Tym razem zajęcia były inne. Zamiast sportowych strojów — eleganckie, zamiast karimat — wygodne krzesła, zamiast trzech grup — jedna, choć wyjątkowo liczna. Ośrodek Terapii Ruchowej przy Ognisku TKKF „Kubuś” świętował jubileusz 20-lecia działalności.
Choć sala wyglądała odświętnie, atmosfera pozostała dobrze znana wszystkim, którzy przez lata przewinęli się przez zajęcia OTR. Trochę powagi, trochę śmiechu, kilka ćwiczeń wstawania i siadania — tak, żeby nikt nie zapomniał, że to jednak są zajęcia, nawet jeśli w wersji galowej.
Czy są ćwiczenia dla aniołów?
Uroczystość rozpoczęła się od wspomnienia tych, którzy w ciągu dwóch dekad współtworzyli Ośrodek, a dziś ćwiczą już w zupełnie innym miejscu. Być może poznali już specjalne zestawy na rozciąganie skrzydeł. Była chwila ciszy, by wspomnieć te osoby.
Uroczystość stała się też okazją, by przypomnieć Tomasza Hoffmana, którego pod koniec października żegnały tłumy. Był sportowcem związanym z Ogniskiem. Pośmiertnie nadano mu tytuł Honorowego Członka Ogniska TKKF „Kubuś”. Jego rodzinie wręczono pamiątkową tabliczkę.
Tak to się zaczęło
Dwudziestoletnią historię przedstawiono w krótkim filmie, który rozpoczął się od sceny, jak to prezes Ogniska TKKF „Kubuś” Jakub Grodzicki odebrał telefon i po długim, bo trwającym pół sekundy namyśle, zdecydował, że „chcemy mieć w Sierpcu Ośrodek Terapii Ruchowej”. A jak już zdecydował, to od razu przystąpił do realizacji. No i niektórym kaktusy na dłoniach urosły, kiedy to znaleźli się chętni po 55. roku życia, by „fikołki i różne inne wymachy wyczyniać”. A dalej było trochę o „miłych sadystach”, czyli o instruktorach, wśród których był nawet mistrz olimpijski Władysław Kozakiewicz i o lekarzu, który wypisywał recepty na ruch. Najwięcej czasu poświęcono jednak „uśmiechniętym masochistom”, czyli ćwiczącym. Opowiadano o ich pierwszych razach — od nordic walking przez zdobywanie medali po kąpanie instruktora na zajęciach w basenie. Okazało się, że miejsc, w których ćwiczono, też jest całkiem sporo. Oczywiste, czyli w sali, na boisku, nad Jeziórkami czy w lesie, nie budziły zaskoczenia gości, ale zajęcia na Kasprowym Wierchu, przy domku do góry nogami w Szymbarku, a nawet podczas lotu balonem już tak. Wspominano też ćwiczenia na promie podczas przeprawy przez Wisłę. W planach jest jeszcze powierzchnia Księżyca.
Pomagają, bo warto
Po filmie przyszedł czas na podziękowania. Najpierw uhonorowano osoby, które przez lata wspierały działalność Ośrodka i Ogniska — zarówno formalnie, jak i zupełnie po ludzku, bo trudno odmówić, kiedy prezes dzwoni. Wśród wyróżnionych znaleźli się marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik, kierownik płockiej delegatury urzędu wojewódzkiego Bogdan Banaszczak, starosta sierpecki Przemysław Burzyński, wicestarosta sierpecki Piotr Rzeszotarski oraz przewodniczący Rady Powiatu Jerzy Stachurski. Podziękowano również burmistrzowi Sierpca Jarosławowi Perzyńskiemu i zastępcy burmistrza Piotrowi Nowakowskiemu, przewodniczącemu Rady Miejskiej Sierpca Dariuszowi Malanowskiemu, a także wójtom gmin: Mochowa Zbigniewowi Kopczyńskiemu, Sierpca Krzysztofowi Korpolińskiemu, Zawidza Kamilowi Różańskiemu, Szczutowa Anecie Ruszkowskiej, Rościszewa Janowi Sugajskiemu.
Kolejne podziękowania skierowano do osób i instytucji, które na co dzień współpracują z Ogniskiem: dyrektora EMPEGEK Pawła Pakieły, dyrektora Muzeum Wsi Mazowieckiej Jana Rzeszotarskiego, kierownik sierpeckiego oddziału Banku Spółdzielczego w Starej Białej Justyny Sztupeckiej oraz dyrektor CKiSz Honoraty Wójcik, dyrektora MOSiR Radosława Nowakowskiego, właściciela firmy Wojtrans Wojciecha Lipińskiego, Jerzego Babeckiego z Budexpolu, Lillę i Mirosława Nadratowskich ze Staropolskiej Strzechy i Grzegorza Gańki z OSM Sierpc. Wyróżniono także „człowieka-orkiestrę” Marka Okraszewskiego oraz przyjaciela Ogniska Wojciecha Wilamowskiego. Z lekkim przymrużeniem oka podkreślono również obecność księdza Dariusza Multona, który od tego wieczoru został ogłoszony opiekunem duchowym Ogniska.
Zaznaczono też, że lista osób, którym należą się podziękowania, jest dłuższa, ponieważ nie wszyscy mogli przybyć na uroczystość. Uspokojono jednak, że prezes zawsze potrafi dotrzeć tam, gdzie trzeba, z odpowiednim słowem wdzięczności.
