Zamknij

Powodów do narzekania kilka

15:14, 25.03.2019 Aktualizacja: 15:14, 25.03.2019
Skomentuj

 

Ostatnie dni dały nam przedsmak, co zacznie się za kilka dni. Słońce postanowiło wyjść zza chmur, na termometrach słupek rtęci pokazywał zdecydowanie więcej niż powinien w połowie marca, krokusy w ogródkach zaczęły kwitnąć na całego, motocykliści już gremialnie okupowali wiaty na Jeziórkach, hałasując przy tym niemiłosiernie i próbując nowych sztuczek w jeździe na jednym kole, na stronach internetowych pojawiły się informacje, że przyleciały już pierwsze bociany, a w sierpeckich parkach sokolnicy znów próbują wystraszyć rodzime gapy.

Jednym słowem wiosna. I ubiegając wszelkie domysły, próby doszukiwania się podtekstów, nie mam na myśli nowej partii, tylko porę roku.

Nie mam pojęcia dlaczego są tacy, co ją lubią. Poważnie, nawet nie tylko lubią, ale i kochają. Próbowałam znaleźć jakieś zalety wiosny, ale z bardzo dużym trudem mi to przychodzi. O pomoc nawet poprosiłam. No i okazało się, że wiosną wszystko budzi się do życia - więc kleszcze atakują ze zdwojoną siłą, pojawiają się komary, muchy i mrówki, a krety z większą werwą ryją trawniki. Wiosną robi się ładnie zielono, wszystko rozkwita. Faktycznie zakwita i rozkwita, i budzą się zmory każdego alergika, jak nie topola pyli, to brzoza kwitnie, a ty człowieku z czerwonym, zapchanym nosem, łzawiącymi oczami i swędzącą wysypką próbujesz przejść z domu do samochodu, z samochodu do pracy, z pracy do sklepu, czasem po drodze odwiedzając aptekę lub lekarza i mamroczesz tak, że nikt nie może cię zrozumieć.

Wiosnę podobno lubi się też za ciepło, można kurki zdjąć, czapki i szaliki, rower wyciągnąć z garażu, na spacery chodzić. Nie wiem, co komu kurtki przeszkadzają, szaliki, poczciwe rękawiczki, albo czy rowerowi jest źle w tym garażu… Ale nie, wiosna przyszła, trzeba za zdrowy styl życia się wziąć, biegać, chodzić z kijkami, na rowerze jeździć... A co złego jest w siedzeniu w domu, przed telewizorem lub komputerem, ewentualnie pod kocem, z filiżanką czekolady i dobrą książką na kolanach?

Wiosną są najradośniejsze święta, święta wielkanocne. Trwają dwa dni, a przygotowania do nich czterdzieści. Niewierzący mają ciut tylko lepiej, bo nikt od nich nie wymaga postu, jałmużny i modlitwy. Ale od porządków wiosennych w domu, kopania ogródka czy znoszenia ton jedzenia, mało kto się wykręci. A jeśli nawet ta sztuka mu się uda i wyjedzie w siną dal, to i tak po powrocie okaże się, że dom trzeba posprzątać, najlepiej robiąc kapitalny remont, nasiona posiać, a jedzenie zmarnować się nie może, więc ci, co naszykowali, dzielą się, dzielą, dzielą.

Nasi przodkowie doszli do wniosku, że na początku wiosny trzeba utopić lub spalić złe zimowe duchy. No cóż, o ekologii ich jeszcze nie uczyli, o zachowaniu środowiska dla przyszłych pokoleń też nie, to sobie mogli pozwolić na takie fanaberie, nam to już nie wypada.

Wiosna jest straszna też z innego powodu. Trzy miesiące roku już prawie za nami..., i co? Ano postanowienia noworoczne jakby się już przykurzyły. Obiecałam sobie, że nie będę tłumić swoich emocji. Ale ptaszki ćwierkają, dzień coraz dłuższy, dziury na drogach zaraz zaczną łatać, przez świeżo umyte okna promienie słońca będą się przedostawać, partie polityczne prześcigają się w obietnicach wyborczych, także będziemy krainą mlekiem i miodem płynącą - no to przecież tak się nie da żyć. A jednak przyjdzie żyć dalej i narzekać dalej. Na szczęście już w czerwcu nadejdzie lato, a to jest dopiero pora, na którą można narzekać.

 

redaktor naczelna Ekstra Sierpc Wiadomości Lokalne, mol książkowy, wegetarianka, kocha prokrastynację, od lat związana z TKKF ,,Kubuś", okazjonalnie miłośniczka gotowania i pieczenia, albo gdzieś biegnie, albo pisze

Anna Matuszewska

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%