Wierni po raz kolejny przybyli na loretańskie wzgórze, aby podziękować, błagać i doznać odpuszczenia grzechów. Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny jest szczególną datą w kościele katolickim i bardzo ważną dla Sanktuarium Matki Bożej Sierpeckiej Pani Niezawodnej Nadziei.

Piętnastego sierpnia katolicy obchodzą święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Wielu wiernych pielgrzymuje w tym okresie na Jasną Górę do Częstochowy, ale pielgrzymki przybywają też do Sierpca, do kościoła na wzgórzu Loret, gdzie przed laty klerykowi Andrzejowi ukazała się Matka Boża i obiecała, że jeśli zostanie tu wybudowany kościół, to ustanie panujące na Mazowszu morowe powietrze. Gdy rozpoczęła się budowa świątyni, zaraza ustąpiła. Od wieków na wzgórze przybywają modlić się, prosić o wstawiennictwo, o pomoc katolicy z wielu miejsc.

W tym roku także z plecakiem, pieśnią na ustach, intencjami niesionymi w sercu przybyły pielgrzymki głównie z powiatu sierpeckiego, ale też i z dalszych parafii, jak chociażby z Płońska. Wierni przychodzą, aby wspólnie świętować, dziękując za doznane łaski. Kapłani przenieśli figurę Pani Niezawodnej Nadziei, która trzyma na rękach Dzieciątko, na plac koronacyjny, gdzie odbyła się uroczysta suma odpustowa. W tym roku przewodniczył jej inf. prof. Wojciech Góralski. Msza święta została odprawiona w intencji pielgrzymów, ich rodzin, naszego miasta, włodarzy, a także ofiarodawców Sanktuarium. Podczas homilii kaznodzieja przypomniał o czwartym dogmacie maryjnym, ogłoszonym przez papieża Piusa XII w 1950 - matka Jezusa po zakończeniu ziemskiego życia została z ciałem i duszą wzięta do nieba.

W naszym kraju Wniebowzięcie zwane jest także świętem Matki Bożej Zielnej. Po mszy poświęcono zioła, warzywa, owoce i kwiaty. To wyraz wdzięczności za zebrane plony.

Odpust wiąże się także z kramami. I w tym roku można było nabyć obwarzanki. Nie brakowało też charakterystycznych gadżetów, od kolorowych balonów przez pierścionki po korkowce.