Recepta na zdrowie
Instruktorzy zasłużyli na swoje podziękowania. Oni potrafią przekonać nawet najbardziej opornych, że zakwasy to nie choroba, a poczucie, iż człowiek zrobił coś dobrego dla siebie. Katarzyna i Paweł Dul jako pierwsi pokazywali uczestnikom, jak pozbyć się strzykania w stawach. Magdalena Rakoczy przez kilka lat dbała o rozciąganie „wszystkiego, co da się rozciągnąć”. Justyna Adamska-Puszcz potrafi poprowadzić zajęcia nawet z flagą TKKF w dłoni, a Maria Nowakowska rozkochała uczestników w spokojnym, ale wymagającym ruchu. Dariusz Pilarski od lat twierdzi, że te wszystkie miliony powtórzeń wynikają tylko z jego troski i dobrego serca dla uczestników zajęć. Agnieszka Janiszewska do zestawu ćwiczeń wprowadziła energiczne opukiwanie ciała, ku radości części uczestników i lekkiej konsternacji pozostałych.
Nie zapomniano również o lekarzu, który od dwóch dekad pilnuje, aby nikt nie uciekł od ruchu pod byle pretekstem. Doktor Janusz Maciejewski, autor słynnych „recept na ruch”, który dba o zdrowie ćwiczących i — jak podkreślono z uśmiechem — nigdy nikomu nie wypisał zwolnienia z OTR, nawet jeśli ten bardzo się starał.
[FOTORELACJA]4356[/FOTORELACJA]
Złote medale
Kiedy już podziękowano wspierającym Ośrodek, przyszedł czas na nagrodzenie tworzącym jego codzienność. Okolicznościowe medale otrzymali uczestnicy wszystkich grup — zarówno ci pamiętający pierwsze zajęcia sprzed dwudziestu lat, jak i ci, którzy dołączyli dopiero niedawno, ale zostali wciągnięci przez atmosferę miejsca szybciej, niż zdążyli się obejrzeć.
Jako pierwsi na scenę zostali wywołani członkowie grupy Złotego Wieku. To właśnie oni dwadzieścia lat temu usłyszeli propozycję udziału w zajęciach. Dziś tworzą najstarszą, a jednocześnie jedną z najbardziej zaangażowanych grup OTR. Po nich przyszła kolej na grupę, która od trzech lat udowadnia, że hasło „Bądź fit – nie daj się nadwadze” da się realizować z poczuciem humoru i bez zadęcia. Mowa o znanych w całym Ognisku Fajnych i Tłustych, czyli ćwiczących z ogromną dawką śmiechu i dystansu.
Na zakończenie uhonorowano najmłodszych stażem uczestników, grupę Activ Launi.
Podkreślono też, że część ćwiczących mogła nie zostać wywołana tylko dlatego, że w tym czasie „wnuczka przyjechała”, „pies smutno patrzył” albo ból krzyża wyjątkowo trafił akurat o siedemnastej.
Prezes wyróżnił też dwie uczestniczki zajęć: Halinę Klimkowską i Krystynę Antoszek.
Niech nam żyje prezes!
Prezes Ogniska TKKF „Kubuś” Jakub Grodzicki obchodził tego dnia swoje urodziny. „Sto lat” odśpiewano mu tyle razy, że jeśli każde z nich liczyć osobno, to z pewnością bez problemu dożyje do tysiąca. Prezes otrzymał również statuetkę w podziękowaniu za dwadzieścia lat prowadzenia Ośrodka Terapii Ruchowej — za mobilizowanie, wspieranie, pilnowanie i konsekwentne przypominanie, że ruch jest najlepszym lekiem na wszystko.
– Takich urodzin może mi pozazdrościć niejeden celebryta – śmiał się prezes i ze wzruszeniem przyjmował kolejne życzenia.
Nie zabrakło też życzeń i wyrazów podziwu dla uczestników Ośrodka Terapii Ruchowej od zaproszonych gości.
Musicalowo i balowo
Niespodziankę na uroczystości sprawiła Tatiana Kaja Waśko, wokalistka i aktorka musicalowa, która specjalnie dla uczestników OTR zaśpiewała dwie piosenki. Oklaski były bardzo duże.
Jubileusz stanowił okazję, by zaprezentować koszulki OTR. Krystyna Antoszek przygotowała specjalną wystawę. Dwadzieścia lat historii opowiedzianej przez tkaniny, kolory i nadruki wzbudziło ogromne zainteresowanie. Tuż obok można było przejrzeć kroniki, które od lat dokumentują codzienność Ośrodka i wszystkie wydarzenia z działalności Ogniska — i, jak zwykle, wciągnęły ludzi na dłużej, niż planowali.
A że OTR zawsze kończy zajęcia ruchem, tak i tym razem ruchu nie zabrakło. Wieczór zwieńczył bal, podczas którego parkiet cały czas był pełen. Wybrano nawet najlepszą parę taneczną — Małgorzatę Chęcińską i Renatę Mioduską. Kalorie udało się uzupełnić podczas jedzenia okolicznościowych tortów. Kolejny jubileusz już za rok.
Wydarzenie było dofinansowane ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz