Pomógł przyjść na świat wielu sierpczanom. Przez lata pod jego kierunkiem młodzi lekarze stawiali swoje pierwsze zawodowe kroki. Odszedł 23 czerwca 2021 r. Miał 86 lat.
Zbigniew Fularz urodził się 3 listopada 1935 r. w Lubaszu, powiat Czarnków. Skończył studia na wydziale lekarskim Akademii Medycznej w Poznaniu. W latach 1952-1958 pracował w Szpitalu Wojewódzkim w Zielonej Górze, następnie w Przychodni w Płońsku oraz w Wiejskim Ośrodku Zdrowia w Baboszewie i oddziale ginekologiczno-położniczym Szpitala Powiatowego w Płońsku.
W 1964 r. uzyskał I stopień specjalizacji w dziedzinie położnictwa i ginekologii, natomiast w 1967 r. zdobył II stopień specjalizacji w tej dziedzinie.
Pracę w sierpeckim szpitalu rozpoczął 1 września 1969 r. na stanowisku ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego, liczącego wówczas 65 łóżek. Funkcję tę sprawował nieprzerwanie do 31 grudnia 1993 r. Od 1994 do 1999 pracował jako starszy asystent w Poradni K Przychodni Rejonowej w Sierpcu. Od 2 listopada do 28 lutego 2000 r. pełnił obowiązki zastępcy ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego w szpitalu w Sierpcu. 28 lutego 2000 r. przeszedł na emeryturę. Był nauczycielem wielu pokoleń lekarzy, pod jego kierunkiem robili specjalizacje z ginekologii i położnictwa.
Takim go zapamiętamy
Mowa Danuty Fularz, córki doktora, wygłoszona podczas pogrzebu.
„Dziękuję wszystkim za to, że tu jesteście z nami.
Przyszliśmy wszyscy dzisiaj, żeby pożegnać Zbigniewa Fularza. Tata nie był człowiekiem łatwym, lubił mieć zawsze rację, ale jak często jej nie miał?
Żegnamy dzisiaj szefa, kolegę, znajomego i przyjaciela, kumpla od tenisa czy nart. Żegnamy brata, szwagra, wujka. W końcu żegnamy męża, ojca, dziadka i pradziadka.
Był zawsze zapracowanym ojcem, ale znajdował czas na jazdę konną, łódkę, wyjazd do teatru czy muzeum. Dbał o Wandę, Piotra i mnie. Pomagał nam w trudnych chwilach.
Jako lekarz był do końca oddany swoim podopiecznym. Wspominam wiele takich sytuacji, kiedy zapakowani na wyjazd siedzieliśmy z walizkami w samochodzie i czekaliśmy na tatę, bo zadzwonił telefon i musiał iść do szpitala. Trwało to czasami godzinami.
Nie wiem, ile dzieci sprowadził na świat.... ale było ich naprawdę dużo przez ponad 40 lat pracy na oddziałach w Płońsku i Sierpcu.
Poza pracą zawodową tata miał ogromną wiedzę ogólną i liczne zainteresowania. Malował i rzeźbił. Do końca życia zachował światły umysł. Tata był człowiekiem renesansu.
Takim człowiekiem go zapamiętajmy”.
0 0
O zmarly
0 0
O zmarłych mówi się dobrze albo milczy