Zamknij

Złote i diamentowe gody

14:06, 27.10.2019 A.M Aktualizacja: 18:22, 27.10.2019
Skomentuj

 

 

„Nie wystarczy pokochać. Trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie”. Są tacy, którym się udaje wytrwać w związku przez wiele, wiele lat. W Centrum Kultury i Sztuki w Sierpcu sześć par świętujących złote i diamentowe gody wzięło udział w uroczystości odnowienia związku małżeńskiego.

 

Od sześćdziesięciu lat razem przez życie idą Marianna i Jan Okuńscy oraz Halina i Władysław Kratkowscy. Pół wieku małżeńskiego stażu mają za sobą Krystyna i Kazimierz Grabowscy, Bogusława i Edward Jakubkiewicz, Maria i Karol Karczewscy, Zofia i Michał Kosiorek. Jubilaci zasiedli w fotelach na scenie w CKiSz i słuchali życzeń, podziękowań i wyrazów podziwu.

 

Medal po ponad 18 tysiącach dni i nocy

Uroczystość poprowadziła kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Sierpcu Anna Kajkowska. Na początku zgodnie z tradycją zabrzmiał marsz weselny.

- Ponad pięćdziesiąt lat temu podejmowaliście najważniejszą decyzję w waszym życiu, o wstąpieniu w związek małżeński. Była to decyzja podjęta przez dwójkę kochających się osób, które pragnęły się poznawać, ubogacać i być ze sobą na zawsze. I tak się stało – mówiła kierownik.

Małżonkowie podziękowali sobie nawzajem, że ich małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.

Na żaden medal nie pracuje się tak długo: sześćdziesiąt lat to 21 tysięcy 900 nocy i dni, pięćdziesiąt lat to 18 tysięcy 250 nocy i dni. W imieniu Prezydenta RP Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie wręczył burmistrz Jarosław Perzyński.

- Jeśli ktoś wytrwał ponad pół wieku w małżeństwie, to dokonał wielkiej sztuki. Zgromadził prawdziwy skarbiec czynów wielkich i małych, uformował swoje człowieczeństwo tak, że może mierzyć się z różnymi przeciwnościami losu – powiedział burmistrz.

Nie zabrakło życzeń, kwiatów, tortu i toastów wzniesionych za zdrowie par. Specjalnie z tej okazji dla małżonków zaśpiewały Wiktoria Astrau, Gabriela Nyklas i Alicja Sulkowska oraz zatańczyła para tańca towarzyskiego.

 

Nad jeziorem, przy ziemniakach i od zawsze

Państwo Krystyna i Kazimierz Grabowscy poznali się przypadkiem, nad jeziorem w Bledzewie. Na ślubnym kobiercu najpierw stanęli w sierpeckim ratuszu, a później przysięgę złożyli przed Bogiem w kościele. Mają dwóch synów i jedną wnuczkę.

- Rozmaicie jest, raz z górki, raz pod górkę, ale razem wszystko się pokona. Unikamy cichych dni – powiedzieli małżonkowie.

Przy zbieraniu ziemniaków poznali się Marianna i Jan Okuńscy.

- Nauczycielka miała trochę ziemi. Kiedyś cała klasa poszła pomóc. Znalazł się tam też mój przyszły mąż. On miał wtedy 18 lat, ja piętnaście. To on mnie wypatrzył. Wzięliśmy ślub 29 stycznia 1959 r. Jesteśmy razem już ponad sześćdziesiąt lat – opowiadała pani Marianna.

Pan Jan stwierdził, że to była miłość od pierwszego wejrzenia.

- Życie nam przeleciało nie wiadomo kiedy. Wydaje się, jakby to było wczoraj. Jak się kocha, to się łatwiej wybacza – mówiła Marianna Okuńska.

Państwo Okuńscy mieli trójkę dzieci. Doczekali się siedmiorga wnuków i siedmiorga prawnuków.

Halina i Władysław Kratkowscy znają się od zawsze. Mieszkali w jednej wsi – w Sudragach.

- Ślub wzięliśmy w 1959 r., w Boże Narodzenie. Wtedy ślub dawano w drugi dzień świat. Do tej pory żyjemy bez policji, bez sądów. Różnie bywało, jak to w życiu. Sami się kłóciliśmy i sami się godziliśmy. Mamy swój domek, jesteśmy na emeryturze – powiedziała pani Halina.

Państwo Kratkowscy mają dwie córki, czterech wnuków i dwóch prawnuków.

Maria i Karol Karczewscy poznali się w śnieżny listopad, przy rzucaniu śnieżkami. To było na weselu brata pana Karola i kuzynki pani Marii.

- Ślub wzięliśmy po trzech latach. Mąż najpierw skończył służbę wojskową. Recepta na bycie razem – nie zawsze wszystko widzieć i słyszeć – mówiła pani Maria.

Państwo Karczewscy doczekali się trójki dzieci i piątki wnuków.

Przez miedzę w Mieszakach mieszkali Zofia i Michał Kosiorek. W szkole średniej poczuli, że chcą być razem. Wzięli ślub i przeżyli razem ponad pięćdziesiąt lat. Najlepszą receptą na udany związek według państwa Kosiorek jest miłość, bo ona wszystko wybaczy. Doczekali się dwójki dzieci, czterech wnuków, jednej prawnuczki.

(A.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%