„Patrz na Maryję i wzbijaj się do lotu ku niebu” - słowa pierwszego człowieka, który pokonał jednopłatowym samolotem kanał La Manche Louisa Blériota, zostały przypomniane na wzgórzu Loret podczas odpustowej sumy.

Święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny jest obchodzone przez wiernych kościoła katolickiego jako jedno ze świąt maryjnych. Tego samego dnia odbywa się też odpust w Sanktuarium Matki Bożej Sierpeckiej Pani Niezawodnej Nadziei. Co roku przybywają do Sierpca pielgrzymki, by modlić się, dziękować i prosić o łaski. W tym roku również, mimo panującej pandemii, na wzgórzu Loret znów spotkali się czciciele Maryi.

- To jest szczególny rok. On pozwala nam zrozumieć, chociaż w części, naszych przodków, którzy cierpieli przez morowe powietrze i tego kleryka (Andrzeja – przyp. red.), któremu tu właśnie ukazała się Matka Boża. Dziś jestem tu, by modlić się do Maryi, aby znów stał się cud – powiedziała jedna z kobiet, które przybyły do klasztoru.

Msza święta odpustowa pod przewodnictwem ks. prowincjała Waldemara Pawlika SAC i księży z dekanatu sierpeckiego odbyła się na placu koronacyjnym.

- To nie tylko tradycja, to nie tylko obowiązek sprawił, że dziś jesteśmy w tym miejscu, ale przede wszystkim miłość do Matki Najświętszej i miłość do Pana Boga, której ona nas uczy – mówił kaznodzieja.

Ks. prowincjał Waldemar Pawlik SAC podczas kazania wyjaśniał, dlaczego uznano dogmat o wniebowzięciu Maryi duszą i ciałem do nieba dopiero po II wojnie światowej. Przypomniał też, że w Polsce to święto jest nazywane świętem Matki Boskiej Zielnej. Na zakończenie mszy wierni otrzymali błogosławieństwo.

Jak co roku, podczas odpustu na ulicy Wojska Polskiego stanęły kramy. Można było nabyć obwarzanki, pierścionek z czerwonym oczkiem czy petardy.