45 lat temu Grażyna i Jerzy Chmielewscy ślubowali, że chcą spędzić razem życie w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli. Obiecywali sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. W 2022 r. w otoczeniu rodziny i przyjaciół świętowali szafirowe gody, dziękując za wspólnie przeżyte chwile.
Wszystko zaczęło się w Sierpcu. Pani Grażynka miała urlop i przyjechała w odwiedziny do siostry. Wtedy zobaczył ją pan Jerzy.
— Spodobała mi się od pierwszego wejrzenia. Zakochałem się. Chodziliśmy ze sobą rok. Ślub odbył się w Ostródzie, gdzie mieszkała moja Grażynka. To był 10 kwietnia 1977 roku. O piętnastej był ślub cywilny, a godzinę później ślub kościelny — wspomina Jerzy Chmielewski.
Młodzi zamieszkali najpierw w Olsztynku, gdzie pan Jerzy otrzymał pracę jako zastępca dyrektora, a wraz z nią mieszkanie służbowe. Ale ciągnęło go do Sierpca. I wrócił. W naszym mieście państwo Chmielewscy wychowali dwie córki. Małgorzata obecnie mieszka wraz z mężem i dwójką wspaniałych dziewczynek w Płocku. Aneta została w Sierpcu. Wspólnie z mężem wychowuje syna Wiktora.
— Wnuki to nasze oczko w głowie. Nie mogłoby być przecież inaczej. Cieszymy się, że mieszkają niedaleko i często mogą nas odwiedzać — mówił pan Jerzy.
Przed dwadzieścia jeden lat Jerzy Chmielewski prowadził sklep w Kręćkowie. Niedawno odszedł na emeryturę, jednak nadal z sentymentem wspomina czasy, gdy był handlowcem.
— Zawsze miałem żyłkę do handlu. Już jako 14-letni dzieciak sprzedawałem bluzki przywiezione przez męża jednej ze znajomych rodziców. Razem z żoną zawsze byliśmy dumni z naszego sklepu. Poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, którzy darzą nas nadal sympatią — mówił jubilat.
Szmaragdowe gody były okazją do wspólnego świętowania.
— Wspólnie podjęliśmy decyzję, żeby razem z naszymi najbliższymi i przyjaciółmi świętować szmaragdowy jubileusz. Chcemy podziękować wszystkim, że z nami razem byli w dobrych i złych chwilach — powiedzieli państwo Chmielewscy.
Receptą na długie, szczęśliwe życie razem jest według jubilatów miłość i zaufanie.
— My bez siebie nigdzie się nie ruszamy. Zawsze byliśmy razem. Żeby tylko nam jeszcze zdrowie dopisywało, to wszystko będzie dobrze — twierdzą Jerzy i Grażyna.
Podczas przyjęcia nie zabrakło życzeń zdrowia, pociechy z dzieci i wnuków, radości z bycia razem oraz toastów za pomyślność kolejnych lat, za miłość, przyjaźń i wzajemne zrozumienie.
Podziękowania
Serdeczne dziękujemy córce Anecie Przymyłskiej i jej serdecznej koleżance Agnieszce Dołęgiewicz za wystrój sali restauracji Kaprys, właścicielom lokalu Kaprys oraz całej obsłudze za smaczne jedzonko oraz redakcji Ekstra Sierpc za pokazanie naszego jubileuszu w mediach.
Grażyna i Jerzy Chmielewscy
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz