Zamknij

Zaprogramować się na lepsze

18:47, 13.11.2019 A.M Aktualizacja: 18:48, 13.11.2019
Skomentuj

Jest listopad. Miałam napisać, że jeden z najbardziej melancholijnych, napawających smutkiem miesięcy, bo za oknem buro i szaro, dni coraz krótsze...

Miałam napisać o setkach powodów, dla których jest nam źle, od wiadomości ze świata polityki, po doniesienia o zbliżającym się kryzysie, porażki sportowe i najświeższe ploteczki z miasta. Pisanie, że coś idzie nie tak jak powinno, jest dość proste i szybkie. Ludzie lubią przecież czytać „straszne rzeczy” o wypadkach, o nieszczęściach, że komuś się podwinęła noga. Takie newsy zawsze mają największą poczytność. I wtedy przez przypadek otworzyła mi się strona w internecie o programowaniu naszego umysłu przez innych ludzi. W pierwszej chwili pomyślałam, że to bzdura, kolejna z wielu, których w necie nie brakuje. Ale było coś w spokojnym głosie lektora, co przykuwało uwagę.

Ile codziennie słyszymy i widzimy rzeczy, które nas programują? Czy zwykłe „jak mi się dziś nic nie chce” wypowiadane przez partnera, przyjaciółkę, koleżankę w pracy, nie stało się dla nas też wygodną wymówką, bo skoro im się nie chce, to my też możemy nic nie robić?

Czy godziny spędzone na portalach społecznościowych, przeglądanie filmów z kotkami i zdjęć znajomych w parku, przy obiedzie i w milionach innych póz, to nie pretekst, by nie mieć czasu na robienie innych rzeczy? Przecież trzeba polubić fotkę, jak Max drapie się po brzuchu, bo inaczej się obrazi.

Wszystko, co jest dookoła, wpływa na to, jak żyjemy. Ciągle jednak mamy wybór, który program wybierzemy. Wiek nie oznacza, że nie wolno nam spełniać swoich marzeń. Może inni uważają, że nie mamy szansy na osiągnięcie wielkich celów, ale nie muszą mieć racji. Nie warto dać sobie wmówić, że coś jest takie, jakie widzi je nasze otoczenie.

Idąc tym tokiem rozumowania, doszłam do następującego wniosku: skoro już mam wpływ na programowanie innych, to zamiast mówić „nie chce mi się”, będę mówić „chce mi się”. To „chce mi się” zaowocowało wieloma tekstami, które ukazały się na stronie ekstrasierpc.pl. I trudno wśród nich szukać informacji, które z punktu widzenia obecnego marketingu przyciągną setki czytelników, a słowa-klucze sprawią, że padają oni ofiarami manipulacji.

To, że w Sierpcu mamy okazję podziwiać gwiazdy polskiej sceny, nasze dzieciaki wygrywają zawody, spotykają się z rówieśnikami z innych krajów i razem coś tworzą, w Sudragach uwierzono, że maleńka szkółka może wygrać w ogólnopolskim konkursie minilaboratorium, pierwszaki z wielką dumą mówią, że chcą się uczyć i nawet to, że zasadzono rośliny na rondzie Franciszka Łazowskiego, jest programowaniem ,,można”. Im więcej będzie wśród nas ludzi zmieniających na lepsze to, co jest wokół, tym więcej my sami będziemy w stanie osiągać. Nie widzę powodów, dla których ktoś z nas nie miałby odkryć lekarstwa na raka albo polecieć w kosmos, pójść dziś, znaczy się we wtorek, 5 listopada, o godzinie 17.00 do Centrum Kultury i Sztuki, by oklaskiwać wspaniałych młodych sierpeckich aktorów w sztuce Michała Gogola „Ożenek”, szóstego wpaść do Domu Nauczyciela i sprawdzić, co jeszcze pamiętamy z gry w brydża, a ósmego znów wybrać do CKiSz, by posłuchać rad psycholog Aleksandry Piotrowskiej i Odety Moro. Zdjęcie obiadu, który zjadła Ewka, może obyć się bez naszego lajka, a liczenie kropek na suficie w salonie też jakimś wyjątkowo pilnym zajęciem nie jest.

 

(A.M)

redaktor naczelna Ekstra Sierpc Wiadomości Lokalne, mol książkowy, wegetarianka, kocha prokrastynację, od lat związana z TKKF ,,Kubuś", okazjonalnie miłośniczka gotowania i pieczenia, albo gdzieś biegnie, albo pisze

Anna Matuszewska

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%