Nie mają sekretarek, szklanych biur ani służbowych samochodów. Czasem działają po pracy, z kuchni, świetlicy albo garażu. Ale to właśnie oni robią najwięcej: organizują zajęcia dla dzieci, imprezy sąsiedzkie, pomagają seniorom czy ratują wiejskie świetlice.
I właśnie do takich ludzi skierowany jest nowy program rządowy „Moc Małych Społeczności”, który ma wspierać małe stowarzyszenia, fundacje i nieformalne grupy mieszkańców z małych miejscowości i wsi. Bez wkładu własnego, bez skomplikowanych procedur, za to z dużym zaufaniem do tych, którzy działają najbliżej ludzi. 70 milionów złotych trafi do tych, którzy chcą działać lokalnie – ale często nie mają na to pieniędzy.
To nie fanaberia
W Sierpcu, podczas spotkania w Centrum Kultury i Sztuki, mieszkańcy poznali szczegóły programu. Opowiadał o nich Piotr Stec – doradca Ministry ds. Społeczeństwa Obywatelskiego i przewodniczący rady Narodowego Instytutu Wolności.
– Wolontariat to nie fanaberia, to realna wartość dodana dla naszej gospodarki i życia społecznego – mówił Piotr Stec. – Gdybyśmy mieli zapłacić za każdą godzinę pracy wolontariuszy w Polsce, koszt byłby porównywalny z rocznym budżetem armii.
W ramach programu możliwe będzie pozyskanie grantów do 50 tys. zł – dla organizacji z rocznym budżetem nieprzekraczającym 200 tys. zł. Środki będzie można przeznaczyć nie tylko na realizację działań, ale też na wzmocnienie instytucjonalne – zakup niezbędnego wyposażenia, dostęp do szkoleń, czy rozwój zespołu i to aż 25% pozyskanej dotacji. Dofinansowanie przewidziano również dla sieci współpracujących organizacji – tak, aby mogły razem reagować na lokalne kryzysy, a także dla grup nieformalnych. Regranting umożliwi pozyskanie do 10 tys. zł na mikroprojekty realizowane przez m.in. rady sołeckie, koła gospodyń, rady rodziców czy sąsiedzkie inicjatywy.
Odpowiedzialność społeczna
Hasłem, które spina cały program, jest „odporność społeczna” – umiejętność reagowania na kryzysy, które coraz częściej uderzają w lokalne wspólnoty. A tych, jak zauważył Piotr Stec, nie brakuje: od zdrowia psychicznego dzieci, przez wykluczenie cyfrowe seniorów, aż po zanikanie więzi społecznych i odpływ mieszkańców do dużych miast.
Dzięki nowemu programowi, lokalne NGO-sy i nieformalne grupy zyskują narzędzie, które pozwoli im nie tylko przetrwać, ale rosnąć w siłę. Nabór wniosków rusza już w maju. Warto być gotowym – bo, jak podsumowano spotkanie: „Nie chodzi o to, żeby czekać na lepsze czasy. Chodzi o to, żeby być na nie gotowym”.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz