Zamknij

Zdążyć przed świętami

00:52, 04.04.2021 A.M Aktualizacja: 00:54, 04.04.2021
Skomentuj fot. pixabay fot. pixabay

 

W tym roku święta postanowiłam zaplanować odpowiednio wcześniej. Zadałam pytanie moim znajomym, jak radzą sobie z przygotowaniami do świąt. Odpowiedzi wprowadziły mnie w lekki stan osłupienia. Okazało się, że zdecydowana większość próbuje uciec przed tym, co ich czeka, a przede wszystkim przed rozgardiaszem przedświątecznym.

Dobrym wyjściem jest podobno wyjazd. Są dwie opcje: pierwsza do rodziny, druga w nieznane, np. na Dominikanę albo do pensjonatu na Mazurach. Wyjazd do rodziny oznacza wielkie świętowanie i wielkie żarcie, a także pytania wszelkiej maści cioć i wujków o ślub albo dzieci. Ale wracają też wówczas wspomnienia z dzieciństwa i znane zapachy żuru, baby wielkanocnej czy szynki. Nie każdy jednak ma rodzinę na tyle daleko, żeby do niej jeździć. A niektórzy tego po prostu nie lubią. Zostaje więc opcja wyjazdu w nieznane. Można poznać nowe zwyczaje i tradycje innych narodów, nie ma krępujących pytań, za to jest możliwość poleżenia na plaży, kiedy w Polsce pada śnieg. Ale czas wyjazdów na razie minął. Niektórzy oczywiście negują zakazy i nakazy, COVID-19 się nie boją lub nie wierzą w jego istnienie, w każdym razie wycieczki świąteczne uskuteczniają.

Jednak nie wszyscy. Zdecydowana część moich znajomych zostaje w domu. To oznacza świąteczne przygotowania. Jedni z całą stanowczości się odcinają od wszystkiego, co uświęcone wielopokoleniową tradycją, czyli żadnego odsuwania szaf od ścian w poszukiwaniu kurzu, wyciągania do mycia szklanek z kredensu po babci, czy prania dywanów. Usłyszałam o dwóch metodach. Pierwsza: „nie, bo nie”, czyli nie robię, bo to bezsens, sprzątam przez cały rok, poza tym i tak się wszystko zakurzy, no i Jezus zbawia świat, a nie przychodzi oglądać, czy okna są dobrze umyte. Druga jest dużo ciekawsza. Wiąże się z rozwojem duchowym. W ramach przygotowań do świąt warto poznać podstawy wiary, pomyśleć o tym, w co się wierzy, jak się wierzy, przemyśleć parę spraw. W internecie, telewizji, radiu można znaleźć sporo ciekawych treści. Okazuje się, że takie audycje działają na rodzinę. Co prawda dokładnych badań nie prowadzono, ale jeden mąż po tygodniu wspólnego słuchania przy kolejnej propozycji, by razem spędzić właśnie w ten sposób czas, wstał i z własnej nieprzymuszonej woli umył okna. Dzieci były odporniejsze. Potrzebowały dwóch tygodni, aby poczuć w sobie chęć sprzątania własnych pokojów. Pani domu dotrwała do momentu, kiedy usłyszała, że jednak trzeba zachować równowagę pomiędzy rozwojem duchowym i życiem.

Dobrą metodą ucieczki przed przygotowaniami świątecznymi jest też samo przygotowywanie się do owych przygotowań. W internecie można znaleźć mnóstwo rad, jak sprzątać, czym sprzątać, kiedy sprzątać. Są też filmiki, w których panie domu biegają z mopem, ściereczkami czy odkurzaczem. Ujęć z panami domów przy owych czynnościach jest jak na lekarstwo. To zdecydowana dyskryminacja. Tak czy inaczej, kiedy już się obejrzy jakąś serię, tak powiedzmy dwadzieścia, trzydzieści filmów, to człowiek jest zmęczony, by cokolwiek zaczynać. Poza tym warto to sobie usystematyzować, przemyśleć i zaplanować. I wtedy zostaje już ostatni tydzień na wszystko: na duchowość, sprzątanie, pranie, prasowanie, kupowanie i gotowanie. I ta wielka satysfakcja, kiedy w niedzielny poranek, przy stole nakrytym wykrochmalonym świeżo obrusem zasypia się z nosem w ćwikle z chrzanem, leżącej koło samodzielnie ugotowanej kiełbasy.

Dobrych i przede wszystkim zdrowych świąt.

(A.M)

redaktor naczelna Ekstra Sierpc Wiadomości Lokalne, mol książkowy, wegetarianka, kocha prokrastynację, od lat związana z TKKF ,,Kubuś", okazjonalnie miłośniczka gotowania i pieczenia, albo gdzieś biegnie, albo pisze

Anna Matuszewska

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%