Zamknij

Zmarła Barbara Białecka

20:53, 29.01.2020 A.M Aktualizacja: 18:45, 30.01.2020
Skomentuj

 

 

W sobotę, 25 stycznia 2020 roku zmarła Barbara Białecka - nauczycielka matematyki, pedagog, wychowawczyni wielu pokoleń młodzieży. Pożegnali ją najbliżsi, znajomi, krewni, nauczyciele i uczniowie.

 

Msza pogrzebowa odbyła w kościele farnym. Odprawił ją ks. Mateusz Kawczyński. Podczas kazania wspominał ostatnie chwile zmarłej nauczycielki: „Kiedy kończyłem kolędę, otworzyła mi bardzo miła i uśmiechnięta pani. Poczęstowała mnie herbatą, usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Najpierw jednak zwyczajem kolędowym odmówiliśmy tradycyjny pacierz. Mój Boże, kto by przypuszczał, że to będzie jej ostatnia modlitwa. Pomodliliśmy się o zdrowie, potrzebne łaski, pobłogosławiłem i uczyniłem znak krzyża. Usiedliśmy w miłej atmosferze, rozmawiając o kościele, rodzinie i jej pasji – pracy nauczyciela.(…) Opowiedziała mi, jak bardzo ważne dla niej jest to, co robi od kilkudziesięciu lat - uczy matematyki. To nie była jej praca, to było jej powołanie, jej pasja (…). Osobiście bardzo głęboko przeżyłem jej śmierć. Uświadomiłem sobie, że to Bóg jakby zaprosił mnie na ostatni odcinek jej życia. Zasłużyła na to, bo służyła Kościołowi przez wiele, wiele lat, głęboko angażując się w życie Kościoła i ofiarnie modląc się. Bóg zaprosił mnie do jej mieszkania, aby w godzinie śmierci udzielić jej sakramentalnego rozgrzeszenia. Jeszcze wtedy myślałem: pani Basiu, odwiedzę Cię w szpitalu, ale Bóg miał inne plany… „

 

 

Nigdy nie ma dobrego momentu

Pożegnanie w imieniu społeczności Liceum Ogólnokształcącego im. majora Henryka Sucharskiego odczytała na cmentarzu dyrektor Ewa Jancewicz.

„Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma...” - pisała Wisława Szymborska w jednym ze swoich wierszy.

Jakże prawdziwe są te słowa, przywołane właśnie tu i teraz… Przecież nikt z nas nie przypuszczał, że w taki sposób, w tym miejscu spotkamy się z naszą Drogą Koleżanką, z którą jeszcze kilka dni temu spotykaliśmy się, z którą rozmawialiśmy. W sobotnie przedpołudnie z niedowierzaniem przyjęliśmy smutną wiadomość – odeszła od nas Pani Barbara Białecka. Dziś towarzyszymy Jej w ostatniej drodze, na którą wkroczyła zbyt wcześnie, zbyt szybko, tak nagle i niespodziewanie.

Pani Barbara Białecka urodziła się 18 marca 1948 r. w Sierpcu. W roku 1968, po ukończeniu Studium Nauczycielskiego w Toruniu, rozpoczęła pracę jako nauczyciel matematyki w Szkole Podstawowej w Łukomiu. W latach 1969-1970 pracowała w Szkole Podstawowej nr 3, w latach 1970-1971 w Szkole Podstawowej nr 2, w latach 1971-1984 w Szkole Podstawowej nr 1. W roku 1984 rozpoczęła pracę w Liceum Ogólnokształcącym im. mjra Henryka Sucharskiego. Po 48 latach pracy odeszła na zasłużoną emeryturę. Łącznie przepracowała w sierpeckim liceum 32 lata.

Zawsze była wzorem pracowitości, odpowiedzialności, sumienności. Potrafiła z pasją wprowadzić uczniów w świat matematycznych zagadek, zaszczepić miłość do królowej nauk. Za swoje wybitne osiągnięcia dydaktyczne i wychowawcze została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Otrzymała również Nagrodę Ministra trzeciego stopnia, dwukrotnie Nagrodę Kuratora, Nagrodę Starosty oraz wielokrotnie Nagrodę Dyrektora Szkoły.

Żegnamy dziś wychowawcę wielu pokoleń młodzieży, świetnego matematyka, nauczyciela z pasją, mistrza w swojej dziedzinie, wspaniałego pedagoga i przyjaciela, oddaną koleżankę. Pani Barbara była osobą pełną taktu i wewnętrznego ciepła, dobroci i zrozumienia dla innych, otwartą na potrzeby swoich wychowanków, a jednocześnie konsekwentną i bardzo wymagającą nie tylko od innych, ale też i od siebie.

„Wszystko ma swój czas:
jest czas spokoju, cierpienia, bezgranicznej rozpaczy
oraz czas wdzięcznej pamięci”.

Swoją obecnością chcemy jeszcze raz podziękować Pani Barbarze za zaangażowanie, pracę na rzecz naszej społeczności licealnej oraz środowiska lokalnego.

Dziękujemy, Pani Basiu, za zaszczepienie u swoich uczniów pasji do matematyki, za poszerzanie ich horyzontów matematycznych, za każdy gest przychylności, koleżeństwa, życzliwości. Nie było w Tobie niczego sztucznego, nienaturalnego. W piękny, szlachetny sposób byłaś sobą. Wydobywałaś z innych to, co dobre. Potrafiłaś wesprzeć dobrym słowem, wysłuchać, być przy drugim człowieku. Żyłaś skromnie i w przyjaźni z innymi. Byłaś zawsze uśmiechnięta, życzliwa i optymistycznie nastawiona do świata i ludzi. Zasłużyłaś sobie na uznanie i trwałą sympatię kolegów oraz wychowanków.

„Nigdy nie ma dobrego momentu na pożegnanie bliskich,
ale zawsze jest dobry czas, żeby otulić ich myślami…”

Droga Pani Barbaro! Pozostawiasz ciepły i trwały ślad nie tylko w historii naszego liceum, ale przede wszystkim w naszych sercach, jako niezwykle serdeczna koleżanka, przyjaciółka, świetny matematyk, oddana swej pracy nauczycielka i wychowawczyni, dobry człowiek.

Nie mówimy żegnaj, lecz do zobaczenia… Spoczywaj w pokoju!"

 

Dziękujemy, Pani Profesor!

Był rok 1989, kiedy stanęliśmy w progach Liceum Ogólnokształcącego w Sierpcu. Jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy, że będziemy uczyć się nie tylko fizyki, historii czy polskiego. Nie widzieliśmy, czym dla nas będą te kolejne cztery lata. Ponad trzydzieści indywidualności, każdy w tak zwanym „trudnym wieku”, z własnymi poglądami, czasem dzikimi pomysłami i przekonaniem, że świat trzeba urządzić na nowo, bo ten jest do niczego, a naprzeciwko ona jedna – pani Barbara Białecka. Nie miała z nami łatwego życia. Buntowaliśmy się zbiorowo i indywidualnie. A jednak udawało jej się przekonać nas, że mówienie „sorko” jest brakiem szacunku i trzeba jeszcze dodać słowo „pani”, nie należy siedzieć na podłodze, przed wejściem do klasy wypada powiedzieć „dzień dobry”, że inteligentny człowiek powinien choć raz na jakiś czas iść do teatru, opery czy zobaczyć balet. To z naszą panią profesor po raz pierwszy byliśmy na „Metrze”, obejrzeliśmy „Białe małżeństwo”, podziwialiśmy Panoramę Racławicką. To pani profesor uczyła nas, że każdy nasz wybór ma swoje konsekwencje. Nigdy nie była obojętna na to, co robiliśmy. Nie przechodziła obok, nie zostawiała nas samych. Myślała, w jaki sposób nam pomóc, jak rozwiązać problem. My nie zawsze potrafiliśmy to docenić, ale ona rozumiała, że taka jest młodość.
Kiedy usłyszeliśmy o śmierci naszej pani profesor, to był dla nas szok. Mimo że od naszej matury minęło już ponad dwadzieścia pięć lat, to nadal mamy ze sobą kontakt, nadal czujemy się częścią IV c - klasy, której wychowawczynią byłą pani Barbara Białecka. I kiedy wspominaliśmy te cztery wspólnie przeżyte lata, łzy gdzieś tam kręciły się pod powiekami, bo kto teraz będzie matematyki uczył na krowach, koniach i gwiazdkach…

Szanowana Pani Profesor! Było nam niezmiernie miło, że towarzyszyła nam Pani w tych najciekawszych latach przemian nas, ale też przemian Polski. Była Pani naszą przewodniczką, dawała przykład, jak żyć i być z innymi w dobrych i złych dniach. Część Pani na zawsze pozostanie w nas. Do zobaczenia.

Klasa IV c, rocznik 1993.

(A.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%