Zamknij

Siedemdziesiąt lat Koła Łowieckiego „Lew” w Sierpcu

11:21, 22.12.2022 . Aktualizacja: 11:22, 22.12.2022
Skomentuj

 

 

Pojedziemy na łów, na łów, towarzyszu mój! Na łów, na łów, na łowy, do zielonej dąbrowy, towarzyszu mój” — słowa jednej z najstarszych myśliwskich pieśni zabrzmiały podczas obchodów 70-lecia Koła Łowieckiego „Lew” w Sierpcu.

 

Był listopad 1952 r. Uchwałą Prezydium Warszawskiej Wojewódzkiej Rady Narodowej (nr IV/667) do rejestru wpisano Koło Myśliwskie w Sierpcu. Siedemdziesiąt lat później odbyło się jubileuszowe spotkanie, będące okazją do podsumowań, wspomnień, ale też snucia planów na przyszłość. Wśród zaproszonych gości był m.in. ks. kapelan myśliwych okręgu płockiego kan. dr Jerzy Ławicki, członek Naczelnej Rady Polskiego Związku Łowieckiego Tomasz Guziak, nadleśniczy Nadleśnictwa Dwukoły Jaromir Skrzypecki, przedstawiciele Kół Łowieckich „Batalion”, „Krzyżówka” i „Tur”. Część oficjalną poprowadził Maciej Misztal.

 

Pod jego znakiem

Jubileusz był wspaniałą okazją, by Koło Łowieckie „Lew” w Sierpcu otrzymało sztandar, „stanowiący najgodniejszy znak duchowej więzi, jedności i prawości polskiego łowiectwa, prezentowany w najważniejszych momentach i wydarzeniach w życiu Polskiego Związku Łowieckiego oraz w wystąpieniach zewnętrznych”. Przekazanie sztandaru odbyło się zgodnie z ceremoniałem myśliwskim. Zarząd Okręgowy Płocki Polskiego Związku Łowieckiego nadał Kołu „Lew” sztandar. Sygnaliści zagrali sygnał św. Huberta. Członek Naczelnej Rady Polskiego Związku Łowieckiego Tomasz Guziak przekazał „sztandar, jako symbol pięknych idei prawego łowiectwa oraz znak koleżeńskiej i organizacyjnej wspólnoty”.

— Działając i polując pod nim, bądźcie wierni wyobrażeniom na tym sztandarze ujętym, kultywujcie najlepsze tradycje naszych przodków. Noście ten sztandar wysoko, doznajcie pod nim wiele myśliwskich satysfakcji i zadowolenia. Niech wam święty Hubert i bór darzą! — powiedział Tomasz Guziak.

Sztandar został oddany pod opiekę pocztowi sztandarowemu, by strzegł go „jak prawdziwego skarbu”. Poświęcenia dokonał kapelan myśliwych okręgu płockiego ks. Jerzy Ławicki.

 

Historia Koła

Prezes Janusz Sawicki opowiedział o powstaniu i funkcjonowaniu organizacji. W pierwszych latach Koło obejmowało swoim działaniem teren ówczesnego powiatu sierpeckiego. Z czasem jednak zaczęły powstawać kolejne koła: w Raciążu, Bieżuniu, Sławęcinie, Koziebrodach. Wówczas Powiatowa Rada Łowiecka zdecydowała o podziale terenu.

— Nasze Koło przyjęło nazwę Koło Łowieckie nr 3 „Lew” w Sierpcu. Dzierżawiło 15 tys. ha i zrzeszało dwunastu członków. W 1962 r., w wyniku zmian granic obwodów, nasz teren łowiecki zmniejszył się jeszcze bardziej, do 7,6 tys. ha, za to członków mieliśmy czternastu — mówił prezes.

W 1966 r. doszło do połączenia dwóch Kół: „Juranda” i „Lwa”. Obwód łowiecki dzierżawiony wówczas przez Koło to ponad 18 tys. ha w rejonie Gozdowa, Mochowa, Szczutowa oraz Bieżunia. Obecnie Koło Łowieckie „Lew” gospodaruje w dwóch obwodach o łącznej powierzchni ponad 14 tys. ha. Koło otrzymało Brązowy i Srebrny Krzyż Zasługi Łowieckiej. Wielokrotnie odznaczani byli także myśliwi.

Koło „Lew” miało szczęście do prezesów. Przez wiele lat tę funkcję pełnił Władysław Szymborski, odznaczony m.in. najwyższym odznaczeniem myśliwskim „Złomem”. Obecnie jednym z najstarszych myśliwych jest honorowy prezes Koła Stanisław Nastałek.

— Myśliwym zostałem ponad pięćdziesiąt lat temu. Najpierw byłem w Kole „Skrwa”, a po roku przeniosłem się do „Lwa”. Pełniłem funkcję łowczego, potem zostałem prezesem. Po 22 latach przewodzenia Kołu doszedłem do wniosku, że niech się już młodsi trochę wykażą i oddałem władzę — stwierdził Stanisław Nastałek.

Honorowy prezes otrzymał z okazji jubileuszu specjalne podziękowanie — pamiątkową tablicę — za wieloletnią pracę.

Od czerwca 2022 r. prezesem Koła jest Janusz Sawicki.

— Łowiectwo mam we krwi. Jeszcze przed wojną polował mój dziadek, potem od 1947 tata, a teraz także moje dzieci: córka i syn. Myślistwo to niesamowita przygoda. Pojechać do lasu, usiąść lub pochodzić, żyć zgodnie z rytmem przyrody — tego nie da się niczym zastąpić — mówił Janusz Sawicki.

 

Członkowie i ich pasja

Obecnie organizacja liczy 34 członków, w tym dwie kobiety, jednego rezydenta, jednego stażystę i jedną stażystkę.

— Naszą brać łowiecką łączy wspólna pasja. Radują nas wspólne łowy, zacieśniamy przyjaźnie, hartujemy swoje charaktery w trudnych sytuacjach, bo myśliwy nigdy nie zawiedzie kompana. Najważniejszą wartością naszego Koła jesteśmy my — członkowie Koła Łowieckiego. Trudno jest żegnać się z przyjaciółmi. Pamiętamy i będziemy pamiętać kolegów, którzy od nas odeszli, których już wśród nas nie ma — stwierdził Janusz Sawicki.

Chwilą ciszy uczczono pamięć zmarłych myśliwych z Koła „Lew”.

Obecnie działania Koła skupiają się na poprawie warunków bytowania zwierzyny żyjącej w stanie wolnym, ochronie środowiska i polowaniu. Myśliwi społecznie wykonali i utrzymują w dobrym stanie paśniki, lizawki, podsypy dla zwierzyny drobnej, ambony i pasy zaporowe. Mają w swoich obwodach działkę i poletka, które stanowią coroczny żer dla zwierzyny.

— Dzierżawione przez nas tereny zostały zakwalifikowane jako bardzo słabe i słabe, co oznacza, że chcąc utrzymać stan zwierzyny na odpowiednim poziomie, musimy włożyć dużo pracy w poprawę warunków ich bytowania — mówił prezes.

Koło dzierżawi od 23 lat od Nadleśnictwa Płock gajówkę Obręb. Myśliwi za własne środki i sporym nakładem pracy ją wyremontowali, zmieniając w chatę myśliwską, z której korzystają członkowie oraz dzieci i młodzież podczas lekcji przyrody.

Obchody 70-lecia nie mogłyby się odbyć bez życzeń i prezentów. Przybyli goście gratulowali wspaniałego jubileuszu i życzyli kolejnych lat pomyślności, sukcesów łowieckich, wiele zdrowia oraz opieki św. Huberta.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%