i w mojej piwniczce nie zmieściłyby się wszystkie. Pomagał mi bardzo sąsiad Robert Giżyński. Pomysły przychodziły same do głowy. Stłuczone lustro, obicie na krześle, a przy linijce rysowałem wzory geometryczne — opowiadał artysta.
Opłacił się trud włożony w powstanie ławeczek. Wielu sierpczan przyprowadza specjalnie swoich znajomych, by im je pokazać.
— Pierwsze skojarzenie — Gaudi i Barcelona — napisała jedna z internautek.
Wiele osób potwierdziło jej spostrzeżenie. „Na żywo robią jeszcze większe wrażenie”; „Niesamowita kreatywność i wyobraźnia. Można poczuć wpływ innych kultur. Piękne wytwory i to tak blisko”; „Coś pięknego, a może włodarze tego miasta zainteresują się tymi cudami i dadzą chłopakowi jakieś środki, bo teraz sam to finansuje. To jest piękna wizytówka miasta”; „Jestem pod ogromnym wrażeniem. Ławki w całym mieście powinny tak wyglądać, dodać do tego multum zieleni i mielibyśmy piękne, kolorowe miasto. Gratuluję artyście” — to kilka komentarzy, które pojawiły się pod zdjęciami ławeczek.
Swoje dzieła Mirosław Ambroziak tworzy, nie biorąc za to żadnej gratyfikacji.
— Pieniądze szczęścia nie dają. Mnie cieszy piękno wokół, że się ludziom podoba. Lubię pomagać innym, zaszczepiać w nich radość. Im więcej człowiek daje od siebie, tym więcej otrzymuje od innych, tym więcej ma siły. Żadne pieniądze tego nie dadzą — uważa pan Mirosław.
1 0
Suuper Mirek. Ławeczki wyglądają przepięknie. Masz prawdziwy talent?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ekstrasierpc.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz