Pecunia non olet (pieniądze nie śmierdzą) miał powiedzieć cesarz Wespazjan, wprowadzając podatek od toalet publicznych. W Sierpcu można, co prawda, zapłacić, tylko potrzeby już nie da się załatwić...
W 2018 roku Miasto pobudowało nowy budynek na skwerze im. Tadeusza Mirosławskiego, czyli tzw. Jordanku. Zgodnie z założeniami znajdowała się w nim kawiarnia, a nawet taras. Obiekt został przystosowany dla osób niepełnosprawnych. Istotne było też, że wygospodarowano miejsce na publiczną, ogólnodostępną toaletę. Pierwszą taką w Sierpcu. Niedługo przyszło się cieszyć z tego przybytku. W latach 2019 i 2020 kawiarnia była otwarta w miesiącach wiosenno-letnich i wtedy też działała toaleta. W innych okresach, a także poza godzinami otwarcia lokalu, trzeba było szukać innych rozwiązań. W tym roku budynek pozostaje zamknięty, a przez dłuższy czas na ogólnodostępnej publicznej toalecie wisiała kartka, która informowała, że jest ona nieczynna. Jednak ostatnio kartka zniknęła.
— Ucieszyłem się, że ktoś poszedł po rozum do głowy i uruchomił znów toaletę. W końcu została zbudowana po to, by z niej korzystać. Wrzuciłem złotówkę, przekręciłem i nie zadziałało. Pieniądze niewielkie, ale zirytowałem się. Wydano publiczne środki, wielokrotnie chwalono się tą inwestycją, a teraz cisza. Może zamiast takiego budynku trzeba było toy-toya postawić albo więcej krzaków nasadzić, aby zapewnić ludziom odrobinę intymności — irytował się sierpczanin.
Z informacji, które uzyskaliśmy z Urzędu Miejskiego w Sierpcu, wynikało, że dotychczasowa umowa dzierżawy kawiarni skończyła się w maju. Ogłoszono przetarg, w wyniku którego 30 lipca 2021 r. został wyłoniony dzierżawca.
— Zgodnie z warunkami umowy w budynku znajduje się całodobowa płatna toaleta ogólnodostępna. Obowiązkiem dzierżawcy jest jej utrzymanie oraz prawo pobierania pożytków z opłat za jej korzystanie — poinformowała Katarzyna Fiok z Urzędu Miejskiego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz