Dania restauracyjne, słodycze z kawiarni, domowe polskie jedzenie, oryginalne smaki z food trucków – sierpczanie mieli okazję popróbować różnych potraw. Jednych zachwycały domowe pierogi, innych amerykańskie pastrami, a i chętnych na rzemieślnicze lody nie brakowało.
W tym roku Sierpecki Festiwal Smaków miał inną formę niż zwykle. Koncerty ze względu na panującą pandemię odwołano. Ale dla smakoszy Miasto przygotowało ciekawe propozycje.
W sierpeckich lokalach
W Tygodniu Sierpeckich Smaków uczestniczyło siedem lokali gastronomicznych. Można było zjeść dania przygotowane z użyciem lokalnych produktów, a także wziąć udział w konkursie, by otrzymać gadżet związany z miastem.
- Fajny pomysł. Często jadam na mieście. Trzeba wspierać sierpeckich przedsiębiorców. Że ich kuchnia jest lepsza niż moja, to tylko mimochodem wspominam – śmiał się pan Piotr.
Niebo w gębie
Tych, którzy lubią tradycyjne polskie jedzenie, czekała nie lada gratka w postaci Przeglądu Kulinarnego Kół Gospodyń Wiejskich „Sierpecki Smak”. Panie z KGW Cieślin, KGW Sudragi, KGW „Żukowianki” z Żuk, KGW „Polne Maki” w Miodusach, KGW „Żabowianki” z Żabowa, KGW w Osieku oraz KGW Żochowianki przygotowały potrawy dokładnie takie, „jak kiedyś babcia robiła”: zupa grzybowa z kwasem z kiszonej kapusty, kluski ziemniaczane z omastą albo z kapustą, pierogi ruskie ze skwarkami, paszteciki, chleb na zakwasie ze smaruchą, naleśniki z serem, jabłecznik, serniki, a nawet zimne mleko, takie prosto od krowy, a wszystko z lokalnych produktów.
- Teraz muszę co najmniej dystans maratonu przebiec, żeby to wszystko spalić. Ale co tam kalorie, jak wokół tyle pysznego jedzenia. Po prostu niebo w gębie – stwierdził jeden z sierpczan.
Belgijskie frytki i tajskie lody
Dla tych, którzy chcieli spróbować smaków z innych rejonów świata, przygotowano zlot food trucków. Do Sierpca przyjechały mobilne knajpki, serwujące potrawy z różnych stron świata. Można było rozkoszować się belgijskimi frytkami, amerykańskim pastrami, tajskimi lodami, a nawet spróbować molekularnej lemoniady.
- Gdyby nie wnuczka, to pewnie bym tu nie przyszła. Muszę przyznać, że jestem bardzo mile zaskoczona. Nie spodziewałam się takiej kuchni, a hiszpańskimi churrosami jestem zachwycona – stwierdziła pani Krysia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz